Prosto do zakochania cz.3

232 7 15
                                    

3

Kolejny dzień nastał zdecydowanie za wcześnie. Odgłos budzika był okropny. Całe szczęście siostra trzymała wachtę. Złapała za urządzenie i wyłączyła denerwujący odgłos. Karolina podziękowała w myślach. Mocniej nakryła się kołdrą, a potem ułożyła głowę na poduszkach.

Chwila była przyjemna, ale równie krucha co wcześniej. Ponownie zadzwonił budzik. Starsza z sióstr warknęła głośno. Złapała za telefon, ale ku jej zdziwieniu nic nie dzwoniło. Westchnęła głośno i poszła do łazienki. Niestety zaczął dzwonić budzik rodziców, a na to rady nie było. Trzeba było wstawać, bo prędzej, czy później ktoś kogoś obudzi.

Karolina westchnęła głośno, ale wyszła z pościeli w motywy kaczek. Włożyła stopy w kapcie i ruszyła w stronę biurka. Uniosła swój telefon i skrzywiła się na sam widok. Osiem sms-ów od Elizy. Nie było w tym nic dziwnego. Jej przyjaciółka lubiła spamować, szczególnie z rana. Dziewczyna odpisała przyjaciółce, a potem ruszyła do łazienki. Miała tylko chwilę zanim ktoś inny zajmie pomieszczenie.

***

Piękny poranek w domu zamienił się w koszmar, siedzenia w korku. Całe szczęście udało się dojechać i dziewczyna miała nawet kilkanaście minut dla siebie. Poszła pod salę lekcyjną. Zastała tam już swoje przyjaciółki. Podbiegła do nich z prędkością światła.

- Cześć! – przywitała się szybko i rzuciła plecak na podłogę.

- Hej – odezwała się cicho Hania. – I co? Kto do mnie pasuje?

Karolina przestała buszować po swoim plecaku i lekko zacisnęła zęby. Po chwili pokręciła przecząco głową.

- Spokojnie. Wspomogłam się jedną z list.

- Co?

- Nadal uważam, że ty i...

Niestety nie zdążyła dokończyć. Hania zakrywała jej usta swoją dłonią. Jej oczy mówiły wszystko. Niemy rozkaz, aby się zamknęła, został wysłuchany. Dziewczyna zabrała swoją dłonią i odwróciła spojrzenie. Była wściekła i jedynie pokręciła głową.

- Nie życzę sobie, abyś mnie z nim swatała.

- Przesadzasz – skwitowała niezadowolona. – Eliza też na początku nie chciała, a teraz? Prosi mnie o rady!

- Tak, ale ja to nie Eliza.

- Przesadzasz.

Hania zmarszczyła brwi. Prychnęła niezadowolona i odwróciła głowę. Karolina jedynie wywróciła oczami. Następnie wyjęła coś ze swojego plecaka. To były jakieś kartki, a raczej stos papieru.

Do grupki dołączyła Weronika i Amelka, które właśnie przyszły do szkoły. Dosiadły się i przywitały ze wszystkimi. Widząc tyle kartek lekko się skrzywiły. Blondynka zaproponowała, że pomoże w wyniesieniu tej makulatury. Karolina jedynie prychnęła ze śmiechu i wytłumaczyła, że to nie do wyrzucenia. Zaczęła rozdzielać papier na kilka grupek.

W tym czasie czwórka spojrzała po sobie i zmarszczyła brwi. W niemy sposób próbowały siebie wypytać, ale coś im nie wyszło. Karola po chwili uniosła głowę. Wtedy wszystkie dziewczyny się zatrzymały i lekko uśmiechnęły. Całe szczęście, że brązowowłosa była zajęta, bo zapewne skończyłoby się to źle.

- Co to takiego? – zapytała cicho Weronika.

- Tutaj mam plany działania dla was – uśmiechnęła się Karolina.

- Nie przesadzasz odrobinę?

- No może trochę, ale te plany są super!

Dziewczyna rozdała pozostałym ich część, a dwie pozostałe schowała do plecaka. Wiadome było, że te należały do Kingi i Amelki, które chwilowo były nieobecne. Pozostała czwórka nie mogła się doczekać ich min, gdy dostaną swoją część.

Prosto do zakochaniaWhere stories live. Discover now