Miyeon

138 17 9
                                    

Yeosang nie do końca wiedział, tak naprawdę, gdzie znajduje się gabinet Hyejin. Patrząc z nowo przybranej perspektywy, kobieta okazywała się bardziej tajemniczą postacią, niżeli dotychczas ją postrzegano. Mało kto znał jej imię, a sama nie przedstawiała się nikomu wprost. Kang znał te dane tylko dlatego, że pewnego razu wymsknęło się Seonghwie, ponieważ nie lubił zwracać się do niej ani tytułem, ani zwrotami wspominającymi ich rodzinną więź. Obawy kobiety przed zdradzaniem swojej tożsamości były całkiem uzasadnione. Gdyby znaleziono jakieś stare dokumenty, mogące pokazać ją w złym świetle, nikt bezpośrednio nie skojarzy Park 
Hyejin z tą konkretną osobą. Swoją anonimowością stawiała się w dość bezpiecznej pozycji. Nie udzielała się, nie była dostępna, na wyciągnięcie ręki, nie zdejmowała maski. Jak ktoś byłby w stanie jej coś narzucić, kiedy nic o niej nie wiedział, a byli także tacy, którzy nie widzieli jej na oczy. W końcu stojąc w ostatnich rzędach podczas jej przemówień, dało się co najwyżej dostrzec niewyraźny zarys sylwetki. 

Blondyn ze względu na swoje godności, nie był aż tak nieświadomy jak poszczególni mieszkańcy Fedory i był stosunkowo blisko Wielkiej Premier, a przynajmniej na tyle, na ile mu pozwalała. Nie przepadała za nim, co niekoniecznie pomagało mu w śledztwie. Hongjoong dzięki natychmiastowemu pozyskaniu jej sympatii, mógł się zjawić u niej pod pretekstem zwykłej rozmowy, dyskusji o sprawach miasta albo luźnej pogawędki, spomiędzy której wersów, szarowłosy wydobyłby istotne sobie informacje. Yeosang miał teraz wiele pytań, nawet dotyczących miejsca, w którym żyją i jego zarządzania, ale ta w życiu nie potraktowałaby go z szacunkiem. Już raz się zdarzyło, jak przez cały miesiąc namawiała Seonghwę, by pozbyli się go z Głównej Siedziby, ponieważ ten nie wnosi nic, prócz zamętu oraz wiecznych konfliktów. 

Natomiast teraz, pomimo tych niesnasek i wyraźnej niechęci, Kang musiał dotrzeć do ważnych informacji. Najchętniej nie konfrontowałby się z samą Hyejin, a zamiast tego zakradł do jej gabinetu, jednak nie był wcale pewny, czy ta kiedykolwiek go opuszcza. Podejrzewał, gdzie się znajduje, chociaż nie dałby sobie za to uciąć ręki. Za swoje zabezpieczenie wziął Yunho, co sprawiało, że czuł się odrobinę pewniej. Ponadto, jeśli uda mu się wtargnąć do środka, potrzebował kogoś, kto zostanie na czatach, a Jeong był idealny do tej roboty. Często przechadzali się gdzieś razem, od kiedy błękitnowłosy nie miał lepszego towarzystwa, więc nikogo nie mogła zdziwić ich wspólna obecność w tej części budynku w samo południe. Liczyli na jakiś cud, jak przykładowo pora obiadowa lub nagłe pragnienie przechadzki. Z rana, kobieta mogła spać, zaś wieczorem, szykować się do snu, ewentualnie czytać książkę. Punkt dwunasta wydawał się w jakiś sposób najbardziej właściwą godziną na ich podchody. 

Nacisnął niepewnie klamkę do drzwi, za którymi dawniej widział jak znikała Premier. Oczywiste, że zamek został przekręcony, ale był na ten scenariusz przygotowany. Dwie noce wcześniej, gdy wszyscy bez wątpienia już spali, blondyn poszedł w tamto miejsce i potajemnie odrobił klucz. Nie znał się na takiej profesji, ale mimo wszystko miał nadzieję, że udało mu się odwzorować kształt przedmiotu. Na jego korzyść działał fakt, że zwolnienie elektronicznego zabezpieczenia nie należało do syzyfowych wyczynów. Kody jakie były podawane, układały się w pewien schemat, jaki z łatwością dało się rozszyfrować. Związane były z numerem pomieszczenia, kolejnością w hierarchii oraz wykonywanym zajęciem. Z tego otóż względu, wszyscy członkowie rodziny przywódców mieli z początku dwie jedynki, u bliskich służących (jak Yunho lub Yeosang, a także bliskich, zaufanych powierników) wybierano cyfrę od dwóch do czterech, w zależności od tego z jakiej fali by się wywodzili. Trzecia fala była numerem cztery, dorośli trójką i najstarsi  dwójką. Jeśli chodziło o funkcję, ludzie o niezdefiniowanej jednym określeniem działalności, mieli liczbę przydzielaną w głównej mierze losowo, co nie było jednak prawidłowością dla Parków. Ci koniec uwieńczali końcówką roku swoich narodzin. Wbrew pozorom, chociaż mieszkańcy Fedory hucznie obchodzili urodziny tych właśnie postaci, to w zwykły dzień, nikt nie podałby konkretnej daty, w której Seonghwa, czy Hyejin przyszli na świat. Wielka Premier nawet nie lubiła się tym chwalić, więc była to najcięższa do odkrycia część hasła. Natomiast jak wiadomo, dla kogoś mającego przy sobie najbliższy łącznik z interesującym go celem, Kang wykorzystał po raz kolejny znajomość z Hwą. Ten w swoim pokoju może nie posiadał skarbu, jaki doprowadziłby go do tej jednej, rzetelnej prawdy, ale za to posiadał jakieś zakurzone pamiątki rodzinne, ni to budzące sentyment, ni to wrzucone w kąt z racji swojej bezużyteczności. Aczkolwiek, wśród nich pojawiło się zdjęcie przedstawiające młodą Hyejin z córką na rękach, na którego odwrocie widniała data wykonania zdjęcia oraz krótki dopisek ile lat mają bohaterki fotografii. Nieskomplikowana matematyka pozwoliła odkryć jasnowłosemu jej wiek. Była już całkiem stara, ale chyba wygodne egzystowanie w ukryciu, uchroniło ją od tak drastycznego oznakowania przez czas. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auWhere stories live. Discover now