Stara przyjaciółka

114 20 6
                                    

Droga nie była ciężką, ale przez narastające wątpliwości, dłużyła się w nieskończoność. Tak jakoby każdy metr przynosił ze sobą stertę niechcianych myśli, chociaż pozostałym nie dano jeszcze wystarczającej uwagi.  Cisza, zakłócana jedynie szmerem butów, przesuwających się po piasku, stwarzała idealną atmosferę, sprzyjającą rozważaniom, a brak rozpraszających obiektów rozłożonych w przestrzeni, sprawiał iż człowiek pozostawał sam z własnym umysłem. 

Dlatego, głos kobiety, przecinający ich milczenie jak ostrze, przyprawił każdego bez wyjątku o dreszcze. Jongho niemalże odskoczył do tyłu, kiedy hałas (w rzeczywistości był to bardzo łagodny oraz stłumiony ton) sprowadził go na ziemię. Jaebin, idący za nim, chyba bardziej przeraził się jego reakcji, niż nagłych słów Miyeon, bo w mgnieniu oka, wyciągnął pistolet spod kurtki. 

- Zatrzymajcie się. W tym miejscu zaczyna się obszar, gdzie prewencja zewnętrzna rozłożyła czujniki ruchu, połączone z minami. Są one rozmieszczone nieregularnie, więc macie poruszać się za mną, dokładnie naśladując kroki. Nie miotajcie się, jeśli nie chcecie sprowadzić na nas ich oddziałów.- stwierdziła szorstko, słysząc w odpowiedzi jedynie przełykanie śliny. Hongjoong mocniej zacisnął palce na rękojeści sztyletu schowanego w kieszeni, po czym ruszył za kobietą, co jakiś czas zerkając za plecy, w celu upewnienia się, czy żaden z jego towarzyszy nie sprzeciwia się rozkazom. Jednakże ci byli prawdopodobnie na tyle wystraszeni, że nie myśleli nawet sprawdzać prawdziwość jej tezy. 

Wkrótce, zza mgły zaczął wyłaniać się wysoki mur. Swoimi rozmiarami sprawiał wrażenie fatamorgany. Monstrualne, ciężkie, betonowe ogrodzenie, ciągnęło się w nieskończoność, jakby nawet horyzont nie był w stanie stawić mu kresu. Wznosił się na więcej niż piętnaście metrów. Otaczał Otakję, jak niemożliwą do zdobycia twierdzę, jak zupełnie inny świat, odsłonięty od zgliszczy pozostałych po katastrofie. Dla tych, którzy nie znali historii, a tym samym osiągnięć dawnych pokoleń, historycznego Muru Chińskiego, wielkich fortyfikacji i prawdopodobnie upadłych już dokonań architektury, ten widok był wręcz nierealny. Teraźniejsi ludzie żyli w popadających w ruinę, starych budowlach, z których często pozostały tylko ściany lub nieprzypominające dawnych surowe kamienne bloki. Ponadto ci, którzy radzili sobie w takich okolicznościach, nie myśleli o podróżach, były one abstrakcją, czymś niemożliwym, więc wiedza na temat rzeczywistości, ograniczała się w najlepszym wypadku do kilkuset kilometrów. Bardzo prawdopodobne, że gdzieś zachowały się resztki dawnej codzienności, ale czy jeśli rzeczywiście by tak było, nikt nie szukałby ich? Nikt nie zapragnął by pomóc?

Z tych, a także wielu innych powodów, miasto jakie stopniowo piętrzyło się na ich oczach, wydawało się niczym więcej jak snem. Czymś, w co nie dało się tak zwyczajnie uwierzyć, gdyż nigdy nie widziało się równie przytłaczającej swoimi rozmiarami cząstki życia. Właściwie, to nie była już "cząstka", a prawdziwa ostoja istnienia, schron dla wszystkich, którzy przetrwali. Coś, co jawiło się jak ta wyśniona przez Sana utopia, jak upragniony przez Wooyounga dom, jak bezpieczeństwo, o którego znaczeniu rozwlekał się Mingi. Chociaż Hongjoong znając emocje związane z tym miejscem, widział w nim odrazę, ból, brak sprawiedliwości. To były puste, patetyczne hasła, jakie nasuwały mu się na język, gdy spoglądał na mury, nieuzasadnione, ale w jakiś sposób pewne. 

- Nieopodal jest właz, prowadzący specjalnym kanałem wprost do Otakji. To nim przemycamy nielegalnie jedzenie. To swego rodzaju tunel życia, bez którego nie poradzilibyśmy sobie. U jego krańca, musicie uważać, by nikt nie odkrył jego położenia. Dawniej był to wąski korytarz, prowadzący do schronu, natomiast obie jego izby zostały zburzone i zamurowane, został tylko ten przesmyk, który udało nam się uchronić i przekopać z dwóch stron. Z wierzchu wygląda jak jedna z dużych min, dlatego nie budzi podejrzeń sekcji bezpieczeństwa.- wyjaśniła, po czym zjawili się do zupełnie nieoznakowanego punktu na rozległej pustyni. Miyeon pochyliła się i bez namysłu zaczęła przekopywać się dłońmi, aż nie napotkała metalowego uchwytu.

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auМесто, где живут истории. Откройте их для себя