Coraz większy chaos

400 55 14
                                    

ROZDZIAŁ ZAWIERA DUŻO NAWIĄZAŃ DO OPOWIADAŃ POBOCZNYCH, KTÓRE MOŻECIE ZNALEŹĆ NA MOIM PROFILU :)


– Kontowicz! Na Marzannę, nie biegaj!


   Blondwłosa nastolatka przystanęła, odwróciła się w kierunku nowej wicedyrektorki i wystawiła jej język. Malina zapaliła kilka płomyczków na koniuszkach swoich palców, a uczennica domu Wiosny czmychnęła najszybciej jak potrafiła.


– Wredna jak starsza siostra-prychnęła rudowłosa.

– Znasz wszystkich uczniów z imienia?-zdziwił się Adrian, stojąc ze swoją dziewczyną pośrodku szkolnego korytarza.


   Minęło już wiele miesięcy odkąd po raz pierwszy zobaczył Chatkę na Kurzej Nóżce, jednak nadal to miejsce napawało go niesamowitą dozą fascynacji. To było tak inne od Hogwartu... W dodatku pierwotne magicznie, o wiele potężniejsze. Nadal czuł jak magia łaskotała jego skórę, gdy rzucał najbanalniejsze zaklęcie. W Hogwarcie tak nie było. Dopiero po przyjeździe do Polski zdał sobie sprawę z tego jak bardzo różdżki ograniczają czarodziejów...


– Większość nazwisk się zna-odparła Malina.-Kontowicze, Piele, Kuchty... Wiele z tych rodzin od wieków uczęszczało do Instytutu. Oleszczuki, Gazdy, Nowaki... Nawet Seredowie z Ukrainy, Bekerasowie z Litwy czy Szwejkowie z Czech. Oni też co jakiś czas się tutaj pojawią. Tak naprawdę wszyscy słowianie, którzy nie chcą wylądować w objętym przez Rosyjskie ministerstwo Durmstrangu, zgłaszają się tutaj. Najtrudniej jest zawsze z dziećmi, które dopiero odkrywają, że są guślarzami, ale dość szybko udaje im się to ogarnąć.

– Naprawdę? W Hogwarcie trwa to sporo czasu...

– Bo wy ograniczacie użycie magii, a my do tego zachęcamy, kochanie-zaśmiała się ruda, stając na palcach i całując go w policzek.

– Blech... Włochaty Włoch nadal tu jest? Myślałem, że się go pozbędziesz, Malinka!-zawołał Rajmund, który wkładał nową świeczkę do kandelabra.

– Rajmi...-dziewczyna spojrzała na niego rozbawionym wzrokiem.-Musisz się do niego przyzwyczaić.

– Tak, tak... Gadasz tak za każdym razem, a potem i tak znajdujesz sobie kogoś innego. Nie pamiętasz jak było z Volkovem lub z...?


   Nagle grzmotnęło i łupnęło. Pośrodku korytarza pojawił się czarodziej o złocistych, blond włosach. Ubrany był w czerwony garnitur generała OVONu, najbrutalniejszych rosyjskich jednostek aurorów. Uczniowie zaczęli krzyczeć i uciekać w popłochu. Malina wyciągnęła dłoń do przodu, rozpalając w niej kulę ognia. Rajmund wskoczył jej na ramię, odpalając od jej dłoni świeczkę, która dziwnym trafem zaczęła nagle przypominać dynamit. Korytarz w sekundę zrobił się puściuteńki.


– Rajmund, leć po panią Honoratę lub dziadka Bazylego-powiedziała Malina, widząc Rosjanina.

– Nie zostawię cię na polu bitwy, Malina! Niech laluś z makaroniarz biegnie! Może się na coś przyda!

– Rajmund, idź...-Malina zaczęła ponawiać prośbę, jednak Rosjanin nagle się poruszył.


   Wstawał powoli z ziemi. Kuśtykał na lewą nogę. Włosy miał rozwalone i przypalone od zaklęć. Mundur poharatany, a policzek rozcięty aż do krwi. Malina przekrzywiła głowę, rozpoznając starszego znajomego z Durmstrangu.

PANNA BLACK I era Golden TrioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz