Rozdział 84

548 18 2
                                    


    Draco chodził po pokoju i rozpakowywał moje rzeczy. Miałam tam być tylko na dwa, góra trzy dni, a on sie zachowywał jakbym miała zostać tam na całe życie. 

- Spokojnie - powiedziałam starając się złapać go za ramię w jego szale ustawiania.

- Wybacz, że mój pokoój nie jest na tyle żywy i kolorowy co twój - odparł i wyczarował różdżką dwa kwiatki na parapecie. 

- Przecież ja bede tutaj tylko dwa dni - zaśmiałam się i juz chciałam machnąć ręką by rośliny zniknęły. 

- Poczekaj, Emily, chcę żebys czuła się jak u siebie w domu, a nie w jakiejs jaskini - spojrzał w moje oczy. - Widziałem twoją minę jak weszłaś do pokoju, no szału nie było.

Uśmiechnął się blado i rzucił zaklecie zmieniające kolor firany. 

   Po skończonych przez niego obróbkach pokój wyglądał zdecydowanie lepiej. 

- A twoi rodzice co powiedzą na ten cały no - nie wiedziałam jakiego słowa dokładnie użyć. - Na całą zmienę koloru aranżerii i wystroju.

Mój śmiech  był cichy, ale blondyn tylko spojrzał na mnie w rozbawieniu.

- Nie interesuje mnie ich zdanie, mnie interesujesz tylko ty. Tyko i wyłącznie ty.

   

                                                          *****Draco*****

   Widziałem zachwyt w spojrzeniu Emily na wnętrze mojego pokoju po małej zmianie koloru. Szary i czarny ewidenie nie pasował do niej, a ona sama by jeszcze popadła w depresję przez te kilka dni. 

   Wiedziałem, że kolory to mój najmniejszy problem, góra lodowa miała sie zacząć dopiero przy rodzinnej kolacji, gdzie moja rodzina w końcu może zjeść coś razem, co osobiście mi nigdy nie odpowiadało. Gdyby to zależało ode mnie to bym nigdy nic z moimi rodzicami nie jadł, a że w sumie siedzę tam, bo moja matka chociaż wykazyuje jakiekolwiek zainteresowanie mną i moim życiem, to robię to dla niej.

- O czym myślisz ? - Głos blodnynki wyrwał mnie z letargu i gonitwy myśli.

- O kolacji - odparłem i  wyjąłem czarną koszule. - O tym jak zachowa się mój ojciec względem ciebie i mnie, względem nas.

- Na pewno będzie dobrze - podeszła do mnie i oparła dłonie o moje nagie ramiona.

Miałem wielką ochotę by ją pocałować i zanieść do łóżka, ale nie mogłem się rozpraszać, nie kiedy rodzice byli na dole i niedługo mieliśmy zasiąść do wspólnego posiłku. 

W imię miłości /Draco MalfoyWhere stories live. Discover now