Sojusze

158 24 2
                                    

- Proszę, usiądź.- przyzwoliła, sama wyjmując z gabloty dwie filiżanki. Z malowanego w róże imbryka, unosiła się para po dopiero co zaparzonej herbacie. Czyli musiała mieć pewność, że zjawi się właśnie teraz. Hongjoong nie miał pojęcia, jakim cudem tak dobrze to rozplanowała i musiał przyznać, że z lekka go to niepokoiło. Mimo wszystko, nie dawał tego po sobie poznać. Ze swoim przejaskrawionym, sztucznym uśmiechem, wpatrywał się w nią, nawet nie ukrywając braku zaufania. Starał się za to wyglądać jak najpewniej siebie, by swoją charyzmą przytłoczyć jej siłę oraz broń jaka była dla niej najcenniejsza- władzę. 

- Podejrzewam, że tylko nieliczni wiedzą o tym, gdzie dokładnie znajduje się Pani gabinet.- stwierdził, dokładnie przyglądając się każdemu elementowi w pokoju, próbując go jak najwierniej zapamiętać.  Rzeźbiona toaletka przy ścianie na lewo od nich, wysoka, stojąca lampa, z drogocennym abażurem, komoda, identyczna jak ta znajdująca się u Seonghwy oraz kanapa we wzór taki sam jaki mieścił się na obrusie. Kimowi przeszkadzała kwiatowa woń unosząca się w powietrzu. Dusiła go, a w połączeniu z naprawdę mdłym, różowo-beżowym wystrojem, naprawdę nie chciał tam długo przebywać. 

- To prawda. Możesz traktować to jako swojego rodzaju wyróżnienie. Nawet Yeosang chyba nie wie o jego położeniu, a jest najlepszym przyjacielem mojego wnuka.- ta informacja wydawała się całkiem istotna. Hong jednak nie pojmował, czym aż tak się wyróżniał. Według niego, sama inteligencja oraz urok osobisty, nie były wystarczające by powierzać komuś tak tajne sekrety. Musiała być albo tak nierozważna jak zresztą wszyscy inni w Fedorze, albo miała w tym jakiś interes. 

- Hmm, spośród wielu strażników, on jest jednym z najbardziej kompetentnych.- przyznał Hongjoong, chcąc spostrzec, czy jego opinia będzie miała jakikolwiek wpływ na kobietę. 

- Nie budzi mojej sympatii. Aczkolwiek, przemyślę to. Dziękuję za uwagę.- nalała im obu napoju. Jej dłonie drżały lekko, co prawdopodobnie nie było spowodowane stresem. Hongjoong postanowił przyjrzeć się takim objawom dokładniej i zastanowić się, czy takowe nie są skutkiem jakieś choroby. 

- Może to niegrzeczne pytać, ale dlaczego Pani mnie oczekiwała? Jest coś, w czym mógłbym pomóc?- zanim upił łyk, dobrze przyjrzał się miksturze, a nosem wciągnął jej zapach, dochodząc jednak do wniosku, że to najzwyklejsza w świecie herbata. To zachowanie zauważyła Premier i prychnęła cicho, zaskoczona, że szarowłosy jest aż tak uprzedzony. 

- Z pewnością nie po to, aby cię otruć. Spokojnie, możesz pić. Podczas moich urodzin, zdałeś mi się dość dobrym rozmówcą oraz człowiekiem, którego chciałabym poznać bliżej. Niewiele jest osób, które w tych czasach zrobiłyby na mnie pozytywne wrażenie. Wiesz, jakby z czasem człowiek stał się zupełnie jednowymiarową istotą, której wystarczy powiedzieć co ma robić by przeżył, a on to bezkrytycznie przyjmie. W tobie dostrzegłam jakąś ambicję. To rzadkie, a wartościowe.- 

- Ambicja sama w sobie to jeszcze nic.- westchnął. 

- Ależ dużo. W tym świecie to dużo, bo inni uznają cię za głupca. Ciężko być teraz ambitnym w czymkolwiek, a tym bardziej jeśli dotyczy to rzeczy wielkich.- przyznała z rozżaleniem, po czym odchyliła się na oparciu, a swój wzrok wlepiła w wiszący przed sobą portret nieznanego siwowłosemu człowieka. 

- Mógłbym wiedzieć, kto to?-

- Ach, historia. Były prezydent kraju. Nic nie powie ci jego nazwisko. Jesteś taki młody...- 

- Lee Chansol, prawda? Widziałem jego zdjęcie tylko raz, lecz ktoś niedokładnie odwzorował jego charakterystyczne cechy. Pod prawym okiem powinien mieć pieprzyk, a jego uszy są bardziej odstające.- wskazał palcem, a kobieta spojrzała na chłopaka zdezorientowana. Nie spodziewała się, aby ktoś w wieku Hongjoonga miał w ogóle pojęcie o istnieniu kogoś takiego, nie mówiąc już o znajomości jego wyglądu w takich detalach. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auWhere stories live. Discover now