Podchody

135 19 0
                                    

Seonghwa miał wrażenie, że Hongjoong jest w gorącej wodzie kąpany. Wiedział, dlaczego mógł się tak zdenerwować, aczkolwiek uważał jego reakcję za przesadzoną. Zbliżył się do niego, zagradzając drogę i unosząc łagodnie kąciki ust. Spojrzał na jego twarz. Tamten marszczył brwi, ale jego wyuczona sztuka opanowania, pozwoliła mu nie zdradzać pełnej skali swojej wściekłości. 

- Są pewne zasady, jakich muszę przestrzegać dla dobra miasta oraz samego siebie i to powinno być chyba zrozumiałe. Nie robię tego z jakichś osobistych powodów, albo żeby zrobić ci na złość. Po prostu bycie ostrożnym to moje zadanie, wpisujące się w stanowisko jakie zajmuję. Ty również nie dzielisz się ze mną wszystkim, a jednocześnie starasz się dowiedzieć jak najwięcej o mnie oraz o Fedorze. Nasza sytuacja jest bardzo podobna, więc miło by było, gdybyś przyjął to tak, jak ja przyjmuję twoją dociekliwość.- stwierdził brunet. Hongjoong był bliski popełnienia zbrodni w afekcie, słysząc oskarżenie o "wścibskość". On prowadził dochodzenie, aczkolwiek robił to potajemnie, by nie ogłaszać wszystkim wszem i wobec, że są obserwowani. Każdy by przyznał, że w takim wypadku byłoby to pozbawione sensu, bo każdy zachowywałby się nienaturalnie. Jeśli Park uważał pytania, które Hong mu zadawał za bycie niemoralnie ciekawskim, to stanowił przykład jeszcze większego głupca, niżeli ten by się spodziewał. W końcu jego wywiady nigdy nie dotyczyły czegoś bezpośrednio, z wyjątkiem przypadków, kiedy dana informacja była mu niezbędna do pracy. Nie zależało mu na nędznych wiadomościach o samym mieście, bo nie miały one dla Joonga w tym momencie żadnej wartości i miał inne rzeczy, które pochłaniały jego zainteresowanie. Tymczasem ciemnowłosy nie krył się ani trochę z byciem podejrzliwym oraz wyniosłym kretynem z potrzebą posiadania władzy, ale brakiem umiejętności jej wykorzystania. Toteż używał jej w celu zdominowania swoich gości, chociaż to oni byli główną przyczyną rozwoju, jakie przeżywała ta osada, jedyny dorobek rodziny Parków. 

- Nie zależy mi na twoim zaufaniu, bo nie znam dwóch osób, które bezgranicznie by się nim darzyły, aczkolwiek jeśli ten twój Yeosang wejdzie mi z butami do mojego interesu, przyniosę ci na wycieraczkę jego głowę. I nie jestem typem osoby, która by złamała swoją obietnicę, więc masz mu powiedzieć, że niech tylko spróbuje przekroczyć granicę swoich kompetencji lub spróbuje mną manipulować, to powoli, moim własnym scyzorykiem odetnę mu ten parszywy łeb.- warknął, a Hwa próbował powstrzymać śmiech, ponieważ ta agresja buzująca w drobnym ciele wydawała się wręcz absurdalna i groteskowa. Miał świadomość, że szarowłosy najpewniej byłby zdolny do spełnienia swoich przyrzeczeń, jednak nie martwił się o to, gdyż doskonale znał profesjonalizm Yeosanga, który mimo pewnej niechęci do Kima, nigdy nie wmówiłby mu czegoś co nie byłoby prawdą.- Zajmę się tym, bo ci twoi ludzie to istni nieudacznicy, a Jongho wydaje się chociaż w jakimś stopniu mniej niezdatny do czegokolwiek niż tamci. Zależy mi na tej wyprawie, pewnie bardziej niż tobie. 

- Trening dalej trwa. Wybierzecie tą dwójkę i ma być wytrenowana perfekcyjnie. Nie obchodzi mnie to, co o nich uważasz, masz za siedem dni powiedzieć, że są gotowi.-

- Znów mi rozkazujesz.- syknął przez zęby niższy, będąc gotów zaryzykować wszystko, zabrać swoje rzeczy i rozstrzelać połowę tych strażników przy bramie, byle tylko uwolnić się od tego człowieka. Nie potrzebował go w osiągnięciu własnego celu, skoro przez ostatnie trzy lata nie potrzebował nikogo prócz trójki ze swojego zespołu. Brunet często wydawał się wręcz zbędnym balastem. 

- Hongjoong...- Seonghwa wywrócił oczami. Chciał dotknąć jego ramienia, ale zaraz zobaczył ostrzegawczy wzrok młodszego, znaczący zaledwie tyle, że odetnie mu tą rękę, jeśli tylko spróbuje naruszyć jego cielesność.- Żyjemy w miejscu, którym zarządzam, tak? Dostajecie coś w zamian, więc nie jest to niesprawiedliwy układ. Zapewniam wam dobra, które ma mało kto z mieszkańców i oczekuję, że dacie coś od siebie. To jest to "coś". Bezinteresowność nie jest opłacalna, sam to przyznasz.

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auWhere stories live. Discover now