Punkt trzeci

92 18 12
                                    

  Jongho się cieszył, że może pracować sam. Najbardziej lubił załatwiać sprawy w pojedynkę, ponieważ wtedy mógł to robić całkowicie po swojemu. Teoretycznie nie powinno mu zależeć na spełnianiu poleceń Hongjoonga, jednak tutaj w Otakji, najwięcej do powiedzenia mieli jego rodzice, którzy, jeśli przeżyją, nie darują mu życia, więc Hong był o wiele lepszą opcją. Poza tym nienawidził tego doktorka. Od początku źle mu z oczu patrzyło i to była tylko kwestia czasu, gdy zdecyduje się ich wszystkich wydać, dla własnych korzyści. Takich ludzi osiemnastolatek potępiał, a narastająca w nim wściekłość za parszywe traktowanie oraz przyczynienie się do zabicia niewinnego człowieka, powodowała, iż bardzo chętnie poprosi Jaebina o zapłatę. A ta, nie będzie przyjemna, to mógł mu obiecać. 

Kierował się według wskazówek Kima. Dziś nadarzyła się okazja, by wykorzystać wszelkie lekcje, dane mu przez Joonga jeszcze przed ekspedycją. Niektóre z nich na początku wydawały się bezsensowne jak przykładowe dbanie o czystość podeszw, albo nienoszenie przy sobie czegokolwiek co brzęczy lub wydaje inne głośne dźwięki. Tamten nauczył go nawet, jak powinno się mocować noże pod ubraniem, by łatwo je wydostać, ale żeby nie powodowały żadnych odgłosów podczas ruchu. Jeden ich trening w całości poświęcił na poruszanie się po nieznajomych budowlach i obieraniu zasady podążania wzdłuż ściany po prawej stronie, ażeby się nie zgubić. Wtedy rozrysował mu także przykładowy schemat budynku, który jak sądził, powtarzał się wielokrotnie, więc kiedy rzeczywiście nie będzie miał pojęcia, gdzie się udać, niech przypomni sobie rozmieszczenie pomieszczeń, jakie on mu pokazał. Pamiętał jak po pierwszej godzinie, wszystkie te jego opowieści, rzekome "złote rady", puścił koło uszu, uważając za bzdety. Później, gdy już załapali nić porozumienia, pojął jak poszczególne z nich są ważne, i że to z takich małych elementów buduje się strategię oraz pozycję w pojedynku. 

Wdrapał się na trzecie piętro. Sądząc po tym, iż nie słyszał żadnego alarmu, ani nie natknął się na straż, z wyjątkiem jednego ochroniarza chodzącego w kółko po korytarzu, tamci jeszcze nie popełnili żadnego błędu. Z nieskrywanym uśmiechem, kartą otworzył przejście do mieszkalnej części Centrali, w której mieściły się pokoje gościnne. Nie miał pojęcia, w którym z nich może na niego "czekać" Hwang, a też nie powinien zaglądać do każdego po kolei, gdyż raczej nie skończyłoby się to pomyślnie. Najpierw rozbił kamery, rzucając do nich kamieniem, jaki dał mu Hong, a wcześniej nie rozumiał, po co. Teraz już wiedział. Potem postanowił przysłuchać się odgłosom z każdego pomieszczenia, licząc, że może doktorek nie śpi i sam się zdradzi. Nic takiego jednak się nie wydarzyło. Musiał więc zdać się na przeczucie oraz wkluczyć poszczególne sypialnie drogą eliminacji. Na jednej wisiała obca flaga, a Joong wspomniał krótko, że obecnie w Centrali przebywa ktoś z zupełnie innego państwa. Jeśliby połączyć fakty, to spał właśnie tam. Inny, tuż obok niego musiał należeć do służby, więc raczej nie mieszkałaby tam ofiara Jongho. Na gałce jednych z drzwi, spoczywał kurz. może po prostu nie sprzątano tu za często i w powietrzu unosiło się go dużo, albo nikt nie używał tego pokoju od dawna. 

Chłopak wybrał trzy, które wyglądały na najbardziej prawdopodobne. Zrobił szybką wyliczankę, nie mając żadnych innych podpowiedzi i zdecydował się na środkowe wejście po lewej stronie. Przyjrzał się wycieraczce, która była lekko ubrudzona, ale nie wyświechtana, co pasowało mu do kilku dni pobytu. Tutaj nie miał klucza, więc wyciągnął mały nożyk, którym zaczął grzebać w zamku i odkręcać poszczególne śrubki. Okazało się to zbyt żmudną robotą, dla kogoś kto musiał mieć wiele cierpliwości, więc ostatecznie wyjął pistolet, sprawdził, czy ten ma tłumik, po czym postanowił rozgromić go w bardziej widowiskowy sposób. Wystrzelił, zaciskając mocno zęby, przygotowany mimo wszystko na huk. Ten okazał się nie aż tak potworny, chociaż mógł zbudzić kogoś, kto spał zbyt płytko. Tak więc wtargnął do środka, szybko za sobą zamykając. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auWhere stories live. Discover now