Rozdział 69, Boskie wsparcie...

57 8 5
                                    


Wyszliśmy, z ciekawością spoglądając na Reo, Will i Mareth. Ciemny i czarodziejka byli nami równie zainteresowani, a mój brat ślicznie opuścił oczy, ukrywając spojrzenie pod swoimi puszystymi rzęsami i oblizał się. Miałam ochotę rzucić w niego butem.

- Do czego doszliście?

- Wiemy, gdzie wejdziecie, gdzie wyjdziecie... oprócz waszej niewidzialności dostaniecie iluzje, żeby na pewno żaden strażnik was nie zauważył. Tylko ja nie wiem, jak sobie poradzicie z drzwiami.

- Są na chipy albo kody, jeśli ktoś nie ma chipu. A my kody znamy.

- Chodzi mi o zwykłe drzwi, z zamkami analogowymi. Zawsze można wyważyć, ale takie uszkodzone można zauważyć gołym okiem.

Tu zamyśliłam się, siadając na łóżku i dotknęłam świętego symbolu na szyi.

"Uesis! – zwróciłam się do strażnika świata – Jesteś patronem oszustów i złodziei, prawda?"

"No, jestem – ostrożnie odpowiedział Bóg – Ale drzwi otwierać ci nie mogę!"

"Nie o to mi chodzi – szybko zaprzeczyłam – Weź tym swoim mistycyzmem powiedz temu małemu złodziejowi, który mi pomagał przy poprzednim włamie, że króliczek ma dla niego zadanie. To twój dział przecież, twój człowiek."

Bóg zamilkł.

"Matko – zwróciłam się do bogini o wsparcie – Potrzebujemy tego małego, inaczej możemy stracić i artefakt, od którego zależy istnienie gatunku drowów, ale i tego bohatera."

Chwilę w mojej głowie zapadła pełna napięcia cisza. Taka sama cisza zapadła w pokoju, a wszyscy obecni spojrzeli na mnie.

"No dobrze – w końcu przemówił Uesis – Co dokładnie ma być w wizji?"

"Powiedz mu, proszę – zaczęłam wyjaśniać – żeby jak chce znowu dobrze zarobić, to niech się raczy pojawić mniej więcej za dwie godziny, albo szybciej, jeśli może. I że to jest wiadomość od króliczka. I proszę powiedz mi, jak on zareagował i kiedy przyjdzie, jeśli przyjdzie."

"W porządku" – zgodził się bóg, i oddalił się z mojej głowy.

Dotknęłam kryształu komunikacyjnego, łączącego mnie z moim miastem.

"Enko? Słyszysz mnie?"

"Tak, wasza wysokość."

"Zamierzam, wraz przyjaciółmi, pojawić się, przy przeskoku przy teleportacji. Jesteśmy na misji bojowej. Dasz radę zatrzeć ślady przemieszczeń?"

"Oczywiście, tak jak ostatnim razem, bez żadnych problemów. Czy służba powinna coś przygotować?"

"Jaka służba?!" – twarz wydłużyła mi się zauważalnie, aż wszyscy zwrócili na mnie uwagę.

"Wasza, wasza wysokość. Ponieważ razem z nadwornym magiem uruchomiliście laboratorium i zawarte w nim artefakty. To pozwoliło stworzyć nowe avatary."

"Dobrze rozumiem, że użyłeś tej kryształowej, magicznej skrzyni, do stworzenia dla siebie materialnej powłoki?"

"Zgadza się, wasza wysokość."

"Ile jest tych avatarów? I czym się zajmują?"

"Obecnie pięć, a zajmują się na razie tylko uporządkowywaniem laboratorium i pałacu."

"Wprowadzam ograniczenie: tylko dwadzieścia avatarów może zostać stworzone."

"Wedle rozkazu waszej wysokości."

Elf...ka?Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon