Rozdział 80

914 35 0
                                    

                   *****Draco*****

   Nie umiałem przyznać, że dotyk Emily sprawiał mi delikatny ból. Gdy jej ręka dotykała mojej klatki piersiowej czułem dziwne ukłucie.
   To nie był przeszywający ból, tylko ukłucie, tak jakby dotyk w to i tylko w to miejsce miał mi sprawiać dyskomfort.
   Blondynka oglądała ze mną swoje własne prace, dopóki nie wybiła godzina 22, a sowa nie zapukała w szybę.
   Rodzice wysłali wiadomość, że zostają u ciotki na noc, ponieważ tata Emily zaszalał za bardzo z wujkiem i tańczą do jakiejś obciachowej muzyki.
   Aktualnie słyszałem wodę, która lała się strumieniem spod prysznica w toalecie dziewczyny.
   Obiecałem sobie, że nie zasne, a moje oczy przymykały się coraz bardziej.
   Od incydentu z Czarnym Panem miałem mało energii, a tortury wyczerpały moje ciało. Wiedziałem doskonale, że gdyby nie moja matka, która w jakiś sposób zabrała moje cierpienie, to leżałbym już martwy lub postradał zmysły, albo co gorsza, poddałbym się woli Voldemorta.
   - Zaraz przyjdę - głos Emily ledwo dotarł do moich uszu, a ja już zasypiałem.
   Ostatnie co poczułem to jej gładkie ciało, które było nagie, ocierające się o mnie. Położyła się obok i wtuliła we mnie. Jej zapach unosił się w całym pokoju, a ja żałowałem, tak bardzo żałowałem, że nie mam siły się ruszyć. Za długo udawałem, że było wszystko dobrze, za długo moje ciało ignorowało ból, za długo po cierpieniu, moje ciało nie mogło odpocząć. Za długo udawałem.

W imię miłości /Draco MalfoyTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon