Oczekiwanie

152 17 4
                                    

    Seonghwa wtargnął do jadalni trzaskając za sobą drzwiami tak głośno, że kelner stojący w pobliżu mało nie upuścił tacy z napojami, jakie niósł dla Yeosanga. Blondyn wygodnie rozłożony na krześle, kąsał orzechy z sałatki bez żadnego pośpiechu. Nawet hałas wywołany przez Parka nie wytrącił go z błogiego stanu bezczynności, którym rozkoszował się póki mógł. 

- Cud, że ci piana z ust nie leci.- cmoknął, sięgając ręką do miski, w której powoli zostawały samotne zielone liście, których nie zamierzał tknąć. Hwa tylko popatrzył na niego ze stłumionym pragnieniem dokonania zbrodni, lecz ostatecznie usiadł na krześle obok z irytującym trzaskiem.- Zwykle jeśli widzę cię w takim wyśmienitym humorze, to widziałeś się albo z rodziną, albo Hongjoongiem. Zaskakujące, że zawsze po waszej konfrontacji jesteś obrośnięty w piórka lub... o właśnie taki. 

Tutaj wskazał na jego zaczerwienioną od złości twarz. Mężczyzna jedną pięść zacisnął na blacie, a drugą chwycił najdojrzalsze jabłko z ozdobnego półmiska. 

- Świetna analiza. Jeszcze jeden twój idiotyczny komentarz, a zamiast Jongho pojedziesz ty. Nie zawaham się oddać ciebie w ręce trzeciej fali, czy w paszczę hieny.- warknął, lecz jego groźby prawie nigdy nie miały pokrycia, gdy kierował je w stronę Kanga. Cokolwiek jasnowłosy by nie powiedział, nie było drugiej bardziej niezastąpionej osoby w tym mieście niż on, a przynajmniej takiej, której Seonghwa by bezgranicznie ufał. Yunho był dobrym znajomym, natomiast nikt nie miał pewności co siedzi w jego głowie i czy rzeczywiście mu na kimkolwiek zależy, czy tylko czeka na dobrą okazję by ich zdradzić. 

- Powiem ci, że trzymanie w ryzach twoich interesów w czasie twojej nieobecności, to również nie jest wybitna rozrywka, aczkolwiek dziękuję za propozycję.- odparł spokojnie. To był ten jeden dzień w ciągu tygodnia na dobry nastrój i nikt nie umiałby go Yeosangowi zepsuć. Umiejętności bruneta w tym zakresie były zdumiewające, jednak dziś mogły się mosty palić, a jego by to absolutnie nic nie obchodziło. 

- Rozumiem, że jesteś sarkastyczny, ale jako mój przyjaciel powinieneś zapytać co się stało. Twoje dogryzanie stało się nudne jakieś dziesięć lat temu.- westchnął, zapychając usta owocem, który jak się okazało był całkiem smaczny. Na tyle, by obniżyć skaczące ciśnienie Hwy i zadowolić go w umiarkowanym stopniu. Do poziomu, w którym nie wyżyłby się na służbie, która zebrana na krańcu sali, wyglądała jakby była gotowa na śmierć. Ciemnowłosy spojrzał w ich stronę, unosząc brwi.- Wyjdźcie stąd...

Pomieszczenie się wyludniło, pozostawiając Kanga i Parka sam na sam. Niższy pociągnął nosem kilka razy, ponieważ łapała go alergia na roztocza, po czym oparł łokcie na stole i wlepił swój osądzający wzrok w Seonghwę. 

- Skoro tak... Co się wydarzyło? Nie uległ? To byłoby do przewidzenia. Wygląda na takiego, co go takie sprawy nie pociągają. Poza tym to dzieciak, pewnie wystraszyłby się zaraz po tym, jakbyś zbliżył się do niego na bliżej niż metr.- wymamrotał niezaciekawiony. Hwa już długo się zabierał do przełamania ich relacji jako narcystycznego przywódcy oraz irytującego indywidualisty, których łączą jedynie spory ideologiczne oraz jakaś chęć dojścia do wielkich odkryć. Nie mieli wspólnych zainteresowań, rozmawiali tylko o kwestiach zawodowych, brunet nie pojmował większości procesów omawianych przez Hongjoonga, a Hong nienawidził starszego za jego prostolinijne, nastawione na jednokierunkowy zysk, poglądy. Jeśli knowania Parka sprowadzały się do pozyskania chłopaka jako własnego robota, zabezpieczenia przyszłości oraz pozycji, a także utarcia nosa Premier, to jego plan okazywał się mieć pokaźne luki. 

- Wręcz przeciwnie... Ostatnio nie czuł się najlepiej, więc łatwiej było go złamać. Wydaje mi się, że potrzebował czyjejś bliskości, nawet jeśli miała pochodzić ode mnie. Patrzył na mnie zeszłego popołudnia z uczuciami na pograniczu rozpaczy i furii. Chyba chciał aby ktoś je zgasił, by mógł odzyskać równowagę.- powiedział z pewną rezerwą, jakby pierwszy raz zdarzało mu się mówić o czymś tak intymnym, że aż wstydził się wyjawiać dokładnych szczegółów. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auWhere stories live. Discover now