*****Emily*****
Nadal słyszałam głos Draco, który błagał bym nie przestawała, a potem błagał bym na niego usiadła, a potem błagał by móc się odwdzięczyć, a potem trzymał swoją rękę na mojej buzi i przyspieszył robiąc to coraz mocniej, gdy drzwi na dole z hukiem się zamknęły, a głos mojego ojca ubolewał nad tym, że już więcej nie zje tyle sałatki.
Nadal widziałam rozkosz na jego twarzy, a on zapewne moje rumieńce i słyszał jęki w swojej głowie, gdy siedzieliśmy przy stole, ubrani i jedliśmy właśnie obiad.
Oczywiście tylko ja, Draco i moja mama, bo tata siedział na kanapie, a raczej leżał i mówił, że nie może już patrzeć na jedzenie.
- A jak wam minął wieczór ? - Spojrzała na nas z uśmiechem.
Jej wzrok wędrował ze mnie na Draco i znowu na mnie.
- Spokojnie - powiedziałam i spojrzałam na blondyna.
On spojrzał na mnie, a ręka, którą miał wolną, położył na moim udzie.
- Spokojnie i nudno - odparł, a moja mama uśmiechnęła się i wstała od stołu.
- To dobrze, wiecie, nie chcę być babcią zbyt wcześniej - zaśmiała się i odeszła od stołu, zabierając swój talerz.
Skierowała się do kuchni, po czym przeszła przez salon i pocałowała ojca w czoło i ruszyła w głąb domu do ich sypialni.
Spojrzałam się na Draco, a on na mnie i wybuchliśmy śmiechem.
- Wam wesoło, a ja słyszałem te jęki z twojego pokoju - powiedział poważnie ojciec wstając i łapiąc się za brzuch jak kobieta w ciąży.
Spojrzałam na niego z talerzem w ręku, a blondyn zetknął na mnie i skierował wzrok na mojego tatę.
- Spokojnie, mama nic nie słyszała - Charlie zaśmiał się i wziął od nas talerze. - Tylko następnym razem, bądź trochę ciszej Emily, to nie brzmiało na oglądanie czegoś, tym bardziej z rana, a mama chyba dostanie zawału jak to usłyszy lub co gorsza, przyłapie was.
Z uśmiechem na ustach odszedł, a mi spadł kamień z serca.
- Słyszałaś Emily, to twoja wina, następnym razem bądź ciszej - zaśmiał się Malfoy i ruszył w kierunku schodów.
- Następnym razem ? - Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- Dopiero wieczorem będziemy się zbierać do moich rodziców, do tego czasu może się dużo wydarzyć - uśmiechnął się i pokazał, żebym poszła za nim.
Przewróciłam oczami i ruszyłam za nim.
- Jeszcze Ci mało ? - Zaśmiałam się, a on pokręcił głową.
- Nie, po prostu lubię słyszeć jak jęczysz - spojrzał się na mnie, a mnie oblał rumieniec. - Z resztą u mnie trzeba będzie być trochę ciszej, więc będę musiał ci zasłaniać te piękne usta ręką, żeby zagłuszyć twoje słodkie jęki.
Spojrzał się w moje oczy i potem na usta, przejechał kciukiem po nich i powoli nachylił się.
Jego usta były takie miękkie i delikatne. Jego ręce delikatnie objęły moja talie, a ja zatraciłam się znowu w jego pocałunku, tak jak za pierwszym razem, na korytarzu, gdy zaczęła płakać, tak jak po meczu Quidditcha, tak jak na pierwszej randce, drugiej, trzeciej i każdej innej, tak jak w lesie, jak go rysowałam, jak przyszedł po tym jak biegałam. Nie bał się okazywać mi uczucia przy wszystkich jak i w samotności.
- Jak słodko - usłyszałam głos matki za mną. - Tylko, żeby was ojciec nie przyłapał.
Spojrzałam na nią, a ona mrugnęła do mnie i posłała kciuk w górę.
Zaśmiałam się, a ona tylko podeszła i wyszeptała coś do ucha blondynowi.
Po jego minie i tym jak oblał się rumieńcem, musiałam się dowiedzieć co mu powiedziała.
Poszliśmy na górę, a ja naciskałam na niego.
- No powiedz - mówiłam patrząc na niego.
- Dobra, ale nie zawstydź się - odparł i zaśmiał się siedząc na moim łóżku. - Powiedziała, że to fajnie, że sprawiam, że jęczysz i widać, że mnie kochasz, ale twój ojciec nie może nas przyłapać, bo nie wytrzyma tego, a do tego powiedziała, żebym sprawiał, żebyś jeszcze głośniej jęczała, więc daj się namówić na coś tu i teraz - zaśmiał się, a ja tylko spojrzałam na niego z politowaniem.
- Wiesz co Malfoy, jesteś po prostu bezczelny - odparłam i puknęłam go w czoło.
- Ale przyznaj, za to mnie kochasz.
Uśmiech nie schodził mu z twarzy, a ja zaczęłam pakować moją walizkę.
![](https://img.wattpad.com/cover/243965115-288-k394394.jpg)
YOU ARE READING
W imię miłości /Draco Malfoy
Fanfiction- Dobra, to teraz ja kręcę butelką - powiedział ze śmiechem Blaise. Czarnoskóry chłopak złożył dłonie w pięści i z zamkniętymi oczami błagał o coś uśmiechając się. Butelka zatrzymała się na mnie i wszystkie pary oczu w okręgu spojrzały się w moją...