26
Nastał piękny poniedziałek, w którym klasę 2GB zwolniono z matematyki i mieli na późniejszą godziną. Tak więc siedzieli około dziewiątej przed salą od biologii z szerokimi uśmiechami. Oczywiście nie wszyscy, bo na świecie żyją pewni spóźnialscy, którzy przychodzą równo z dzwonkiem.
W tamtej chwili zadzwonił dzwonek i wtedy na piętrze pojawiła się Karolina, która głośno sapała po wejściu na te durne schody. Jednak, gdy zauważyła swoje przyjaciółki od razu zapomniała o zmęczeniu. Pomachała im, robiąc przy okazji wielki łuk w powietrzu.
- Witajcie pobłogosławione dusze! - powiedziała z uśmiechem.
- Czy ty słuchałaś "Radia Maryja", gdy tutaj jechałaś? - zapytała Kinga.
- Nie! Słuchałam innego. Radio Maryja włączyłam dopiero pod szkołą, gdy tata poszedł mi po drożdżówkę.
Dziewczyny wzdrygnęły się na samą myśl o słuchaniu tego... no. Nie miały nawet chwili, gdy pani od biologii otworzyła im drzwi i kazała ustawić się w dwa rządki. Gdy był spełniony warunek, dziewczęta mogły wejść do środka.
Po kilku chwilach cała klasa siedziała na swoich miejscach. Pani zaczęła coś omawiać, a dzieci zapisywały te głupoty, które i tak zapomną po egzaminie gimnazjalnym.
- Która to godzina? - zapytała nauczycielka i spojrzała na zegar. - Dobrze. Odpocznijcie i za chwilę, będziemy omawiać kolejny temat.
Kobieta ruszyła na zaplecze, gdzie zaczęła rozmawiać z licealistkami, które chwilowo miały okienko. Klasa B, długo nie marnowała czasu. Większość uczniów powstawało i ruszyło do swoich kolegów na innych końcach sali.
Karola podeszła do swojego dawnego miejsca, na którym teraz siedziała Eliza. Bez żadnych skrupułów usiadła koleżance na kolanach i z uśmiechem na ustach zaczęła pogawędkę. Weronika i Amelka, które siedziały z tyłu, jedynie wymieniły się uśmiechami na ten widok.
Rozmowa trwałaby pewnie długo, gdyby nie jakiś cień, który został rzucony na ich ławkę. Dziewczyny spojrzały w górę i zauważyły... Kubę. Weronika uśmiechnęła się, a potem spojrzała na Karolę ze zmarszczonymi brwiami. Brunetka jakby nigdy nic uśmiechnęła się i mrugnęła okiem.
Czasami świat, chciałby ją zabić. Dzisiaj światem była Weronika.
- Hej Kuba - powiedziała Karola, która chyba nie chciała, aby była o coś podejrzana - Co cię do nas sprowadza?
- Tak sobie przyszedłem - powiedział z uśmiechem i mrugnął do realistki.
Piętnastolatka pokręciła przecząco głową i uderzyła się w czoło. Kazała zachować Kubie dyskrecję, a on do niej mrugnął. Typowy facet powiesz jedno i tak zrobi drugie.
Karola, aby już nie rzucać się w oczy, wstała i odeszła do swojej ławki, mamrocząc coś pod nosem. Najprawdopodobniej wyzywała przewodniczącego klasy.
- To... Jak tam ci mija dzień? - zapytał brunet.
- Dobrze - odpowiedziała lekko rozkojarzona - A tobie?
- Świetnie, bo...
I tutaj chłopak się zatrzymał. Spojrzał za siebie błagalnym wzrokiem. Wiadomo, że prosił o niemą prośbę od swatki. Karola jedynie wbiła w niego wściekłe spojrzenie i odwróciła wzrok. Lepiej było jej posłuchać...
Nastolatek odwrócił się w stronę rozmówczyni i popatrzył na jej przyjaciółki. Wszystkie się uśmiechały, a w ich oczach było coś miłego, co mówiło "Spokojnie, powiedz, co miałeś powiedzieć". Niestety w takich okolicznościach jest najtrudniej.
- Ech... Nie powiem tego - wyszeptał.
- Czego? - zapytała Weronika, która była bardzo zdziwiona.
- Nieważne...
- Zacząłeś to skończ - wtrąciła się Hania, która także była ciekawa.
Kuba spojrzał na dziewczyny, które teraz zżerała ciekawość. Jeszcze bardziej onieśmielały niż wcześniej. Chłopak w końcu pękł. Westchnął głośno, przykucnął i oparł głowę na ławce.
- Miałem powiedzieć, cytuję "Świetnie, bo zobaczyłem ciebie".
- Co? - nie dowierzała Weronika. - Och, zabiję Karolę.
Blondynka już wstała gotowa, aby skrzyczeć przyjaciółkę, gdy poczuła coś na dłoni. Spojrzała się w tamtym kierunku i ujrzała dłoń, męską dłoń. Wtedy przeniosła wzrok na chłopaka. Kuba miał oczy zbitego psa, a na twarzy był cały czerwony. Pokręcił przecząco głową i wyszeptał:
- To ja wpadłem na ten pomysł. Karolina po prostu wspierała mnie w tym i kazała mi to powiedzieć.
- Ale... Kiedy wy to w ogóle ustaliliście?
- W piątek na angielskim, wpadłem na ten rewelacyjny tekst, który tak zachwalała.
Niestety nie mieli czasu na inne pogawędki, ponieważ z zaplecza wyszła pani od biologii, gotowa na kolejne dyktowanie.
- To pa - powiedział cicho Kuba, wracając do ławki.
Weronika odprowadziła go wzrokiem, a następnie zarumieniła się lekko. Po sekundzie, jednak jej to minęło. Skupiła się na dalszym ciągu lekcji.
Pod koniec biologii pani po raz kolejny dała im chwilę dla siebie i to aż do końca. Karola wykorzystała ten czas, aby o wszystko wypytać Kubę, a raczej ochrzanić go za to, czego nie zrobił.
Dziewczyny siedziały we czwórkę i rozmawiały o jakiś głupotach. W pewnej chwili Amelka podsunęła się do Weroniki i z dzikim uśmiechem powiedziała:
-"Świetnie, bo zobaczyłem ciebie."
- Spadaj. Lepiej sobie popisz lub pogadaj z Olkiem - odwarknęła zdenerwowana Wera.
- Oj nie unoś się tak.
- Będę się unosić, ile będę chciała. Zatłukę Karolinę, że w ogóle zmusza go do czegoś takiego.
- Teoretycznie do niczego go nie zmusza - wtrąciła się Eliza.
Blondynka od razu wbiła wściekłe, ale i zdziwione spojrzenie w tę, która się odezwała. Optymistka jedynie wzruszyła ramionami i wbiła błagalny wzrok w Hanię. Nie chciała, aby cała uwaga skupiła się na niej. Pesymistka westchnęła, ale uratowała swoją przyjaciółkę, mówiąc:
- W sumie to nawet Kuba przyznał się, że sam wymyślił ten tekst.
- No i co? - powiedziała Wera. - I tak został zmuszony, aby to powiedzieć.
- Ale skoro to wymyślił, to chciał ci to powiedzieć.
- Uważa, że jest piękny dzień, dzięki tobie - powiedziała Amelka z uśmiechem. - Nie wiem, dlaczego aż tak się wkurzyłaś.
- Czekaj... Kuba uważa, że jest fajnie, dzięki mnie?
- No Amerykę odkryłaś.
Dziewczyny zaczęły chichotać, a blondynka zarumieniła się okropnie. Amelka przytuliła do siebie przyjaciółkę i powiedziała:
- Nie męczmy jej już tak. Zmieńmy temat.
- Ja nie widzę problemu - odparła Hania.
- Ja też - uśmiechnęła się Eliza.
Zaczęły kolejną rozmowę o jakiś nieistotnych sprawach, typu szkoła lub pogoda. Weronika nie odzywała się prawie wcale. Miała w głowie tylko jedno zdanie "Świetnie, bo zobaczyłem ciebie". Zarumieniła się jeszcze bardziej.
Dzięki tej chwili nie była już dzisiaj światem.
Ciąg dalszy nastąpi...
YOU ARE READING
Prosto do zakochania
HumorPewnego dnia Karolina postanawia powiedzieć o swoich uczuciach. Niestety chłopak nawet nie daje jej dojść do słowa i daje do zrozumienia, aby się odczepiła. Przyjaciółki dziewczyny mają wyrzuty sumienia i postanawiają jej pomóc. W ten sposób dziewcz...