Rozdział 42

2.4K 103 1
                                    

                  *****Emily*****

   Jego dłonie były wszędzie. Dotykał mnie delikatnie i całował powoli, jakbym miała się zaraz rozpaść.
   Zdjął ze mnie ubrania i rzucił gdzieś za siebie. Gdy zaczęłam wodzić rękami po jego klatce piersiowej on zaczął się ze mną kochać, przez co zaczęłam drapać go po plecach i jęczeć. Pocałował mnie raz jeszcze i....
   - O czym tak myślisz Emily? - zaczęła Liv, siedząc obok mnie na trybunach.
   - O niczym - uśmiechnęłam się tylko.
   Nigdy bym nie przypuszczała, że będę siedzieć na trybunach i kibicować komuś podczas meczu Quidditcha.
   Ja i Liv jako jedyne miałyśmy zielone szaliki wśród czerwonych.
   Dowiedziałam się od Liv, że zgodziła się chodzić z Zabinim.
   Gdy zaczął się mecz, a obie drużyny już były w powietrzu, zobaczyłam jak Draco uśmiecha się i macha w moim kierunku. Odwzajemniłam uśmiech i również mu pomachałam.
   
~

   Po skończonym meczu i zwycięstwie Ślizgonów, zeszłam na dół w stronę Draco.
   Nadal za bardzo nie rozumiałam na czym gra się opierała, ale wiedziałam, że blondyn złapał złoty znicz i dlatego był koniec.
   - To jakie plany po zwycięskim meczu? - Zaczął Zabini obejmując Liv.
   - Zabieram Emily na lot z miotłą - Draco zaśmiał się obejmując mnie w talii.
   - To widzimy się później - uciął Zabini i poszedł się przebrać.
   - A ty się nie przebierasz ? - Zapytałam.
   - Narazie nie - zaśmiał się i polecił mi żebym usiadła na miotle. - Ale masz usiąść przede mną i przodem do mnie.  
   Otworzyłam szerzej oczy, ale stwierdziłam, że nic mi nie grozi, gdy Draco jest obok mnie.

                 *****Draco*****

   Emily siedziała twarzą do mnie i starała się zachować spokój. Leciałem coraz wyżej i wyżej.
   - Może już starczy tej wysokości - pisnęła obejmując mnie.
   - No dobrze - zaśmiałem się i zatrzymałem miotłę.
   - I co dalej ? - Zapytała niepewnie.
   - Zawsze o tym marzyłem - uśmiechnąłem się i delikatnie zarumieniłem.
   - Zawsze, ale o czym ? - Zapytała zbita z tropu.
   - Od naszej pierwszej lekcji nauki latania, żeby cię pocałować w powietrzu.
   - A co jak spadniemy ? - Zapytała niepewnie.
   - To zginiemy razem - powiedziałem to i zacząłem ją całować delikatnie i powoli.
    Przybliżyłem ją do siebie i objąłem jedną ręką w talii, a drugą gładziłem jej policzek.

~

   - Już niedługo Bal Bożonarodzeniowy - zaczęła Emily.
   - Tak ? - Zapytałem niepewny.
   - Jak to wygląda ? - Spojrzała na mnie i zmarszczyła nos.
   - No to tradycyjny taniec i potem impreza, wystawne, eleganckie stroje i tak dalej - zacząłem.
    - Po tym mamy przerwę świąteczną cnie? - Uśmiechnęła się.
   Jej uśmiech świadczył o tym, że coś kombinuje.
    - No mamy, a czemu pytasz ?
    - Pisałam z moimi rodzicami i oni chcą cię poznać. Bardzo się cieszą, że znalazłam chłopaka i z mamą jest trochę lepiej, więc będzie na święta w domu - powiedziała na jednym wdechu.
   - Rozumiem - zacząłem niepewnie.
   - Zapraszam cię do mnie na święta. Chociaż na pierwszy dzień świąt, lub drugi, trzeci, jak wolisz - uśmiechnęła się.
   Mogła powiedzieć rodzicom o mnie i nie bać się ich reakcji, a ja do dzisiaj nie napisałem moim żadnego listu o Emily. Szczerze to nie wysłałem żadnego, bo cały czas ojciec pisał mi o Czarnym Panie i jego zadaniu, którego nie chcę robić.
   - Z chęcią przyjadę do ciebie, pod warunkiem, że kolejnego dnia ty przyjedziesz do mnie - uśmiechnąłem się z nadzieją, że moi rodzice wszystko zrozumieją.
   - Super! - Krzyknęła z entuzjazmem blondynka i przytuliła się do mnie.

  

W imię miłości /Draco MalfoyWhere stories live. Discover now