Uczucie miłe, ale dziwne

1.1K 81 1
                                    

– Mówię ci!-oznajmił Adrian, kłócąc się z Venus.-Koń na F5 i wygrasz.
– Nie. Wcale nie-odparła blondynka.-Przecież Lucas ma swoje pionki dookoła i szybko mnie zbije.
– Wiecie, że ja was słyszę?-spytał puchon.
– Nie przeszkadzaj, kiedy planujemy taktykę-powiedziała krukonka, a ten się zaśmiał.
– Wystawcie skoczka na B3-rozległo się nagle.

   Cała trójka podniosła głowy, widząc znajomą ślizgonkę, która opierała się o blat stołu krukonów i studiowała planszę, na której toczyła się rozgrywka. Wszyscy zaprzestali gry, widząc lekki uśmiech, który widniał na jej twarzy.

– Tiana!-krzyknęli chórem.

   Po chwili brunetka była duszona w mocnym, radosnym uścisku. Pomimo tego śmiała się w niebo głosy, a jej oczy wyrażały szczerą radość.

– Tak, tak… Też się cieszę, że was widzę. I dziękuję za kartki.
– I dwa tygodnie bez niej szlak trafił-usłyszeli głos jednego z bliźniaków.

   Tiana oswobodziła się z ramion przyjaciół, spojrzała w kierunku stołu gryfonów i uśmiechnęła się perfidnie, zdając sobie sprawę co to oznacza. Posłała im cynicznego buziaka, widząc ich zdumione, naburmuszone twarze. Spojrzała na Venus z jeszcze większym uśmiechem, niż chwilę wcześniej.

– Któraś z nas musiała w końcu przegrać, a mnie za bardzo korciło, żeby to zrobić-oznajmiła.
– O co teraz chodzi?-spytał Adrian, drapiąc się po skroni.
– Założyły się która dłużej wytrzyma ignorując bliźniaków-oznajmił Lucas.-Gwiazdeczka właśnie przegrała.
– Wiem! Tłuczek wymyśli co masz zrobić, żeby dostać szlaban!-oznajmiła radośnie krukonka.
– Że jak?-zdziwił się ślizgon.
– Przegrana ma dostać szlaban u Filcha-wytłumaczyła Black.-Niestety jestem to ja.
– Przecież Snape cię wybroni-oznajmił Pucey.
– Jeśli mam być szczery, to mam wielkie wątpliwości co do tego stwierdzenia-oznajmił przebiegle blondyn stojący obok.-Nie, jeżeli zrobi coś dużego-dodał z szelmowskim uśmiechem.

   Adrian wytrzeszczył oczy, a Tiana zaśmiała się pod nosem. O tak, brakowało jej całej trójki przez te dwa tygodnie w Skrzydle. Pomfrey pozwalała tylko Dorze i Remusowi na odwiedziny. No i nauczycielom, ale ich raczej nie liczyła. Resztę wyganiała. Nawet dobrze, że tak robiła, bo kiedy organizm ślizgonki się regenerował, jej oczy i wilcze zmysły dawały o sobie znać. Aż za bardzo, prawdę powiedziawszy.

– I ty nie jesteś ślizgonem?-spytał sceptycznie brunet.
– Przepraszam!?-oburzył się blondyn.
– Hej!-wtrąciła się Black.-Co masz do ślizgonów, co panie puchon?
– Ja?-spytał, wskazując na siebie dłonią.-Nic. O to trzeba spytać Venus.
– Ej!-obruszyła się krukonka, uderzając go w ramię książka do transmutacji, która leżała na brzegu stołu.-Wypraszam to sobie. Może miałam uprzedzenia, ale tylko do takiego jednego-dodała, patrząc kątem oka na Pucey'a.
– I już nie masz?-spytał, unosząc brew w górę.
– Na razie zniknęły, ale zawsze mogą wrócić-oznajmiła, a ten się zaśmiał.

   Tiana stała z boku i patrzyła na nich z uśmiechem. Czuła ciepło bijące od każdego z nich. Nie ciepło fizyczne, ale raczej to związane z psychiką. Cieszyło ją, że się polubili, jednak z tyłu jej głowy czekało na nią coś, czego obawiała się najbardziej na świecie.

– Witam, droga młodzieży!-krzyknęła radośnie Tonks, opierając się na głowie kuzynki, która prychnęła wściekle i zrzuciła ze swojej głowy ciężkie ramię dziewczyny.
– Musisz?-syknęła ślizgonka, wiedząc, że jej włosy będą jeszcze bardziej skołtunione, niż zazwyczaj. Puchonka tylko się uśmiechnęła.
– Kto wygrywa?-spytała, patrząc na szachy i ignorując kuzynkę.
– Luke-Venus wraz z Adrianem odparli w tym samym momencie. Obydwoje z wielkim niezadowoleniem w głosach.
– Gdybym była nauczycielką, dałabym ci punkty za ogrywanie krukonki-oznajmiła radośnie Tonks.
– Całe szczęście nią nie jesteś-Pucey wyszczerzył się sztucznie, przybijając prawie niezauważalną piątkę z Cregence.
– Poza tym nie nadajesz się do opieki nad dziećmi-zaśmiał się Lucas, przestawiając szybko pionki, by jeszcze łatwiej było mu wygrać. Zauważyła to tylko Black.
– Wypraszam sobie!-oburzyła się siódmoroczna.-W wakacje świetnie zajęłam się Tią.
– Hej!-krzyknęła zbulwersowana ślizgonka.
– Tak samo przez ostatnie dwa tygodnie-dodała metamorfomag, a brunetka zmarkotniała.-Tia… Dostałaś pozwolenie, ale pamiętaj o tym, że to ty musisz być gotowa, dobrze?
– Pozwolenie?-zdziwiła się blondynka, jednak została zignorowana.
– Nigdy nie będę walczyć sama?-spytała brunetka, nawiązując do słów wypowiadanych przez puchonkę, kiedy ta próbowała wygonić ją do jej własnego łóżka.
– Pomogę jak będę mogła, ale to ty musisz zadecydować-oznajmiła Dora.-A jak coś pójdzie nie tak, obiecuję, że nauczę się obliviate-dodała z radosnym uśmiechem.
– Dzięki, Dor-odparła Black, uśmiechając się dość nieśmiało jak na jej osobę i obserwując jak jej kuzynka odchodzi w kierunku swoich znajomych.

   Zapanowała cisza. Venus patrzyła na Tianę z wyczekiwaniem. Adrian wbijał w nią takie spojrzenie, że mogłaby przyrzec, że czuła jakby wypalał w niej dziurę. Lucas jako jedyny rozumiał. I niedowierzał.

– Zgodzili się?-spytał.-W sensie… Jak się czujesz? Musiało być bardzo źle, skoro…
– O czym ty, calar, mówisz?-spytała Venus, przeplatając angielski z irlandzkim.
– Ministerstwo…-oznajmił Pucey.-Merlinie, rozumiem tylko to i zaczynam się denerwować po tym co powiedział Luke-stwierdził, mnąc swoją szatę.
– Ja…-zaczęła Tiana.-Nie tutaj. Powiem wam, o wszystkim co sama wiem. Ale nie tutaj. Za dużo ludzi i… Nie wszystkim można ufać-westchnęła.

   Pomimo tego, że cała trójka czuła zdenerwowanie, każde z nich uśmiechnęło się słysząc słowa dziewczyny. Było to dla nich nieco dziwne. Jednak nigdy wcześniej nikt otwarcie nie powiedział żadnemu z nich, że ktoś im ufa.

   Uczucie miłe, ale dziwne.
_______________________________________

Dość długi zwlekałam z rozdziałami. W każdym razie długo jak na mnie.

Pracuję teraz nad „Dla naszego dobra”, dlatego w ciągu kilku dni powinien pojawić się rozdział. To samo z „Wielką księgą pół stworów” :)

Myślę, że łatwo się domyślić jakie wydarzenie będzie kontynuacją tego rozdziału. Muszę to jeszcze napisać, ale… Na pewno nie będzie potu, krwi i łez ;D

PANNA BLACK I era Golden TrioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz