Prosto do zakochania cz.15

106 3 6
                                    


Kto się za mną stęsknił XD? Nie ma to jak dodać rozdział o środzie we wtorek. Życzę miłego czytania.

15

Środa, środa, środa! Piękny dzień, który był zdecydowanie piękniejszy w poprzednim semestrze. Przez zmianę planu klasie B dowalono jedną lekcję na koniec...

Karola siedziała przed klasą i wpatrywała się w coś uważnie. Nawet nie zauważyła, gdy Weronika do niej podeszła. Usiadła obok niej, a potem spojrzała się na to, co oglądała jej przyjaciółka. Amelka i Alek rozmawiali ze sobą jak najęci. Blondyn nawet się uśmiechał, a była to rzadkość, gdy rozmawiała z kimś, a zwłaszcza z dziewczyną.

- Długo oni tam gadają? – zapytała szeptem blondynka.

- Całe piętnaście minut siedzę tutaj sobie w samotności – powiedziała równie cicho.

- Kurcze... Aż piętnaście minut? Nieźle.

Brązowowłosa kiwnęła głową, a potem jakby straciła zainteresowanie dwójką. Uśmiechnęła się lekko i spojrzała na przyjaciółkę. Ten uśmiech... Karola już coś kombinuje. „Dopomóżcie" – pomyślała Weronika, czekając na słowa koleżanki.

- A jak tam z tobą i Kubą? – zapytała i poruszyła brwiami w zboczony sposób.

- Nie wiem – powiedziała i się uśmiechnęła. – Szczerze to ostatni raz gadaliśmy wczoraj. Jeszcze go nie ma, jakbyś nie zauważyła.

- Wiesz, że go nie ma! Rozglądasz się za nim! Kochasz go!

- Karolinka... Przestań.

- Jesteście zapisani w gwiazdach, czuję to w żyłach.

- Że co?

Weronika zacisnęła usta w wąską kreskę. Najprawdopodobniej to pytanie było najgorszą decyzją w jej życiu. Karola westchnęła głośno i pokręciła głową. Zupełnie jakby miała pretensje, że ktoś jej nie zrozumiał. Jej się nie da zrozumieć!

Dziewczyna podwinęła rękawy od bluzki pod mundurkiem. Chwilę uderzała się w miejsce przed łokciami, a potem wyprostowała jedną z rąk. Wskazała na niebieską kreskę, która przebiegała po całej długości. W każdej sekundzie wydawała się, że jest bliżej, aż zaczynała jakby wychodzić.

Blondynka pisnęła cicho. Uderzyła koleżankę, a potem odwróciła wzrok. To była chyba jedna z najobrzydliwszych i najstraszliwszych rzeczy w jej życiu.

- I właśnie w tych żyłkach jest to zapisane – powiedziała z uśmiechem.

- Ciebie to nie boli? – zapytała przerażona Weronika.

- Boli jak cholera. Widzisz? Jesteście tam zapisani, a więc dlatego to boli.

- Bardzo śmieszne. Pytam serio.

Karolina jedynie wzruszyła ramionami, a następnie odwróciła wzrok. Wpatrywała się w pustkę i wyglądała na nieźle przygnębioną. Mimo to powiedziała:

- Ból przechodzi czasami szybciej niż przychodzi.

- Ale to niebezpieczne. Możesz mieć jakieś zakrzepy czy coś. Pamiętasz? To na biologii.

- Nie gadaj mi o biologii, bo zdzielę cię po głowie.

Weronika zaśmiała się cicho. Śmiała się z czegoś, co może okazać się za sekundę prawdą. Karolina jakby wróciła i nie wpatrywała się w tę pustkę. Kątem oka spojrzała na przyjaciółkę i uśmiechnęła się niemrawo. Następnie spojrzała na gadającą parkę i jej uśmiech pod nosem stał się szczerszy.

Prosto do zakochaniaWhere stories live. Discover now