Rozdział 10

4K 126 1
                                    

***Emily***

Wracając zastanawiałam się jakim niezdecydowanym człowiekiem jest Draco Malfoy. Z jednej strony nie pozwala bym została przyłapana przez tego mężczyznę, a z drugiej za to odejmuje punkty Gryffindorowi po złości. Z jednej przytula mnie do siebie tak delikatnie i przyjemnie, a z drugiej jest taki oschły. Z jednej strony mogłabym przytulać się do niego godzinami, a z drugiej najchętniej bym go nie widziała na oczy.
Zaczynam odczuwać mieszane uczucia względem tego chłopaka. Sądzę, że Draco sam nie wie, co myśleć o mnie.
Jego dotyk na mojej skórze wywołał dreszcze, mimo tego, że blondyn dotykał mnie przez ubranie. Jego zapach wypełniał moje nozdrza, a klatka piersiowa unosiła się i opadała szybciej niż powinna. Nie potrafię określić czy to dlatego, że o mało co nie zostaliśmy przyłapani przez Flicha czy przez to, że byliśmy ewidentnie za blisko.
Nim się obejrzałam byłam już przed obrazem Grubej Damy. Wypowiedziałam hasło. Oczywiście kobieta na obrazie nie była zbyt zadowolona, że budzę ją o tej porze. Zmarszczyła brwi i wpuściła mnie do środka.
W pokoju wspólnym zapalony był kominek, a na skórzanej czerwonej kanapie przed nim siedziała jedna osoba.
Już myślałam, że się uda przemknąć bez niczyich pytań i moich wyjaśnień nie trzymających się kupy ani dupy.
Poprawiałam szybko makijaż i starałam resztki tuszu do rzęs z policzków. Podeszłam bliżej do kanapy, bo zauważyłam, że ruda czupryna jest odwrócona w moją stronę.
- Coś się stało ? - Zapytał Georg ze zdziwioną miną.
Jego wzrok powędrował na zegar wiszący na ścianie. Spojrzał się na mnie pytająco i poklepał miejsce obok siebie. Bez zbędnych przeszkód usiadłam koło niego, a głowę oparłam odchylając ją do tyłu.
- Mogę zadać ci to samo pytanie - uśmiechnęłam się słabo.
Chłopak tylko zaśmiał się cicho i poprawił się na kanapie.
- Szczerze to nic. Po prostu jeden z chłopaków chrapie za głośno, a Fred zaczął znowu mówić przez sen - zaśmiał się George i zaczął naśladować swojego brata bliźniaka.
Udawał, że śpi i dotykał się po twarzy i szyi udając, że coś mamrocze.
Zaśmiałam się cicho i zakryłam ręką usta, by przypadkiem kogoś nie zbudzić u góry.
- Wiesz. Muszę ci coś powiedzieć - zaczął chłopak, ale nie dane mu było skończyć.
- Co powiedzieć ? - Zapytał głos ze schodów. Fred stał na samym szczycie w piżamie przecierając oczy.
Zaśmiałam się cicho jak zobaczyłam go w jego stylizacji. Chłopak od razu spojrzał się na mnie i zaczął poprawiać włosy.
- Już nic bracie - odparł George i uśmiechnął się do mnie krzywo.
Zrozumiałam, że bliźniacy muszą ze sobą porozmawiać na pewien temat. Wstałam powoli i ruszyłam w stronę schodów. Minęłam się z Fredem, a ten tylko się do mnie uśmiechnął.
- Dobranoc - powiedział i puścił mi oczko.
- Dobranoc - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się delikatnie rumieniąc się przy tym.
Ruszyłam ku mojemu pokojowi. Dziewczyny już dawno spały. Sama zamierzałam iść spać i to jak najszybciej. Szbko zmyłam makijaż, umyłam się i przebrałam w piżamę. Dałam kanarkowi jedzenie i świeżą wodę. Biedny musiał być w klatce w rogu pokoju. Jutro muszę się zapytać dziewczyną czy może mieć otwartą klatkę, żeby mógł sobie swobodnie latać.
Położyłam się do łóżka i przykryłam kołdrą. Leżałam tak przez jakiś czas aż w końcu zasnęłam.

W imię miłości /Draco MalfoyWhere stories live. Discover now