Samotność w bólu

149 21 0
                                    

 Urodziny Seonghwy zbliżały się wielkimi krokami, a czas uciekał zdecydowanie szybciej niżeli Hongjoong mógł to przewidzieć. Przez to jakiego tempa nabrało jego życie, nie miał ani chwili by zwracać uwagi na przeciekające mu przez palce dni. Dzień w dzień, najpierw wędrował do udostępnionej mu jadalni Parka, skąd zabierał stos sucharów oraz jakieś dwa owoce, w zależności na co akurat miał ochotę. Zazwyczaj sięgał po banana oraz marakuję, które leżały przygotowane na oddzielnym talerzyku i czekały na jego przybycie. Witał się tam zwykle z brunetem, który poranki spędzał na czytaniu sprawozdań z ostatnich wydarzeń. Zwykle prosił, aby Hongjoong posiedział z nim przez kilka minut, lecz grafik chłopaka niezbyt na to pozwalał. Przepraszał go zawsze, wspominając że przyjdzie pod wieczór z pełną dokumentacją oraz relacją z treningów. Zostały trzy dni do wyboru kogoś spośród pięciu rekrutów, co wprowadzało nerwową atmosferę. Wooyoung tracił cierpliwość, chociaż prawdę mówiąc, nigdy jej szczególnie nie posiadał, natomiast San zdzierał gardło na najróżniejszych komendach. Poprawili się nieco, zwłaszcza w strzelaniu, z czego Mingi był niesamowicie dumny. Wciąż nie wpadli w tryb automatycznego podejmowania decyzji, natychmiastowych reakcji oraz właściwej komunikacji w grupie, lecz niewątpliwie nastąpił progres. Kim czuł jednak odpowiedzialność, wiedząc, że jego głos będzie miał dużą wagę. Wydawało mu się, że kandydatem, z którym potrafiłby się dogadać oraz posiadającym najwięcej zapału oraz niezbędnych umiejętności, był najmłodszy z nich. Miał spore predyspozycje. Jedynie jego niewielkie doświadczenie oraz brak świadomości rzeczywistego zagrożenia, budziły u szarowłosego wątpliwości. 

Hong po krótkim przemarszu główną ulicą, przekazaniu papierów z rozpiską racji dla poszczególnych osób, odbierających je danego dnia, udawał się na szkolenie rektrutów, gdzie spędzał maksymalnie pół godziny. Miał jeszcze prywatne zajęcia z Jongho, który uczył się znacznie szybciej niż tamci. Bez problemu przyswajał wiedzę jaką przekazywał mu Joong, umiał ją zastosować i pomimo, iż do perfekcji brakowało mu wcale niemało, to z pewnością poradziłby sobie podczas wyprawy. Był wytrzymały fizycznie, co dawało mu olbrzymi plus, patrząc na wizję warunków z jakimi będzie mierzył się poza murami. W zasadzie, głębiej się nad tym rozwodząc, można by dojść do wniosku, że funkcjonowanie wśród Kresowców było większym wyzwaniem. 

Ich lekcje trwały zwykle pół godziny. Początkowo Hongjoong liczył na zdobycie jakiś wiadomości o chłopaku, a może nawet pozyskaniu ciekawostek, jakie posunęłyby ich śledztwo do przodu. Niestety nie należał do najłatwiejszych osób we współpracy i jeśli nawet czuł się komfortowo w towarzystwie Kima, to nie traktował ich relacji jako czysto przyjacielskiej. W perspektywie jego sytuacji, taki brak spoufalania się z kimkolwiek, był mu na rękę. Hong nie krył zawodu, bo to był jeden z powodów, dla których zdecydował się zgodzić na rozkaz Seonghwy. Nie poniżyłby się tak, gdyby tylko wiedział, że nie nie przyniesie mu to żadnych, ale to nawet najmniejszych korzyści.  W dodatku, te nieszczęsne spotkania wiązały się z natrętną obecnością Yeosanga w rogu pokoju, który bez względu na to, czy się odzywał czy też milczał, był tak cholernie irytujący oraz zbędny, iż Joong marzył by całą swoją frustrację przelać właśnie na niego. Nienawidził żadnego rodzaju kontroli, jaka nie należała do niego. 

Na domiar złego, nie mógł po całej tej dziecinadzie odpocząć, gdyż czekały go odwiedziny w farmie, w jednej z fabryk oraz elektrowni. Nie miał gdzie wcisnąć marnego kwadransa na obiad, albo krótką wymianę zdań z Wooyoungiem, który zawsze szukał go by powiedzieć o nowinach. Najgorsze, że nawet jeśli miałby okazję się z nim zobaczyć, to nie miałby siły aby podzielić jego energię. Będąc szczerym, Hongjoong popadł w koszmarny letarg, którego kiedyś tak usilnie się wystrzegał. Teraz robił wszystko to, ponieważ musiał, ponieważ jego umysł przyswoił grafik, w którym nie było punktu zezwalającego na odpoczynek. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auWhere stories live. Discover now