Tylko raz widziałam taką nierozwagę na pierwszej lekcji latania!

3.2K 168 128
                                    

Ślizgonka wstała wcześnie rano. Ubrała się w swój szkolny mundurek i z dumą zawiązała pod szyją zielono-srebrny krawat. Spakowała wszystkie książki do torby, schowała różdżkę do kieszeni i wyszła z dormitorium, zostawiając w nim Leo.

Tiana usiadła na jednej ze skórzanych kanap znajdujących się w pokoju wspólnym. Dopiero teraz miała okazję rozejrzeć się po pomieszczeniu. Wczoraj nie było takiej opcji, bo po pierwsze: była zbyt ciekawa czy została dołączona do dormitorium jakiś starszych ślizgonek, po drugie: zmęczenie wzięło górę.

Na środku wielkiego salonu stało kilka kanap ustawionych dookoła paleniska z jasnozielonym ogniem, które ogrzewało osoby siedzące na miękkich poduszkach w barwie ciemnej zieleni. Był jeszcze ciemny kominek w głębi pokoju, a przed nim zostało ustawione kilka jasnozielonych foteli oraz czarnych puf piłek. Całość stworzyła coś w rodzaju kącika relaksacyjnego, co dziewczynce bardzo odpowiadało. Za jedną z wielkich okiennic, ślizgonka zobaczyła trytona płynącego w sobie znanym kierunku. Uśmiechnęła się na ten widok.

Po jednej stronie stał długi stół wielkości połowy tego, który zajmowali ślizgoni w Wielkiej Sali. Tiana podejrzewała, że uczniowie grają na nim w jakieś gry, odrabiają lekcje lub po prostu rozstawiali na nim jakieś smakołyki, kiedy starszy rocznik organizował jakieś imprezy.

Po drugiej stronie można było zauważyć czarny fortepian. No tak, czystokrwiści uczą się gry na instrumentach odkąd potrafią postawić pierwsze kroki. Samej Tiany nigdy nie ciągnęło do nauki gry, ale umiałaby coś zagrać na stojącym w pomieszczeniu instrumencie klawiszowym. Uczyła się tego razem z Draco, kiedy byli młodsi.

Właśnie, Draco. Dziewczynka poszukała kawałka pergaminu w swojej torbie. Usiadła przy stole i zaczęła pisać list do kuzyna oraz wujostwa.

"Droga ciociu Narcyzo, wuju Lucjuszu i ty Draco.

Dostałam się do Slytherinu! Tiara rozważała trzy domy: Gryffindor, Ravenclaw i właśnie Slytherin, w którym wylądowałam. Nawet nie wiecie jak się cieszę!

Na moim roku w domu Salazara jest jeszcze tylko jeden chłopiec, Adrian Pucey. Draco może go kojarzyć, siedziałam z nim przez cały czas podróży do zamku.

Jakaś połowa domu lwa jest zajęta przez dzieci państwa Weasley. Na moim roku są ich dwaj synowie, bliźniacy. Strasznie denerwujący. Próbują zwrócić na siebie uwagę robiąc i mówiąc głupoty. Podejrzewam, że nauczyciele już wiedzą, że będą z nimi kłopoty.

W związku z tym, że jestem jedyną ślizgonką na roku, trafiło mi się prywatne dormitorium. Nie dzielę go z nikim i bardzo mi to odpowiada. Dzisiaj zaczynam pierwszy dzień zajęć, już nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że będę mieć dzisiaj transmutację. Podobno profesor McGonagall jest bardzo wymagająca, surowa, ale dobrze uczy. Zawsze interesował mnie ten przedmiot, tak samo eliksiry.

Pamiętam, jak ciocia Narcyza mówiła mi, że nauczycielem tego przedmiotu jest Severus Snape. Mówiła też, że nie lubił mojego ojca. Myślę, że będzie próbował mnie przetestować, więc przeczytałam jeszcze raz cały podręcznik. Mam nadzieję, że to i wiedza, którą podzielił się ze mną wuj Lucjusz, w zupełności wystarczy.

T. A. B."

Dziewczynka schowała list do torby, by po zakończonych lekcjach wysłać go do rodziny. Zastanawiała się czy powinna napisać do mężczyzny z Pokątnej. W końcu jeśli miała rację, był jej ojcem.

Ciekawość, by dowiedzieć się prawdy wzięła górę. Jedenastolatka wyciągnęła następny kawałek pergaminu i zaczęła pisać.

PANNA BLACK I era Golden TrioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz