Rozdział 18

3.6K 135 3
                                    

   - No nie pierdol - odezwała się Ginny jak tylko weszłam do pokoju.
   Dziewczyny aktualnie przebierały się i plotkowały o wczorajszej imprezie.
   - Koszulka i dresy Draco - zaczęła poruszać znacząco brwiami Beth.
   - Czy do czegoś doszło ? - Zaczęła Iza, a po jej minie można było odgadnąć ciekawość i rozbawienie.
   - Nie do niczego nie doszło.
   - Jak się czujesz z faktem waszego lipnego związku ?
   Ginny była podekscytowana całą sytuacją i puściła do mnie oczko.
   - Ja się przebiorę i idę coś zjeść, a wy róbcie co chcecie - odezwałam się i zniknęłam za drzwiami łazienki.

~

   Siedziałam i jadłam owsiankę, a dziewczyny opisywały swoje przeżycia z imprezy bez końca.
   - To co dzisiaj robisz z Draco ? - Zaczęła Beth biorąc do buzi kawałek jajecznicy.
   - Ja mam w planach bieganie i rysowanie no i poucze się trochę, a co on chce robić to nie mój problem.
   Nie mam zamiaru za nim chodzić. Jak chce łazić za mną to nie problem byleby mi nie przeszkadzał.
   - W ogóle to co zrobić Cedrik to była przesada....
   Iza zaczęła komentować jego zachowanie i opisywać co zrobił blondyn, ale ja byłam zajęta patrzeniem w niebieskawe oczy patrzące z drugiego końca sali na mnie.
   - Emily - zaczął Fred siedzący obok swojej siostry.
   - Hmm - odwróciłam się w jego stronę wyrwana z zamyślenia.
   - Czy mogliśmy porozmawiać o tym co się zdarzyło niedawno - zaczął z uśmiechem i delikatnym rumieńcem.
   - To nie najlepsza chwila, ale później możemy porozmawiać - uśmiechnęłam się i od razu przypomniałam sobie co się stało przy kominku. Powinnam raczej powiedzieć co by się o mały włos stało.
   Chłopak tylko uśmiechnął się i wstał od stołu. Od razu dołączył do niego George i zaczął coś mu opowiadać na co ten z ożywieniem kiwał głową.
   - Co robisz dzisiaj ? -  Usłyszałam głos za sobą.
   Blondyn stał za mną gdy odwróciłam się. Jego oczy spotkały się z moimi.
   - Idę sobie pobiegać, a ty ?
   - A ja będę z tobą spędzał czas. No chyba, że chcesz przegrać to wyzwanie - powiedział poważnym tonem.

                 *****Draco*****
  
   Nie podobała mi się wizja spędzania czasu z Emily na czymkolwiek, ale Blaise truł mi dupę od rana.
   Takim oto sposobem patrzyłem jej w oczy. Gorzej być nie mogło. Ona będzie biegać, a ja będę siedzieć i się jej przyglądać jak się poci.
   No i po co to wszystko ? Po co się tak katować?
   Tylko te pytania przenikały mi przez myśl.

~

   Siedziałem właśnie na jednym z kamieni przy jeziorze i patrzyłem jak blondynka biega wokół wody. Głupi Zabini zawsze musi wymyślać głupie wyzwania.
   - Długo jeszcze!? - Krzyknąłem tak, żeby mnie usłyszała.
   Pokazały tylko jeden palec i biegła dalej. Nie rozumiem jej, zrobiła już dwa kółka, a biegła jeszcze trzecie i po co.
   Po kolejnych minutach dziewczyna stanęła przede mną całą spocona i oddychająca jakby zaraz miała paść i już nigdy nie wstać.
   - Wszystko dobrze ? - Zapytałem się ze śmiechem.
   - Tak - wysapała.
   - Idź się umyć, bo wyglądasz jak spocona świnia - uśmiechnąłem się złośliwie.
   - Ha ha bardzo śmieszne Malfoy.
   Bez żadnego docinka Emily ruszyła przed siebie zostawiając mnie Dalego w tyle. Wstałem i dogoniłem ją jakimś cudem.
   Mimo takiego wysiłku nadal miała na tyle siły, żeby przyspieszyć kroku.
  
                   *****Emily*****

   Szedł koło mnie bez zbędnych słów. Nie było już ani jednego docinka z jego strony. Po wejściu do Hogwartu chłopak tylko uśmiechnął się i złapał mnie za nadgarstek.
   - Może gdzieś wyskoczymy czy coś ?
   - Co kurwa ? - Zaśmiałam się i spojrzałam w jego oczy.
   Chwilę temu nazwał mnie spoconą świnią, a teraz zapraszał mnie na wspólne wyjście.
   - No czy wyjdziemy gdzieś razem ? Jesteśmy teraz parą do końca tygodnia, więc chyba musimy jakoś udawać, że się lubimy. Nie chcę żebyś przegrała wyzwania.
   Zaśmiałam się tylko i zostawiałam to bez komentarza. Odeszłam w swoją stronę zostawiając go samego na korytarzu. Najpierw mnie wyzywa, potem martwi się czy wygram głupie wyzwanie. Nie wiem dlaczego jest taki nieprzewidywalny. Ma w sobie dwa charaktery i nie mam pojęcia, który jest jego prawdziwym ja, a który to obrona przed światem.
  

W imię miłości /Draco MalfoyKde žijí příběhy. Začni objevovat