Spisek

152 19 4
                                    

    Każdy lubi czuć się chociaż odrobinę ważny. Więc kiedy Wooyoungowi powierzono tak istotną rolę, jak rekrutacja członków oddziału, którzy  wyruszą z nimi na wyprawę, jego ego przeskoczyło kilka poziomów, podobnie jak on wskakiwał po dwa stopnie, biegnąc do Seonghwy, który oczekiwał pojawienia się całej czwórki w swoim gabinecie. Nie wiadomo jakim cudem Hongjoong znalazł się tam przed nimi, chociaż miał do pokonania zdecydowanie dłuższy odcinek drogi. Jednak po takim czasie obecność szarowłosego tuż przy boku Parka absolutnie nikogo nie szokowała, więc siłą rzeczy widząc jak ten siedzi przy stole, przeglądając jakieś papiery, każdy tylko przywitał się z nim cicho, czekając aż brunet wstanie i ogłosi po co ich tu zebrał. 

- Na trzecim piętrze czeka na was pięcioro strażników, których będziecie szkolić. Na ostatnim etapie musicie przeprowadzić egzamin, który pokaże poziom każdego z nich. Hongjoong będzie przyglądał się  wszystkiemu z boku i oceni, kto z nich ma największy potencjał. Macie zadbać, by nauczyli się celnego strzelania, walki w ręcz, rodzajów broni oraz sygnałów, które wysyłacie między sobą. Podczas jakiegokolwiek starcia nie ma prawa wybuchnąć chaos.- wyjaśnił opierając ręce o własne biurko i wędrując spojrzeniem od jednego do drugiego, upewniając się czy jego przekaz był wystarczająco klarowny. Na koniec klasnął w dłonie, usatysfakcjonowany, że nie musi powtarzać dwa razy, po czym ruszył na czele, prowadząc ich do zebranych uczniów. 

    Wspomniana piątka, nie były to bezbronne dzieciaki, nieświadome własnego ciała oraz siły mięśni. Tylko jeden z nich wydawał się zbliżony wiekiem do nich, pozostali przekroczyli najpewniej trzydziestkę i zobaczywszy, kto ma ich trenować, sprawiali wrażenie zażenowanych. Jeden, szeroki, barczysty mężczyzna o krzaczastych brwiach oraz skrzywionym, czerwonym nosie, zaśmiał się nawet, co nie uciekło uwadze Kima. Wyszedł na przód, lustrując dokładnie figurę tego prymitywnego osiłka i przełknął wściekle ślinę. 

- Cóż za rozbawienie...- odezwał się szorstko, wskazując na nieznajomego.- Do ciebie mówię. Imię, nazwisko?

- Im Seungwoo.- burknął, wciąż nie wyzbywając się kpiącego uśmieszku, jaki już na starcie skreślił go z listy potencjalnych współpracowników szarowłosego. Joong choć już to wiedział, był zdecydowany dać mu taki wycisk podczas ćwiczeń, że ten zapamięta te tortury do końca życia, a nocą będzie śnić koszmary, przez co nigdy nie odważy się zadrwić z Hongjoonga lub któregokolwiek z jego kompanów.

- Weź tą kartkę proszę.- wyjął z kieszeni mały skrawek papieru, który wcisnął mu w dłonie. Zawahał się, aczkolwiek Seonghwa nie powstrzymywał chłopaka, co było równoznaczne z rozkazem, aby postępował zgodnie z jego instrukcjami.- Stań blisko tego okna, nie chcę nic zniszczyć. Około pół metra przed nim. O właśnie tak. 

Hongjoong obserwował jak tamten staje w wyznaczonym miejscu całkowicie zdezorientowany. Poprosił, dość uprzejmie, ale nie znosząc sprzeciwu, by ten uniósł lekko ręce, tak by trzymana przez niego kartka była tuż przy jego głowie.

- San proszę uchyl okno, bo Panu robi się duszno.- prychnął, a Choi, również w świetnym nastroju, wykonał polecenie dość sprawnie, poprawiając przy okazji posturę Seongwoo, by wszystko odbyło się należycie. 

Park chyba spodziewał się tego co zrobi Kim, ale musiał przyznać, że to przedstawienie oglądał z nieskrywaną przyjemnością, opierając się o framugę. Szarowłosy podszedł do Ima, wiedząc, że ten ma przy sobie pistolet, jak każdy ze strażników. Sprawdził, czy ten jest odpowiednio naładowany, po czym ustawił się w odległości ponad pięciu metrów, wzdychając znużony. 

- Przyznam, że nie spałem dzisiaj wystarczająco długo, więc wzrok może mnie zawieść. Aczkolwiek to twoja wina i twój niefart.- wymamrotał, podczas gdy pozostali w napięciu oczekiwali tego co się wydarzy. Woo z żywą ekscytacją liczył skrycie, że kula zmieni swój tor lotu, zmniejszając zasób głupoty na tym świecie o jedną zbędną jednostkę. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz