*****Emily*****
Jego dłonie były wszędzie. Dotykał mnie delikatnie i całował powoli, jakbym miała się zaraz rozpaść.
Zdjął ze mnie ubrania i rzucił gdzieś za siebie. Gdy zaczęłam wodzić rękami po jego klatce piersiowej on zaczął się ze mną kochać, przez co zaczęłam drapać go po plecach i jęczeć. Pocałował mnie raz jeszcze i....
- O czym tak myślisz Emily? - zaczęła Liv, siedząc obok mnie na trybunach.
- O niczym - uśmiechnęłam się tylko.
Nigdy bym nie przypuszczała, że będę siedzieć na trybunach i kibicować komuś podczas meczu Quidditcha.
Ja i Liv jako jedyne miałyśmy zielone szaliki wśród czerwonych.
Dowiedziałam się od Liv, że zgodziła się chodzić z Zabinim.
Gdy zaczął się mecz, a obie drużyny już były w powietrzu, zobaczyłam jak Draco uśmiecha się i macha w moim kierunku. Odwzajemniłam uśmiech i również mu pomachałam.
~Po skończonym meczu i zwycięstwie Ślizgonów, zeszłam na dół w stronę Draco.
Nadal za bardzo nie rozumiałam na czym gra się opierała, ale wiedziałam, że blondyn złapał złoty znicz i dlatego był koniec.
- To jakie plany po zwycięskim meczu? - Zaczął Zabini obejmując Liv.
- Zabieram Emily na lot z miotłą - Draco zaśmiał się obejmując mnie w talii.
- To widzimy się później - uciął Zabini i poszedł się przebrać.
- A ty się nie przebierasz ? - Zapytałam.
- Narazie nie - zaśmiał się i polecił mi żebym usiadła na miotle. - Ale masz usiąść przede mną i przodem do mnie.
Otworzyłam szerzej oczy, ale stwierdziłam, że nic mi nie grozi, gdy Draco jest obok mnie.*****Draco*****
Emily siedziała twarzą do mnie i starała się zachować spokój. Leciałem coraz wyżej i wyżej.
- Może już starczy tej wysokości - pisnęła obejmując mnie.
- No dobrze - zaśmiałem się i zatrzymałem miotłę.
- I co dalej ? - Zapytała niepewnie.
- Zawsze o tym marzyłem - uśmiechnąłem się i delikatnie zarumieniłem.
- Zawsze, ale o czym ? - Zapytała zbita z tropu.
- Od naszej pierwszej lekcji nauki latania, żeby cię pocałować w powietrzu.
- A co jak spadniemy ? - Zapytała niepewnie.
- To zginiemy razem - powiedziałem to i zacząłem ją całować delikatnie i powoli.
Przybliżyłem ją do siebie i objąłem jedną ręką w talii, a drugą gładziłem jej policzek.~
- Już niedługo Bal Bożonarodzeniowy - zaczęła Emily.
- Tak ? - Zapytałem niepewny.
- Jak to wygląda ? - Spojrzała na mnie i zmarszczyła nos.
- No to tradycyjny taniec i potem impreza, wystawne, eleganckie stroje i tak dalej - zacząłem.
- Po tym mamy przerwę świąteczną cnie? - Uśmiechnęła się.
Jej uśmiech świadczył o tym, że coś kombinuje.
- No mamy, a czemu pytasz ?
- Pisałam z moimi rodzicami i oni chcą cię poznać. Bardzo się cieszą, że znalazłam chłopaka i z mamą jest trochę lepiej, więc będzie na święta w domu - powiedziała na jednym wdechu.
- Rozumiem - zacząłem niepewnie.
- Zapraszam cię do mnie na święta. Chociaż na pierwszy dzień świąt, lub drugi, trzeci, jak wolisz - uśmiechnęła się.
Mogła powiedzieć rodzicom o mnie i nie bać się ich reakcji, a ja do dzisiaj nie napisałem moim żadnego listu o Emily. Szczerze to nie wysłałem żadnego, bo cały czas ojciec pisał mi o Czarnym Panie i jego zadaniu, którego nie chcę robić.
- Z chęcią przyjadę do ciebie, pod warunkiem, że kolejnego dnia ty przyjedziesz do mnie - uśmiechnąłem się z nadzieją, że moi rodzice wszystko zrozumieją.
- Super! - Krzyknęła z entuzjazmem blondynka i przytuliła się do mnie.
YOU ARE READING
W imię miłości /Draco Malfoy
Fanfiction- Dobra, to teraz ja kręcę butelką - powiedział ze śmiechem Blaise. Czarnoskóry chłopak złożył dłonie w pięści i z zamkniętymi oczami błagał o coś uśmiechając się. Butelka zatrzymała się na mnie i wszystkie pary oczu w okręgu spojrzały się w moją...