Rozdział 49

2.1K 88 11
                                    

                  *****Emily*****

   Całując delikatnie usta blondyna czułam jego łzy. Smakowały jak tęsknota i zagubienie.
   Widziałam w jego oczach jak weszłam do pokoju, że nie mógł się pozbierać. Nie wiedział co ma myśleć i jak się zachować.
   - Tęskniłem za tobą - wyszeptał przerywając nasz pocałunek.
   - Ja również - szepnęłam i spojrzałam w jego oczy. - Ale bałam się, że naprawdę mnie zdradziłeś.
   - Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił - jego błękitno-szare oczy wyrażały gniew i smutek.
   - Teraz już to wiem - uśmiechnęłam się słabo.
   - Czy to znaczy, że wszystkie nasze plany aktualne ? - Uśmiechnął się łobuzersko i łapiąc mnie w pasie, przysunął jeszcze bliżej siebie.
   - Tak - uśmiechnęłam się i pocałowałam blondyna raz jeszcze.

                 *****Draco*****

   Po pocałunku wraz z Emily wylądowaliśmy w łóżku. Zielona aksamitna pościel na jej nagiej skórze wyglądała delikatnie.
   Moje ręce wodziły po jej ciele. Delikatna miękka skóra wręcz paliła moje opuszki palców, gdy zjeżdżałem coraz niżej. Całowałem ją namiętnie i zachłannie bojąc się, że zaraz znowu ją stracę, lecz już nie odzyskam.
   Delikatne dłonie Emily oplotły mój kark i zjeżdżały po linii kręgosłupa coraz niżej.
   Pocałunkami schodziłem coraz niżej i niżej, masując jej delikatne piersi i rozkładając jej nogi. Jej ręce mimowolnie opadły na moje włosy, a z jej ust wydobywał się cichy jęk.
   Po skończonej grze wstępnej zaczęły się jej prawdziwe głośne jęki rozkoszy.  Dłonie zaciskała na aksamicie, a dolna warga mimo przygryzania nadal przepuszczała każdy dźwięk.
  

                 *****Emily*****

   Obudziły mnie delikatnie promienie słońca i śpiew ptaków za oknem.
   - Dzień dobry kochanie - usłyszałam głos Draco.
   Leżałam na jego klatce piersiowej i wtulałam się.
   - Dzień dobry - uśmiechnęłam się delikatnie i od razu zarumieniłam, gdy przypomniałam sobie o tym co robiliśmy.
   - Wstydzioch z ciebie - zaśmiał się i pocałował mnie delikatnie w czoło.
   - Czy to okno było otwarte całą noc ? - Zapytałam się z lekkim przerażeniem.
   - Ja sam dopiero wstałem, więc prawdopodobnie tak - uśmiechnął się i zaczął gładzić moją talię z piersiami.
   - A co jak ktoś nas słyszał ? - Spanikowałam.
   - Nie nas tylko ciebie - uśmiech nie schodził z jego twarzy.
   Z kapitulowałam i przytuliłam się na powrót do niego.
   - Niestety, ale musimy wstać - zaśmiał się i porzucając mnie samą w łóżku podszedł do komody i ubrał bokserki.
   - Gdzie są moje ubrania ? - Zapytałam, bo nie miałam najmniejszego pojęcia, gdzie je rzucił, ściągając je pospiesznie ze mnie.
   - Dam ci moje dresy i koszulkę, bo sam nie wiem gdzie się znajdują, a nie widzę ich tutaj nigdzie - rozejrzał się po pokoju i wyciągnął dla mnie czyste rzeczy.
  Wstałam i wzięłam je do ręki.
   - Ej stary, ty sobie kurwa jaja robisz ? - Gwałtownie drzwi pokoju Draco się otworzyły, a w nich pojawiał się Zabini.
   Zdążyłam szybko wziąć aksamitne nakrycie i szybko się zasłonić. Blondyn stanął przede mną, zasłaniając mnie swoim ciałem.
   - O kurwa - Blaise zatrzymał się w pół kroku.
   - Czego ty kurwa chcesz o tej godzinie w tym momencie debilu - blondyn wybuchł ze złości, a ja tylko stałam za nim okryta zieloną narzutą na łóżko.
   - Wybacz stary, ja myślałem, że ty z Pansy ten teges w nocy, a mi kurwa o Emily gadałeś jako tej jedynej, a ona teraz ten no - zaczął mówić niezrozumiale i zamknął za sobą drzwi.
   - Do rzeczy - uciął Draco.
   - W nocy było słychać głośne jęki dziewczyny, a Pansy na śniadaniu opowiada, że to ona z tobą i ja już chciałem ci wpierdolić, ale widzę, że jednak niepotrzebnie się fatygowałem, chociaż Emily nie obraz się, ale z chęcią bym ciebie zobaczył nagą - uśmiechał się i mrugnął okiem.
   - No chyba cię pojebało - Draco ewidentnie nie spodobało się poczucie humoru przyjaciela, na co ja tylko się zawstydziłam i mocniej trzymałam aksamit.
   - Trzeba zrobić z Pansy porządek - powiedziałam cicho.
   - Zgadzam się - przytaknął blondyn.
   - Ale jak - Zabini ewidentnie chciał razem z nami się zemścić.
   - Fred i George mają najgłupsze i najśmieszniejsze pomysły w tej szkole - zaczął Draco, a ja już wiedziałam, że zapoznanie ich ze sobą było złym pomysłem.
  

W imię miłości /Draco MalfoyDonde viven las historias. Descúbrelo ahora