Rozdział 32

2.8K 117 14
                                    

                  *****Emily*****

   Idąc przez miasteczko w stronę Hogwartu, Draco wydawał się za razem szczęśliwy i zawstydzony. Sama miałam rumieńce na twarzy i przyklejony do niej uśmiech.
   - Tak w ogóle to była randka - wypaliłam bez namysłu.
   - Szczerze to sam nie wiem - powiedział blondyn lekko zakłopotany.
   - Czyli to nie była randka ? - Zdziwiłam się, że sam nie wiedział co to było.
   - To nie miała być randka, ale na takową wyglądała - uśmiechnął się i zaczesał dłonią włosy do tyłu.
   Przytaknęłam tylko i zadumałam się. Może powinnam była z nim spróbować.
   - Cześć Draco - usłyszałam za nami piskliwy głos.
   - No ja chyba mam koszmar - westchnął Draco i zatrzymał się łapiąc mnie za rękę. Brunetka z włosami do ramion stanęła na przeciwko niego.
   - Co robisz tutaj z tą szmatą? - Zapytała się trzepocząc rzęsami.
   Chciałam coś jej odpowiedzieć, ale chłopak tylko zacisnął moją dłoń delikatnie.
   - W sumie nie wiem co tutaj robię z tobą, ponieważ nigdzie cię nie zapraszałem - odciął się.
   Zrozumiałam, że to jest sprawa między nimi.
   - Nie mówiłam o sobie tylko o niej - wskazała na mnie palcem i ugryzła drożdżówkę z dżemem.
   - A mi się wydawało, że powiedziałaś to o sobie - głos Draco stał się poważny i donośny.
   Dziewczyna zmierzyła nas i zobaczyła rękę Draco splecioną z moją dłonią.
   - Po tym wszystkim zdradzasz mnie z tą dziwką? - Krzyknęła ze łzami w oczach.
   - O czym ty kurwa mówisz idiotko ? - Draco wybuchł
   - O czym mówię ? Ja się staram o ciebie, robię wszystko, a ty od tak wybierasz inną, która cię odrzuca cały czas i musisz się starać o jej względy. Ta idiotka chcę cię tylko wykorzystać - powiedziała to wszystko na jednym tchu.
   - Co ty pierdolisz - nie wytrzymałam i zaczęła się śmiać.
   - Wiecie co. Pierdolcie się razem - mówiąc to podeszła do blondyna i rozsmarowała mu drożdżówkę o białą koszulkę.
   - Co ty wyprawiasz! - Krzyknął chłopak na co dziewczyna zaczęła uciekać.
   Mój wzrok spoczywał na koszulce chłopaka całej usmafowanej dżemem.
   - Nie dopiorę tego - westchnął chłopak i puszczając moją dłoń zaczął próbować się pozbyć dżemu.
   - Zostanie plama - oznajmił po chwili.
   - Zaradzimy jakoś na to - podeszłam do niego na tyle blisko żeby zobaczyć, że ma rację. Nie da się tego uprać.
   - Nie wiem nawet o co jej chodziło. Nie byłem z nią. Nie dawałem jej nadziei. Nie dotknołem jej nigdy nawet - jego głos był podniesiony i zły.
   - Mam pomysł - wyszeptałam.
   Oczy chłopaka spojrzały na mnie pytająco.
   - Jest jeden haczyk.
   - Jaki ? - Zapytał z nadzieją.
   - Nikt nas nie może zobaczyć - mówiąc to pociągnęłam go w stronę najbliższych krzaków w lesie.
   Draco wybuchnął śmiechem i zaczął znacząco poruszać brwiami.
   - Opanuj się - zaśmiałam się i dałam mu kuksańca w ramię.
   Chłopak tylko się zaśmiał i zacząć lamentować, że boli go teraz przeze mnie.
   Gdy zatrzymaliśmy się już dosyć daleko, odwróciłam się i znalazłam się tuż przy jego klatce piersiowej i plamie zrobionej przez Piszczałkę.
   - Musisz zdjąć koszulkę - wypaliłam.
   - Dlaczego ? - W głosie blondyna było słychać zdziwienie pomieszane z rozbawieniem.
   - Bo inaczej nie będę mogła odczarować plamy - wymyśliłam w pośpiechu.
   Prawda była taka, że chciałam zobaczyć jego klatkę piersiową. Draco Malfoy za bardzo działał na moje zmysły i mózg nie myślał racjonalnie w jego pobliżu i oto są tego efekty.
   - No dobrze - uśmiechnął się łobuzersko i zaczął ściągać koszulkę przez głowę.
   Mój wzrok idealnie spoczął na jego klatce piersiowej i wyrzeźbionym brzuchu. Gdy opuścił ręce z trzymaną koszulką jego mięśnie delikatnie się napięły.
   - Proszę - powiedział uśmiechając się przy tym.
   - Yyy, tak - otrząsnęłam się i wzięłam koszulkę do rąk skupiając się.
   Czułam, że chłopak stoi w bezruchu. Czułam jego wzrok na sobie.
   Zamknęłam oczy i dotknęłam ręką plamy po drożdżówce Pansy.
   - Proszę - otworzyłam oczy i podałam chłopakowi koszulkę.
   - Jak to zrobiłaś ? - Zapytał się spoglądając na koszulkę.
   - Nie uwierzysz - uśmkechnęłam się. - Magia.
   Chłopak zaśmiał się i pokazał mi język.
  

                 *****Draco*****

   - To do zobaczenia kiedyś tam - zaśmiała się blondynka.
   - Nie tak prędko O'Brein - uśmiechnąłem się.
   Dziewczyna spojrzała na mnie pytająco przed portretem grubej damy.
   - Snape. Referat. Ja. Ty. Jutro. Po obiedzie ? - Zapytałem się z uśmiechem.
   - Tak - blondynka pokiwała głową przy tych słowach i weszła do pokoju wspólnego Gryfonów.

~

   - No to opowiadaj Romeo - Zabini ciągnął mnie za język.
   - Nic się nie działo - uśmiechnąłem się do siebie.
   - Widzę, że coś się działo - Blaise nie dawał za wygraną.
   Siedział przed kominkiem w pokoju wspólnym, a ja zajadałem jabłko naprzeciwko niego.
   - Widziałem ten uśmiech - poruszył znacząco brwiami.
   - W sumie wyszła z tego randka, dopóki Pany się nie wjebała - powiedziałem wkurwiony.
   - To nie twoja wina - poprawił się na sofie.
   - Wiem, ale powiedziała jakieś niestworzone rzeczy i nie wiem co sobie Emily pomyślała - westchnąłem.
   - Nie martw się stary, jutro się widzicie, więc czilera utopia - odpowiedział i wstał z miejsca. - Ja idę po Liv, bo obiecałem, że przyjdę po nią gdy skończy robić lekcje w bibliotece.
   Takim oto sposobem zostałem sam ze swoimi myślami. Przez chwilę chciałem usiąść na sofie, ale usłyszałem donośny śmiech Pansy z któregoś z damskich pokoi i szybko się ewakuowałem.

W imię miłości /Draco MalfoyTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang