Do zobaczenia kiedyś

135 20 13
                                    

Wracali do "Czytelni pod Wierzbą" rozbawieni i niesamowicie zadowoleni z łowów. Zapomnieli już jak to wspaniale jest czuć satysfakcję z wykonania misji. Budziła się wówczas w człowieku wręcz narcystyczna pewność siebie, będąca w stanie przekonać każdego o jego niezniszczalności. Udało im się przechytrzyć wykwalifikowanych strażników, przemierzyć dwukrotnie miasto wskroś, a przy tym absolutnie nikt ich nie przyłapał. Dało się pomyśleć, iż są już tak doskonali w swoim fachu, że nic nie może pójść źle. Podnosiło to na duchu kogoś, kto przez ostatnie dni poddawał wątpliwości wszelkie podjęte kroki. A przede wszystkim, było to nadzieją na przyszłą akcję, której wynik miał przesądzić nie tylko o ich obecnej sytuacji, lecz przyszłości ich i prawdopodobnie całego tego miasta. 

Przemierzając tą samą drogę co poprzednio, zjawili się na osiedlu zamieszkałym przez Changa, gdzie ukrywała się reszta ich zespołu. Jednak już od wejścia na pierwsze podwórko na dzielnicy, powietrze wydawało się jakieś inne. Hongjoong zatrzymał się, dopuszczając do głosu swój szósty zmysł, który wyczuł gęstą atmosferę, która pokryła skórę Kima gęsią skórką. Wooyoung również przystanął, zerkając na towarzysza zaskoczony. Znał ten wyraz twarzy, lekko zmarszczone brwi, przyspieszony oddech, policzki pokrywające się różem, ślepia błyszczące paniką, zaciśnięta szczęka. 

- Hej, co się dzieje?- szeptał, aby nikt ich nie usłyszał. 

- Odkryli ich. Znaleźli w domu Changa.- wyjąkał drżącym głosem, po czym nie zważając już na to, ile hałasu może narobić, popędził przez siebie, pokonując niskie ogrodzenia, aby tylko znaleźć się jak najszybciej u celu. Jung biegł za nim, omal nie wypluwając płuc z zadyszki. Z nerwów ciężko było mu uregulować bicie serca oraz łzy napływające pod powieki z bezradności. Wkrótce dostrzegli jaskrawe, białe światła dobywające się z reflektorów aut prewencji, rozstawionych wokół biblioteki. Zatrzymali się nieopodal, chcąc zaobserwować tok zdarzeń. Kilku oficerów wypełzło z pojazdów, trzymając broń podobną do tej, jaką przed chwilą zagarnęli Joong z Woo. Wysoki, siwiejący mężczyzna uderzył kilkakrotnie w drzwi gospodarza, jednak nikt nie odpowiadał. Wielka dłoń jeszcze raz uderzała w drewnianą powierzchnię, aczkolwiek nie dostrzegając żadnej reakcji z wewnątrz, naparł na wejście, włamując się do środka. Zaczął się chaos, obfity w krzyki, a wkrótce dotarł ich pierwszy huk wystrzału. 

"Wiemy, że się tu chowacie! Wyłazić, jeśli nie chcecie zostać rozstrzelani jak psy!" brzmiały wrzaski jednego z najstarszych przedstawicieli służb, który pokazowo zużył trzy naboje w celu wystraszenia lokatorów budynku. Wkrótce w oknach pobliskich domostw pojawiły się ciekawskie głowy sąsiadów, ze strachem przyglądających się temu potwornemu przedstawieniu. Pierwszy wyszedł starzec, zarzekając się w progu, iż nikogo nie ukrywa. Został powalony na ziemię silnym uderzeniem w plecy. Klęczał zanosząc się łzami i przepraszając niebo, za to, że nie zdołał nic więcej zrobić. Wooyoung pragnął wyrwać się tam pod wpływem impulsu oraz nieokiełzanemu poczuciu konieczności ratowania swoich przyjaciół, jednak Hong, równie przelękniony co on, przytrzymał go w miejscu. Jak zwykle był w stanie wymyśleć logiczny plan pod wpływem presji, tak teraz spoglądał na to co się dzieje z niczym więcej jak rozpaczą oraz zawodem wobec siebie. To była jego wina...

- Trzeba coś zrobić. Znajdą ich. Tym razem znajdą.- Jung powtarzał jak koszmarną mantrę, a Kim wciąż nie puszczał jego ramion. 

Aż w końcu... minęło może pięć, może dziesięć minut, na ganek wyprowadzili Sana, Mingiego, a za nimi Seonghwę oraz Jongho. Szamotali się, wcześniej prawdopodobnie próbowali użyć broni, by jakoś walczyć, ponieważ jeden ze strażników wyszedł z dość poważnie wyglądającą, krwawiącą raną w podbrzuszu, a inny miał kontuzjowaną rękę. Niemniej liczba przeciwników znacząco przewyższała ich siły i najpewniej gdyby było trzeba, wezwaliby tu całe miasto, byleby złapać oraz osądzić ludzi, którzy bezprawnie wdarli się do Otakji, zagrażając jej bezpieczeństwu. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auWhere stories live. Discover now