(nie)Idealnie

217 24 4
                                    

           Siedzieli naprzeciwko siebie w przestrzennym gabinecie Seonghwy, opierając łokcie o blat długiego stołu. Brunet już wcześniej ułożył zbiór książek, które niedawno skonfiskowano Hongjoongowi. Na ich szczycie leżał jego notes, który chłopak pochwycił zaraz po ujrzeniu. Kimkolwiek Park nie był, istniały przedmioty, jakich jego dłonie dotykać nie powinny. Szczególnie tak prywatnych jak ta, gdzie prócz relacji z poszczególnych dni, znajdowały się bardzo osobiste przemyślenia szarowłosego, nie ograniczające się jedynie do suchych stwierdzeń. 

- Nie stresuj się, nie czytałem go.- przerwał ciszę, widząc jak tamten zaciska szczupłe palce na jego okładce. To znaczyło, że nie mylił się, a w środku znajdowały się istotne rzeczy. Postanowił wydobyć je prosto z ust Kima, zamiast zniżać się do poziomu zdobywania ich przy najniższej linii oporu. Cieszył się natomiast, że miał szansę skonfrontować atrybut z jego właścicielem. Jego reakcja upewniła go w swoich racjach. 

- Nie stresuję się. Zwyczajnie nie przepadam, kiedy ktoś za czyimiś plecami doszukuje się czegoś dla własnych korzyści, we własności należącej do tej osoby. Rozumiesz o co mi chodzi?- odparł z pełnym opanowaniem, wpatrując się w oczy swojego rozmówcy. Nie wyrażały więcej niż czarne, niewzburzone morze, w jakim tonęło się jak w jakiejś otchłani, bez dna i bez ucieczki. W jego skupieniu, zaciśniętych szczękach oraz głębi spojrzenia, dało się znaleźć coś prawdziwie demonicznego. Zrywającego ze zrównoważoną etykietą potomka przywódców narodów większych, niż to czym przyszło mu władać. 

- Uważasz, że pojmany, intruz, ktoś obcy, powinien zachować indywidualność oraz prawo do prywatności? Nie wydaje ci się lekkomyślnym pozwalać mu na to, skoro może stanowić potencjalne zagrożenie. Dlaczego miałbym ryzykować wtargnięcie kogoś niepożądanego dla uszanowania jego woli?- w jego głosie nie brzmiała ofensywa, lecz żywa ciekawość. Próbował stworzyć pełny obraz Joonga w swojej głowie, rozrysować szkielet jego charakteru, określić moralność, fragmenty psychiki rozłożyć na części pierwsze, dopasować do poszczególnych sytuacji oraz odgadnąć jak zachowa się w konkretnych okolicznościach. Nie wystarczały mu szczątkowe wiadomości, niewinny wygląd, subtelna pyskatość oraz zwodnicze odpowiedzi, mające wywieźć go w pole. Szukał w Hongjoongu człowieka, który ma wady oraz uczucia, mogące być jego największym plusem, ale też prawdziwą zgubą. W swoim umyśle ciemnowłosy przygotował płótno, które chciał pokryć wszystkimi barwami jakie zdradza osobowość chłopaka. 

- Właśnie przyznałeś, że w pewnym sensie, po trafieniu między granice Fedory, stałem się waszym niewolnikiem... poprawka... TWOIM niewolnikiem. Nie mi więc oceniać jaka jest czyja powinność. Wnioskuję jednak, że skoro cię zainteresowałem, to niekorzystnym byłoby stracić moją sympatię.-

- Darzysz mnie sympatią?- uniósł jedną brew. 

- Nie, ale chciałbyś aby tak było. Zgadza się?- nachylił się bardziej, przejeżdżając językiem po górnej linii zębów. Park przemilczał to pytanie, sięgając po jeden z podręczników. 

- Przestudiowałeś to wszystko?- odbiegł od tamtych kwestii, by nie zamotać się we własnym planie. Miał wrażenie, że ten dzieciak byłby w stanie uśpić jego czujność i pod przykrywką pozornie luźnych komentarzy czy dociekań, wyniósłby z ich dyskusji znacznie więcej niż on. Na to pozwolić nie zamierzał. 

- Mam dużo wolnego czasu, który marnowałby się na gapieniu w niebo. Dzięki temu, patrząc czasem na odkryty z chmur fragment kosmosu, jestem w stanie stwierdzić jaki gwiazdozbiór obserwuję. Fascynujące prawda?- Seonghwa pragnął odrzec, że niekoniecznie. Romantyczne  oglądanie nocnej scenerii nie wnosiło nic do jego misji. 

- Znajomość gwiazd przydała ci się kiedykolwiek?-

- Owszem. Gdybyś wiedział o nich tyle co ja, znalazłbyś drogę do wielu miejsc, poznałbyś metodę obliczania ich odległości od ziemi oraz miałbyś możliwość pomyślenia marzenia, gdy taka zacznie spadać w pustej przestrzeni.- powiedział z wielkim przekonaniem. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co tamten chciałby usłyszeć. Nie odpowiadało mu jednak podanie tego wszystkiego na tacy, jak gotowego dania, bez większego wkładu z drugiej strony. Najpierw musiał poznać wszystkie jego cele oraz motywacje. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auWhere stories live. Discover now