Jeśli chcesz, możesz mi mówić Molly.

3.5K 225 120
                                    

- Tiana, śpisz?-brunetka usłyszała głos kuzyna.

Draco stał w drzwiach do sypialni kuzynki. W ręce miał białego, pluszowego misia i obserwował łóżko dziewczynki.

- Nie, ale dlaczego ty nie śpisz?-spytała wskazując miejsce na posłaniu, które blondynek szybko zajął.
- Nie mogę zasnąć.
- Przecież masz Aliotha-wskazała na pluszowego misia, nazwanego po jednej z gwiazd konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy.
- Nawet Alioth nie pomaga. Jutro wyjeżdżasz, nudno tu będzie bez ciebie.
- Nie będzie tak źle. Pewnie przyjadę na święta, więc to tylko kilka miesięcy. Poza tym możesz mi pisać listy i wysyłać za pomocą Plutona.
- Ale to nie to samo-jęknął blondyn, kładąc się obok kuzynki.-Jak ciebie nie będzie to kto będzie mnie ogrywał w szachy, kogo nie będzie mógł prześcignąć mnie na miotle, kto będzie chciał mnie zamordować i z kim będę grać w berka w ogrodzie?
- Fakt, pod tym względem to ty jesteś na straconej pozycji.
- Nie pomagasz-bąknął Malfoy, a Black zaśmiała się cicho.
- Przecież będziemy się widywać na święta i na wakacje. Zobaczysz, te dwa lata szybko miną.
- Pewnie masz rację. Zazwyczaj masz rację, więc pewnie teraz się nie mylisz-powiedział, ziewając.

Blondyn przytulił się do kuzynki i zasnął. Dziewczynka spojrzała na jego spokojną twarz, kiedy śpi. Teraz tylko czekać kilka godzin, aż znowu będzie wulkanem energii. Uśmiechnęła się pod nosem i odgarnęła mu niesforne kosmyki z twarzy. Popatrzyła na szafkę nocną, na której spoczywała jej różdżką, oświetlana przez promienie księżyca przedzierające się przez ciemne zasłony.

Brunetka sama miała problemy z zaśnięciem tej nocy. Wszystko się skumulowało. Obawy związane z Hogwartem, brak ciotki przez kilka miesięcy i do tego księżyc. Black powoli wstała z łóżka, starając się nie obudzić kuzyna. Podeszła do okna i patrzyła na pełnię naturalnego ziemskiego satelity. W ciągu ostatniego miesiąca dwa razy zdążyła już przeczytać wszystkie książki, potrzebne jej na pierwszym roku w Hogwarcie oraz tą, którą kupiła dla siebie. Rozumiała, dlaczego ani ciotka, ani wuj nie mówili o Remusie. Rodziny czystokrwiste w większości gardzą takimi osobami. Dziewczynka po paru tygodniach zdołała połączyć fakty i nie była zła na ojca z powodu oddania jej wujostwu. Rozumiała jego podejście do sprawy, jednak była rozgoryczona, bo ani razu jej nie odwiedził.

- Mam nadzieję, że nie cierpisz za bardzo, tato-mruknęła pod nosem, zasłaniając załony.-Bycie wilkołakiem pewnie jest strasznie męczące.

Położyła się obok Draco i po kilku minutach zasnęła.

Kuzynostwo obudził Zgredek, który wpuścił wrześniowe promienie słońca do sypialni jedenastolatki. Dziewczynka ziewnęła, by następnie poczuć jak Leo wskakuje na jej kolana. Patrzył na właścicielkę swoimi szmaragdowymi ślepiami jakby wiedział, że przez jakiś czas będzie zmuszony do siedzenia w klatce i błagał ją, by go w niej nie zamykała. Dziewczynka podrapała go za uchem, a następnie szturchnęła kuzyna w bok.

- Czekoladko, daj mi jeszcze pospać-mruknął w poduszkę.
- Czy ja ci wyglądam na domowego skrzata?-spytała rozbawiona brunetka, zwalając kuzyna na podłogę.
- Na skrzata niekoniecznie, ale na moją jędzowatą kuzynkę jak najbardziej pasujesz-mruknął pod nosem, wstając z wełnianego dywanu.
- Bardzo śmieszne, Draco. Wstawaj i idź się ubrać. Za dwie godziny muszę być na peronie.
- Musisz jechać?
- Głupie pytanie-stwierdziła Black, ścielący swoje łóżko. Wiedziała, że w Hogwarcie będzie musiała to robić, poza tym czasami chciała pomóc zapracowanemu Zgredkowi.-No idź się ubierz, a nie rozwalasz się na moim łóżku.
- Ale mi tu wygodnie. Ej, a przemyciłabyś mnie w bagażu?
- Nie! Nawet o tym nie myśl, Draco. Dwa lata cię chyba nie zbawią.
- No niby nie...
- Leniu idź się ubierz. Zaraz Miodka zacznie nas wołać na śniadanie.

PANNA BLACK I era Golden TrioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz