Wyższość

143 18 0
                                    

- Ludzie tutaj wspominają wiele zdarzeń, ale nigdy  nie sięgają samych początków. Nie mam pojęcia z czym to się wiąże, aczkolwiek ci, którzy żyją tu obecnie, są w większości raczej za młodzi by pamiętać tamte wydarzenia. Kilku starszych milczy, omijając ten temat, za pomocą najróżniejszych wymówek, albo zarzekając się, że nie nie pamiętają szczegółów. To rzecz jasna brednie. Jedyną osobą jaka z pewnością posiada tą wiedzę i nawet nie próbuje udawać, że ma luki w pamięci, jest Wielka Premier. Seonghwa też pewnie wie, aczkolwiek niech żaden z was nie liczy na to, że otrzyma o tym pełen wykład, skoro my mamy szczątkowe informacje. Wiadomo, że w pewnym momencie historii miał miejsce kataklizm, w  wyniku którego dotychczasowa cywilizacja zaczęła się wykruszać, miasta znikały z powierzchni ziemi, ludzie wymierali, a znany porządek upadł. W jego wyniku, Ocaleni szukali miejsca, gdzie nie spotka ich los pozostałych. Wybierano tereny, gdzie znajdowały się jakiekolwiek zasoby, albo najlepiej zachowane osady, wciąż posiadające elektryczność, czy schronienie. Jak widać, większość również uległa unicestwieniu i Fedora jako jedna z nielicznych, wciąż funkcjonuje, dając w jakimś stopniu poczucie bezpieczeństwa. Założyła ją Wielka Premier wraz z grupą zaufanych sobie ludzi, zajmujących w dawniej istniejącym kraju wysokie stanowiska. Przyprowadzili tutaj głównie młodzież, dzieci oraz nielicznych dorosłych, którzy mieli odpowiadać za najważniejsze kwestie. Znane jest tylko jedno nazwisko, spośród nich i był to dziadek Yeosanga. Oczywiście, wiadomo, że ci którzy tu przybyli mając kilka, kilkanaście lat, dalej żyją tutaj spokojnie, lecz nie mówią o tym okresie praktycznie wcale. Natomiast o starszych nic nie wiadomo. Chodzą pogłoski, że opuścili te mury, krótko po dotarciu tutaj.- to co dla Yunho wydawało się mało wartościowymi wiadomościami, było w istocie, dość sporą dawką poszlak jakie nakreślały pewien zarys zdarzeń. Song był teraz niemalże pewny, iż człowiek, którego znaleźli martwego w tamtym baraku, mógł być jedną z postaci, będących wspólnikami Premier. Jeśli był tak istotnym elementem układanki, nie dziwi fakt, że był poszukiwany, a następnie zabity. Istniały dwa scenariusze. Zamordowano go, by nie przekazał nikomu swojej wiedzy, albo w zemście, za nieujawnienie sekretów. Tak czy siak, jego wizerunek się powoli klarował. Na początek, musiało wystarczyć. 

- Niewiele to wnosi do zlokalizowania nas, na mapie świata.- westchnął brunet, udając zawiedzionego odpowiedzią, choć w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Wolał jednak, ażeby Jeong dalej sądził, że ich zamiary są czysto związane z dobrem Fedory. Zaskoczył go wręcz fakt, że błękitnowłosy opowiadał tak swobodnie. Jeśli to gra, a on manipulował Mingim w tak finezyjny oraz niewyczuwalny sposób, był mistrzem w tym fachu, ponieważ chłopak nie wykrył w starszym najcichszej nuty zakłamania. Uznał, że nie będzie brnął na razie głębiej, by przypadkiem nie przekroczyć tej bezpiecznej granicy, o jakiej mówił Hongjoong, gdy uczył ich jak zachowywać się podczas przesłuchiwania postronnych. Nawet jeśli obie strony wiedziały, że jest to stricte wywiad, żadna nie miała prawa dojść do momentu, w którym druga poczułaby się zagrożona.- Koniec końców, lepsze to niż nic, prawda? Dziękuję za chęć pomocy, mam nadzieję, że nie zmęczyłem. 

- Nie. Lubię odwiedziny, nawet jeśli pytasz mnie o sprawy czysto służbowe. Nie obraziłbym się dowiedzieć czasem czegoś na twój temat. Nie twoich przyjaciół, nie obowiązków, a o tobie.- Yunho uśmiechnął się, zupełnie naturalnie, jak do bliskiego znajomego, a nie kogoś, od kogo dzielą cię lata świetlne. Song nie pojmował tej lekkości w sposobie bycia drugiego. Nie pojmował jak ktoś może żyć tak beztrosko, znajdując w całej otchłani zmartwień, zwykłą wolę zawierania niewymuszonych relacji. Ciemnowłosy nie potrafił ofiarować czegoś równie niewinnego. Nie umiał zawierać przyjaźni, bo nigdy nie poznał tego procesu. Trójka, z którą przebywał codziennie od trzech lat była nieodłączną częścią jego życia, częścią jego jako osoby, więc nigdy nie pamiętał by między nimi rodziła się sympatia, by dochodzili do siebie, by poznawali się z własnych chęci. Byli skazani na siebie, uzupełniali się, pasowali wzajemnie i działali jak jeden organizm, więc nikt nie myślał o tym, czy kogoś lubi. Tak jakoby zostali od razu stworzeni jako zespół i nie istniał żaden etap przed, ani nie miał istnieć etap po. Z Yunho było inaczej. On był obcy. Pojawił się w życiu Mingiego i nagle zaczął traktować go jak kompana, chociaż wydawało się to nierealne. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auWhere stories live. Discover now