Powrót

157 22 8
                                    

       Powrót do Fedory nie okazał się taki kolorowy, jaki sobie wszyscy wyobrażali. Wprawdzie sama droga powrotna przebiegła bez komplikacji, a fakt, że mieli obecnie do dyspozycji dwa duże auta terenowe pomógł w przetrwaniu intensywnej burzy piaskowej. Tak czy siak, do bram miasta dotarli po blisko siedmiu godzinach nieustannej podróży. Umożliwiła im to tylko i wyłącznie szczegółowa mapa, która po raz pierwszy pokazała jak cennym artefaktem jest. Dotykał się jej jedynie Mingi, prowadzący samochód jadący na czele. Posiadał najlepszy zmysł orientacji w terenie ze wszystkich, więc to zadanie powierzono w jego ręce, podczas niedyspozycji Hongjoonga. Był potwornie zdenerwowany, wątpiąc czy podoła, a narzucana ze strony Seonghwy, silna presja, wcale nie ułatwiała mu pracy. Na szczęście, pod wpływem stresu, obudziły się w nim zmysły, o których istnieniu nie miał wcześniej pojęcia. Gdy ujrzał w końcu wnoszące się na horyzoncie mury, poczuł niewiarygodnie euforyczną ulgę i miał wrażenie, jakoby przez ten cały czas wstrzymywał oddech. 

      Jaebin nieoczekiwanie, o poranku, przed ich odjazdem, zadeklarował chęć pojechania z nimi. Przyznać trzeba, że Park wcale nie podszedł do jego oferty zbyt optymistycznie. Rzeczywiście, brakowało mu wśród podwładnych specjalistów o pewnych, wysokich kwalifikacjach, jednakże przepuszczanie go przez własne progi, powołując się tylko na jego słowne zapewnienia, mogło okazać się niewybaczalną lekkomyślnością. Tak naprawdę ostateczny wybór bruneta zdeterminowało nagłe pogorszenie się stanu Kima, kiedy o poranku rana chłopaka zaczęła się jątrzyć, a jego ciało przeszły spazmatyczne dreszcze. Mężczyzna wykazał się wówczas natychmiastową reakcją. Przyniósł z budynku, w którym zwykle nocował całą teczkę pełną magicznych specyfików, które przypominały zebranym jakieś tajemnicze mikstury. W rzeczy samej były to lekarstwa oraz specjalne środki do dezynfekcji ran. Posiadał również miniaturowy zestaw do szycia, więc tym razem poważnie zajął się Joongiem, zakładając mu szwy oraz świeżą gazę, którą później okręcił kilkoma warstwami czystego bandaża. 

Jego opanowanie oraz gracja w ruchach utwierdziły ciemnowłosego w przekonaniu, iż ten rzeczywiście może być lekarzem, albo przynajmniej ma jakąś wiedzę z tego zakresu. Obawiając się, że jego pomoc jeszcze się przyda, zgodził się na jego dołączenie do zespołu, chociaż uprzedził o tak zwanym okresie próbnym, w którym jego zachowanie będzie dokładnie monitorowane. Nie mógł sobie pozwolić na ufność wobec potencjalnego szpiega albo oszusta, który będzie czerpać korzyści z ich dobroduszności. 

Tak czy siak, to nie on był największym problemem, z jakim Seonghwa miał do czynienia po zawitaniu w Głównej Siedzibie. Zamiast uroczystego przyjęcia, albo pytań o wyprawę, został od razu przechwycony przez Yunho, który zaprowadził go do gabinetu Yeosanga. Podczas tej rozmowy dowiedział się o włamaniu, próbie zamachu na jego życie oraz cudownym uratowaniu Kanga, czym musiał poszczycić się Jeong. Te wiadomości odrobinę zszokowały Parka, mimo że taki scenariusz myśląc o tym trzeźwo był bardzo prawdopodobny, a zważywszy na jego pozycję, prędzej czy później by się sprawdził. Jasnowłosy, szczerze wykończony wypełnianiem obowiązków bruneta, zapytał, czy ten wyraża wolę zobaczenia się z młodym więźniem, lecz ten uznał, że się zastanowi i da znać później. Sytuacja rzeczywiście była dość poważna, jednak Hwa miał mnóstwo innych myśli w głowie i ta konkretna, nie należała do jego priorytetów. Natomiast by nie pozostać zupełnie biernym oraz obojętnym, co wzbudziłoby podejrzenia zarówno Yunho jak Yeosanga,  poprosił by ci przeprowadzili szczegółowy przegląd monitoringu oraz zajęli się rekrutacją chętnych na stanowisko nowych strażników. Musiał podwoić ochronę, by podobne sytuacje nie miały miejsca podczas ich kolejnej ekspedycji. 

- Wydaje mi się, że podchodzisz do tego po macoszemu.- westchnął blondyn, zaskoczony jak małe wrażenie te wiadomości wydarły na Seonghwie. Rozumiał, że jego umysł zaprząta coś, a bardziej ktoś inny, ale na jego stanowisku nie było mowy o takiej  lekkoduszności. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auWhere stories live. Discover now