Lęk

132 19 5
                                    

- Jeśli jesteście tak blisko jak mi się wydaje, to doskonale powinieneś wiedzieć jakie informacje będą mnie interesować. W przeciwnym razie wyciągniemy to sami, lecz jak mówię, nie obędzie się bez ryzyka. Dla nas jedno życie nic nie znaczy, ale czy dla ciebie to konkretne również? To twoja decyzja, jednak z pewnością nie licz na długi czas do namysłu.- dodał Lee, wypalając w Seonghwie dziurę na wskroś. Wybór nie był najgorszą częścią całej tej sytuacji. Kłopot leżał w kompletnej niewiedzy. Bez względu na to czy pragnął go uratować, czy byłby mu obojętny, nie znał prawdy. Nie miał pojęcia co leży w interesie tej społeczności, kim są, ani do czego dążą, a jak się okazuje, nie znał również Hongjoonga. Jego przeszłość była dla niego niczym więcej jak znakiem zapytania. Mógł być pewny jego charakteru, nauczyć się jego zwyczajów, sposobu postępowania, toku myślenia, ale nigdy nie rozmawiali o jego życiu w oparciu o fakty. W przypadku utraty przez niego pamięci i gdyby rzeczywiście w miejscu jego młodszych lat była ciemna plama, nie dość, że Park nie miał szansy mu pomóc, to on sam również pozostawał bezbronny.- Wrócę po ciebie wieczorem. Wtedy zaczniemy badania i uchylę ci rąbka tajemnicy. Wiem, że słowa nie są tak w stanie przerazić człowieka jak obrazy oraz czyny. Nie uważasz?

Brunet milczał, czekając, aż tylko go wyprowadzą. Jego nerwy były na granicy. Tu nie było przestrzeni na pomyłki. Jeden fałszywy ruch, a on, jak i cały zespół, wpadliby w poważne tarapaty. Zastanawiał się co począłby Hong, będąc w jego skórze. Hwa nie widział innego wyjścia, jak walka, tylko póki co byli na ich łasce. Brakowało im przewagi liczebnej, stracili broń. Nie mieli też nikogo, kto w tych okolicznościach zachowa zimną krew lub znajdzie właściwe wyjście. 

Trzech strażników zostawiło go w celi, gdzie pozostali niecierpliwie czekali na zdanie relacji i przede wszystkim, informację o tym co się stało z Kimem. Wooyoung wstał, wyprężył się po długiej drzemce, by następnie oprzeć się o kraty. 

- Co mówili? Widziałeś Hongjoonga? Wszystko z nim w porządku?- pytał, krzycząc nieco, by Seonghwa na pewno go usłyszał. Starszy będąc szczerym, nie miał ochoty na rozmowę, był wykończony oraz załamany ich położeniem. Miał natomiast cichą nadzieję, że San lub Jung wpadną na jakiś niezawodny pomysł, ewentualnie Jongho, choć ten w głównej mierze milczał, odzywając się sporadycznie, tylko po to by wyrazić swoje zażenowanie ich zachowaniem. Ciemnowłosy przyrzekł sobie, iż jeśli tylko uda im się wydostać, udusi go własnymi rękoma, nie mając za grosz litości dla tego podczłowieka. 

- Zamknęli go. Ten mężczyzna, który go stąd zabrał, wspominał coś o jakiejś aplikacji, mogącej sterować jego mózgiem. Nie wiem do końca, czy to zwykłe brednie, czy rzeczywiście dysponują taką technologią, aczkolwiek zawzięcie utrzymywał, że Hongjoong posiada istotną dla nich wiedzę, którą ja mam mu zdradzić, inaczej będą go torturować.-

- Ale Hongjoong nic nie pamięta...- burknął Woo zaniepokojony. Oni jak nikt inny, mogli zaświadczyć, że rzekoma amnezja nie jest żadnym wymysłem pomagającym uniknąć sporów lub starć z niesprzyjającymi im ludźmi. Była to po prostu prawda, która nie tyczyła się tylko ich, ale wielu, których imiona oraz nazwiska przewinęły się podczas podróży. Jaebin także utracił całą swoją przeszłość, co z pewnością nie było przypadkiem, lecz nie wiedzieli kto za to odpowiadał.- Powiemy im o Fedorze, zaprowadzimy ich tam.

- Oszalałeś?!- Seonghwa się ożywił, gotów powstrzymać chłopaka siłą. Nie mógł narażać swojego miasta, dobytku własnego, swojej rodziny, ale też mieszkańców. Jeśli pozostałe osady wyglądały jak te ruiny, w których właśnie się znajdują, to Fedora była jedyną bezpieczną ostoją. Nie była idealna, ale na wgląd w warunki panujące na świecie, stawała się najlepszą rzeczywistością, w jakiej można było się znaleźć. 

- Hongjoong by tego nie chciał.- wtrącił San, uspokajając Wooyounga. Szatyn był skory do pochopnych działań, więc Choi zawsze próbował temperować jego zapał. Oczywiście, wyjawienie sekretów czarnowłosego, podanie wszystkiego jak na talerzu, czego dowiedzieli się w ciągu ostatnich lat, było idealną receptą. Ostatnie miesiące pokazały im trochę inny świat i rzeczywiście, zgadzali się z Seonghwą w nielicznych kwestiach, potrafiliby się kłócić o poglądy, o wagę ludzkiego życia. Tutaj obserwowali osoby o jeszcze chłodniejszym usposobieniu, agresji oraz rządzy posiadania nieograniczonej władzy, która w połączeniu ze sprzętem jaki mieli, mogła być zagrożeniem nieporównywalnie większym z tym, jakie metody stosował Park. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auWhere stories live. Discover now