Bezinteresowność

128 20 0
                                    

W zasadzie to owe najście nie było wcale takie niespodziewane. Hongjoong wręcz zastanawiał się, dlaczego dopiero o tej porze natknął się na Seonghwę, niemniej wcale nie uważał tego spotkania za przypadek. Od rana widział go raz, przelotnie i nie zatrzymali się na dłużej, by zamienić kilka słów. Kim się cieszył z tego powodu, ponieważ Park uwielbiał odbierać mu cenne minuty, w ciągu których mógł załatwić przynajmniej kilka spraw, będących priorytetem. Luźne rozterki mężczyzny nie wnosiły praktycznie nic do jego życia, prócz dozy irytacji, a męczące pytania tylko potęgowały jego chęć unikania kontaktu z brunetem. Ten jednak zawsze miał sposób, i to nie jeden, by napatoczyć się Joongowi na drogę. 

- Przyszedłem się zapytać, kiedy możemy spodziewać się dostaw do spiżarni?- zaczął, bez zbędnego przywitania, zwracając się do Minhyuka, lecz czujne oko potrafiło wychwycić jego szybkie zerknięcie w kierunku Honga. W rzeczy samej, ciemnowłosy dowiedział się o jego obecności tutaj od Yunho, który kilka godzin wcześniej zajrzał tutaj w celu przyniesienia dwóch kartonów nasion, jakie pozyskali w ekspedycji niespełna trzy miesiące temu. Wtedy ogrodnik nie omieszkał się wspomnieć o wyczekiwaniu na szarowłosego, który ostatnio obiecał wpaść na dwie godziny i potowarzyszyć mu w jego samotności. 

- A witam Pana. Część będzie gotowa do zbiorów w przyszłym, a druga partia to i miesiąc może zejść. Będę informował, a ten chłopiec uprzejmy, zgodził się zrobić za mnie te wszystkie tabelki, rozpiski oraz podsumowania.-  zaczął wesoło, rękoma wskazując na swoje dorodne grządki oraz dopiero kiełkujące rośliny, wychylające się znad ziemi. 

- Miło mi słyszeć, że w końcu ma Pan kogoś u boku. Miałem kogoś tu przyprowadzić, ale skoro wszystko idzie sprawnie, to póki co chyba nie muszę się martwić.- uniósł kąciki ust, tym razem spoglądając bezpośrednio na Hongjoonga, który z przewiązanym przez ciało fartuchem, zajmował się swoimi zadaniami, jakby obecność Hwy nie robiła na nim żadnego wrażenia. I najprawdopodobniej nie robiła, skoro był tak do niej przyzwyczajony. 

- Moja córa też wpadnie jutro po południu. Cudna dziewczyna, taka wielozadaniowa. Nie chciałaby, abym tyle o niej plotkował, ale cóż... duma bierze za serce.- odrzekł z ekscytacją, a wzmianka o niej o dziwo zaciekawiła Seonghwę, lecz nie w tym sensie, w jakim mógł domniemywać mężczyzna. 

- Hmm? Więc pracujecie tu we trójkę? W młodym jest wieku, czy już starsza?- zapytał, co wydawało się niestosowne oraz podejrzane, więc Hong obruszył się z lekka, gotów do uzewnętrznienia swojego oburzenia. 

- A podobnym do Hongjoonga, o rok wcześniej urodzona lub dwa. Chłopak nigdy mi nie mówił ile ma lat, ale wyglądem oceniam.- oznajmił, co nie zachwyciło bruneta.- Przepraszam na chwilę, muszę wyjść po trochę kompostu i wody. 

- Starczy zasobów?-

- Musi proszę Pana, musi...- westchnął niepewnie, po czym zostawił tą dwójkę samą.

    Seonghwa bez zastanowienia podszedł bliżej młodszego, aby zobaczyć czym się zajmuje, chociaż ta czynność w żadnym stopniu go nie obchodziła. Jak już, to jej wykonawca, nie poświęcający uwagi wyższemu, wbrew przewidywań. Mężczyzna nachylił się nad gładką glebą, doszukując się tam czegoś, ale po chwili stwierdził, że absolutnie nic tam nie ma, o czym mógłby wszcząć dyskusję. 

- Zgaduję, że nie przyszedłeś tu aby sprawdzić stan szklarni. Masz od tego ludzi.- burknął Joong, unosząc brwi. 

- Nie ma sensu zaprzeczać.- przyznał rozbawiony. 

- Więc?-

- Słyszałem od Yeosanga, że świetnie się sprawujesz. Przyszedłem się zapytać, czy chłopak nie sprawia zbyt wielu problemów?- oczywistością było, że to również nie był powód, ale ten argument zdawał się bardziej racjonalny niż poprzedni. Szarowłosy pokręcił głową, mając po prostu ochotę wyjść i nie bawić się w idiotyczne podchody, których cel był mu niestety znany. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auWhere stories live. Discover now