Prosto do zakochania cz.9

135 5 17
                                    

9

Hania wpatrywała się wściekła w przyjaciółkę, gdy ta kupowała drożdżówkę w sklepiku. Potem wpatrywała się w nią jak odłożyła drożdżówkę... Ominęła moment, gdy dziewczyna zaczęła się przebierać, ale potem dalej na nią patrzyła.

Karolina w pewnej chwili nie wytrzymała. Wzięła swoją drożdżówkę i wyszła z szatni. Oczywiście na korytarzy skakała, aby założyć buty, ale nie zraziła się tym. Gdy w końcu uporała się z trampkami, zaczęła przeżuwać słodkie ciasto.

Dziewczyny przyszły w połowie przerwy. Wtedy spojrzenie piwnych oczu znowu zaciążyło na brązowowłosej. Nastolatka jedynie zmrużyła oczy. Odsunęła od siebie resztę drożdżówki, a potem zapytała:

- No co? Co ty chcesz?

- Jak mogłaś to zrobić?! – awanturowała się Hania na cały głos.

- Już się wykrzyczałaś?

- Nie rób sobie ze mnie żartów! Jakim prawem umówiłaś mnie z Olkiem?!

- Co ja do tego mam? Nawet nie wiedziałam, że gdzieś się umówiliście! Powiedziałam mu, aby do ciebie zagadał, tyle.

- Jakoś ci nie wierzę!

- To sobie nie wierz! Ja mówię prawdę!

Karolina odwróciła się do niej plecami. Potem ponownie zajęła się swoją drożdżówką. Hania wpatrywała się wściekle w przyjaciółkę, ale odpuściła. Westchnęła głośno i próbowała sobie wmówić, że to nie wina jej rówieśniczki, ale jakoś nie mogła w to uwierzyć.

W pewnym momencie brązowowłosa się odwróciła. Miała pełną buzię od ciasta, ale jakoś nie zwróciła na to uwagi i powiedziała z pełną buzią:

- Poza tym...

- Przełknij najpierw, bo nic nie zrozumiem.

Chwila minęła i drożdżówka napełniła brzuch największego żarłoka na świecie. Karola uśmiechnęła się zadowolona, a potem pogłaska po brzuchu. Westchnęła jakby z utęsknieniem.

- Jak ja kocham drożdżówki... To jest po prostu poezja.

- Super, Szekspirze. Mów, co chciałaś powiedzieć.

- Nie powinnaś zwalać winy na mnie. Prawda jest taka, że mogłaś odmówić. Więc teraz zamknij się, zaciśnij zęby i weź na siebie odpowiedzialność!

- Dlaczego wy wiecznie musicie się kłócić? – wtrąciła się Eliza.

- Nie mam zamiaru mówić, że ją lubię. Ona dobrze o tym wie. Tak samo dobrze wie, że jak się wkurzam, to powiem dlaczego!

Hania wywróciła jedynie oczami. Założyła ręce na siebie i wzruszyła ramionami. Złość rozpłynęła się w powietrzu. Tutaj Karola miała rację. Skoro dziewczynie przeszkadzał partner mogła odmówić, ale dlaczego tego nie zrobiła? Czy to możliwe, aby w środku lubiła...

Nastolatka potrząsnęła przecząco głową, aby utwierdzić się w swoim zdaniu. To nie było możliwe, aby mogła się zakochać i to jeszcze w takim człowieku... Jej miłością był Harry, Niall, Louis, Liam, Tyler, Dylan itd. Na pewno nie jakiś nowy z ich klasy...

Na korytarzu zebrały się kolejne dziewczyny. Tym razem Weronika i Amelka, które przywitały wszystkich miłymi uśmiechami. Karola podskoczyła i zakręciła się w miejscu. Następnie wskazała na blondynkę.

- Dzisiaj cię wyswatam!

- Przecież dzisiaj jest dzień Amelki – wtrąciła się Eliza, która po chwili zarumieniła się. Nie mogła uwierzyć, że akurat to zapomniała, a dat na kartkówkę nie mogła.

Prosto do zakochaniaWhere stories live. Discover now