Znałem kiedyś hybrydę...

837 90 4
                                    

ROZDZIAŁ ZAWIERA WIELE NAWIĄZAŃ DO INNEGO FANFICTION, KTÓRE MOŻECIE ZNALEŹĆ NA MOIM KONCIE
- „DLA NASZEGO DOBRA”
_______________________________________

   Ciemna postać przemierzała błonia w zawrotnym tempie. Kierowała się w stronę Zakazanego Lasu, gdzie zdecydowanie nie powinna wchodzić. W ostatnim momencie zawróciła i ruszyła w stronę zamku. W lochach słychać było jak jej kroki odbijają się echem od ścian.

– Czysta krew…-wyszeptała, wchodząc do pokoju wspólnego ślizgonów.

   Następnie zeszła po schodach prowadzących do damskich dormitoriów i otworzyła ostatnie drzwi znajdujące się w długim korytarzu.

– I co?-spytała zmartwiona Venus, wstając z łóżka.
– Znalazłeś ją?-dopytywał Lucas.

   Widzieli po twarzy ślizgona jaka była odpowiedź. Co nie zmieniało ich nadzieji. Minęły godziny odkąd ostatni raz widzieli Tianę i zaczynali się martwić.

– Nie…-odparł Pucey, zdając sobie sprawę, że Leo też nie było z nimi.-Może kot ją odnajdzie-westchnął.

   Następnie opadł wycieńczony na łóżko przyjaciółki. Cała trójka jej szukała. Cała trójka bez powodzenia…

*'*

  Tiana biegła ile sił w nogach. Już dawno straciła rachubę czasu. Nie miała pojęcia jak głęboko zapuściła się w Zakazany Las, jednak jeśli mogła wierzyć legendom, nic jej nie groziło. Była tak samo wykluczona prawnie jak wiele z istot żyjących w gęstwinie. Tylko ona mogła to ukryć…

   W końcu udało jej się wyjść spomiędzy drzew. Jej rajstopy były podarte od gałęzi, a włosy poszarpane przez wiatr. Miała ze sobą różdżkę, ale wolała z niej nie korzystać. Zwłaszcza, że po rzuceniu obliviate dostała list od Lucjusza, który informował ją, że udało mu się to zatuszować w ministerialnych kartach. Wiedziała, że musiało być to trudne i nie zamierzała dokładać mu roboty.

   Stała w Hogsmeade. Cała wioska skąpana była w ciemnych barwach nocy. Dziewczyna przeszła się pomiędzy domami, uznając, że to miejsce było o wiele piękniejsze, niż w momencie gdy kręciły się po wiosce tabuny uczniów.

   Ślizgonka zapatrzyła się w gwieździste niebo nad jej głową, gdy nagle poczuła jak ktoś położył dłoń na jej ramieniu.

   Odwróciła się gwałtownie, a jej oczy zapłonęły drugi raz podczas jednej nocy. Dość szybko zdała sobie sprawę, że dzięki temu lepiej widziała twarz starszego mężczyzny.

   Był wysoki i chudy, a jego mina była dość ponura. Miał pełno siwych włosów na głowie i naprawdę gęstą, długą brodę. Na nosie miał okulary, które nieco zakrywały jego błękitne oczy okolone zmarszczkami.

– Hybryda…-mruknął, przyglądając się jej twarzy.-Gdyby Ariana to widziała… Pewnie by cię polubiła.
– Przepraszam?-zdziwiła się Tiana, raptownie odrzucając jego dłoń.
– Tak…-pomrukiwał dalej.-Zdecydowanie by cię polubiła. No co? Nie stój tak na dworze. Może tak to teraz wygląda, ale Hogsmeade nigdy nie śpi. Zaraz zleci się tu ta jędza Skeeter-dodał, ruszając w kierunku jednego z budynków.

   Nad drzwiami wisiał zniszczony przez czas szyld, który skrzypiał przy każdym podmuchu wiatru. Gospoda Pod Świńskim Łbem… Black już wiedziała z kim miała do czynienia. Merlinowi niech będą dzięki za dziennik Syriusza.

   Ruszyła za mężczyzną, kiedy zdała sobie sprawę, że okno jednego z budynków za nią trzasnęło, gdy tylko obejrzała się w tamtą stronę. Faktycznie była obserwowana.

PANNA BLACK I era Golden TrioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz