*****Draco*****
Minęło juz tyle czasu od ostanich wydarzeń i spotkania z rodzicami, że zastanawiałem się czy oni serio nadal próbowali mnie nakłonic po tym wszystkim, że miałbym wprowadzic Śmierciożerców do Hogwrtu i zabić tego starucha i oddac różdżkę Czarnemy Panu.
Oczywiście plan, który był przygotowany z myślą, że ja go wykonam dał rade wykonać ktoś inny, dyrektor nie żył, Śmierciożercy właśnie biegali po szkole, a ja za wszelką cene starałem się znaleźć Emily.
Lucjusz ostrzegł mnie, że Voldemort będzie chciał jej coś zrobić po tym jak po raz kolejny mu odmówiłem i umniejszyłem go na oczach innych wychodząc z mojego własnego pokoju jadalnego, żeby przestać słuchać jego gróźb, a moja matka znowu jako jedyna starała się powstrzymać Czarnego Pana już nawet nie chcę myśleć przed czym. Lucjusz jak zwykle rzucił swoje słowa na wiatr o poprawie i tym, że nie bedzie juz tchórem.
Mijałem biegających uczniów i bijących się z nimi Śmierciożerców co jakis czas rzucając Avade na czarne postacie chcące mnie zatrzymać. Miałem wazniejsze sprawy na głowie niż walka z nimi. Musiałem znależć blondynkę, po prostu musiałem.
- Draco nie idź tam - usłyszałem znajomy, lecz znienawidzony głos.
- Zamknij się Potter - wycedziłem.
- Nie rozumiesz, tam jest wąż, zabił Snapea chwilę temu i Czarny Pan kazał mu kogoś znaleźć - powiedział chłopak patrzac na mnie.
- Kogoś czyli? - Odparłem ze zdenerwowaniem.
- Obawiam się że chodziło o Emily - powiedział.
- To tym bardziej muszę ją znaleźć - wycedziłem i już miałem odejść.
- Nie rozumiesz Draco, wąż, Nagini, jest horkruksem, muszę ją zabić - powiedział z pewnością w głosie.
- To czemu nie idziesz w jej stronę ? - Wykrzyczałem mu w twarz.
- Bo ona chyba szuka Emily, a pomyslałem, że jak pierwszy ją znajdę to - urwał.
- To co niby? - Ta kłótnia była tak bezsensowana, ale Harry nie dawał mi odejść. - Ty się boisz.
Moje słowa trafiły w niego jak strzała. Spojrzał na mnie i opóścił głowę.
- Kurwa Harry i ty chcesz zabić Voldemorta, a boisz sie jego pieprzonego zwierzaczka?
Nie wytrzymałem, nerwy mi puściły i uderzyłem chłopaka z liścia w twarz.
- Ogarnij się człowieku, jak będzie trzeba to ja zabiję tego węża, on może aktuanie pożerą moją ukochaną, a ty mi akurat teraz wyznajesz, że się boisz.
Harry spojrzał tyko na mnie i przytaknął.
- Emily powiedziała, że chcę pomoć, Hermiona miała iść po diadem Roweny razem z Emily, ale Emily jednak poszła tam sama, Ron sam bał się iść...
- Stary nie obchodzi mnie to, gdzie miała iść Emily ? - Szarpię go.
- Wieża Roweny - wysapał tylko i odbiegł w przeciwnym kierunku.
Jebany Potter, nigdy nie można na nim polegać.
YOU ARE READING
W imię miłości /Draco Malfoy
Fanfiction- Dobra, to teraz ja kręcę butelką - powiedział ze śmiechem Blaise. Czarnoskóry chłopak złożył dłonie w pięści i z zamkniętymi oczami błagał o coś uśmiechając się. Butelka zatrzymała się na mnie i wszystkie pary oczu w okręgu spojrzały się w moją...