Punkt pierwszy

100 21 6
                                    

- Co zamierzasz?- zapytała Laylen, wpatrując się w chłopaka. Kiedy przybył tu po raz pierwszy, paliła się w nim żywa nadzieja. Chociaż dostrzegalne było jego zmęczenie długą podróżą oraz wieloma próbami, które go doświadczyły, zdawał się przepełniony jakąś pozytywną motywacją. Dziś, spoglądała na niego jak na innego człowieka. Blady, o spuchniętych od łez oczach, w których tliła się determinacja. Ta więcej wspólnego miała z frustracją, wściekłością oraz bólem, niżeli z ideałami, które przyprowadziły go do Otakji. 

- Znaleźć broń. Uwolnić moich przyjaciół zanim minie tydzień, po czym znów pokazać prawdę tym nieświadomym ludziom. Jeśli będzie trzeba, to zabiję każdego, kto zechce skrzywdzić kogokolwiek z moich bliskich.- odrzekł sucho. Przestał postrzegać mordowanie jako drogę obrony, czy walki. Teraz było jedynie koniecznym rytuałem, obdartym z emocji, z wartości. 

-  Zdajesz sobie sprawę, że to będzie równoznaczne z koniecznością odebrania życia własnemu ojcu?- 

- Tak.- odrzekł krótko. 

Posiedzieli jeszcze chwilę w ciszy, lecz oboje musieli przyznać, iż nie potrafili rozmawiać ze sobą tak swobodnie jak dawniej. Utworzyła się pomiędzy nimi pewna bariera, a w dodatku okoliczności  były raczej nieodpowiednie do prowadzenia swobodnych pogawędek. Chłopak, wiedząc już wszystko, co chciał, zapewnił, że kiedy spotkają się następnym razem, on będzie albo martwy, albo wszystko w tym miejscu się diametralnie zmieni. Jasnowłosa nie chciała dać temu wiary. Ile nie byłoby w nim energii, ile siły by w to nie włożył, to kim był jeden dzieciak w porównaniu z wyszkolonymi do walki oddziałami? Pragnęła wierzyć, że cokolwiek z tego co mówił, się ziści, jednak nie umiała. 

        Hongjoong, wracając pokonywał tą samą drogę, a więc nieuniknione było przemknięcie w pobliżu gabinetu Jinkyuna. Zastanawiał się, czy spotka tam matkę, a tym samym zdoła jakoś wybłagać na niej kolejne spotkanie z resztą grupy. Podchodząc do drzwi, chcąc podsłuchać, czy nie ma za nimi Soyeon, usłyszał coś, co okazało się znacznie ciekawsze i przede wszystkim ważniejsze. Mężczyzna rozmawiał z kimś po angielsku. Hongjoong znał ten język tylko z dwóch powodów. Gdy był mały, uczył się go dość intensywnie, ponieważ guwernantki wywierały na nim presję, by koniecznie był w stanie się z każdym porozumieć. Nie rozumiał, po co mu taka umiejętność, skoro Otakja była zamkniętym bytem, a inne państwa jeśli nawet istniały, to mile dalej, więc ludność różnych ras oraz kultur, nie mieszała się. Po tym jak już uciekł, to chociaż stracił pamięć, ponowne wpojenie angielskich słów, czy gramatyki, nie stanowiło dla niego większego problemu. Nie był może w nim stuprocentowo biegły, lecz z łatwością wyłapał kontekst rozmowy tamtej dwójki.

- Jak to wrócił?- obruszył się nieznajomy. 

- Nie mamy pojęcia. Jednakże widzę w tym plusy. Był jedyną osobą, na której operacja udała się w pełni. Jeśli ponownie uruchomimy program, odkryjemy co takiego pominęliśmy i na jego podstawie, opracujemy ponownie projekt aplikacji. Mamy przy sobie Jaebina, pamięta Pan tego lekarza?- jego rodziciel odezwał się z ekscytacją, a tamten mruknął niepewnie coś pod nosem, czego Hongjoong nie wychwycił. 

- Kiedy planujecie się za to zabrać? Ten projekt jest bardzo istotny. Jako ambasador, poproszono mnie, abym przekazał od naszego drogiego Wodza, że jest w stanie przekazać bardzo dużą kwotę, za udostępnienie sprawnego mechanizmu. Ponadto oferujemy dużo nowoczesnej broni, zarówno biologicznej, jak i jądrowej. Niestety, śmiemy twierdzić, że nic z tego nie będzie, skoro czekamy już tak długo, a wciąż są jakieś komplikacje. Nasza delegacja nie jest tu w celach dyplomatycznych. Mamy za zadanie sprawdzić, czy wywiązujecie się ze złożonej obietnicy.- 

- Przed końcem tego tygodnia wszystko będzie gotowe. Mamy również ochotników, którzy będą naszymi kolejnymi "nadludźmi". Daję stuprocentową gwarancję, iż się uda.- wydukał pospiesznie, tonem tak wstrętnie uwłaczającym, że Joong miał ochotę zwymiotować, kiedy ten tak podlizywał się drugiemu. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auWhere stories live. Discover now