Prosto do zakochania cz.76

35 2 21
                                    

76

Tak jak wszystkie lekcje ciągnęły się dzisiaj niewyobrażalnie długo, tak lekcja polskiego minęła w mgnieniu oka. Oczywiście większość klasy była z tego niesamowicie zadowolona, bo ich tortury związane z wyrażaniem siebie się skończyły, ale niestety nie wszyscy byli zadowoleni.

Karolina szła szybkim krokiem do szafki zestresowana. Najchętniej wlekłaby się jak żółw, ale ciekawość w niej także ruszyła. Była pewna, że dzisiaj była w miarę grzeczna. Przynajmniej, jeśli chodzi o Łukasza, a więc zdziwiła się bardzo, gdy chłopak podszedł.

Szybkim krokiem umknęła do szatni, co zdziwiło Maję. Dziewczyna zrównała się z Hanią i lekko uderzyła ją w ramię. Następnie ruchem głowy pokazała na swatkę. Jej wyraz twarzy pokazywał, że jest czegoś ciekawa, ale mimo to musiała zapytać:

- A tej co? I tak szybko się przebiera.

- Musi z kimś pogadać. – powiedziała Hania.

- Z kim?

- Z Łukaszem.

- ...że co?! Skąd to wiesz?

- Siedzę z nią na polskim, więc gdy pani przynudzała, to mi powiedziała.

- Czego ona od niego chce?

- Właściwie to on czegoś chce.

Mina Mai zmieniła się w Raffaello, wyrażała więcej niż tysiąc słów. Hania zauważyła zachowanie przyjaciółki. Jedynie wzruszyła ramionami i wyszeptała coś, że także nie ma o niczym pojęcia.

Obie szły na równi ze sobą lekko zdziwione. Gdy zauważyły Łukasza, który stoi przed halą jeszcze bardziej się zaciekawiły. A gdy w połowie drogi spotkały Karolę, ściana zachowująca, jakiekolwiek pozory pękła. Obie popędziły, chowając się za ścianą. Miały świetny widok na znajomych, a więc ucieszyły się.

Karola nieświadoma obecności przyjaciółek stanęła kilka kroków przed chłopakiem. Położyła ręce na biodrach i lekko nimi wzruszyła. Niestety stała tyłem do Hani i Mai, ale obie były pewne, że mimiką twarzy prosiła o rozwinięcie myśli.

Jako iż Łukasz nie przyjaźnił się z nimi albo był zbyt tępy, nie zrozumiał gestu. Na jego twarzy pojawiła się mina, która wydawała się lekko obrzydzona i zdziwiona. Realistka westchnęła głośno. Poprawiła sobie kosmyki, które wpadały jej do oczu i zapytała:

- No co chcesz?

Nagle chłopak rzucił się na kolana i złapał ją za rękę. Kręcił przecząco głową, a potem spojrzał na nią proszącym wzrokiem.

- Pomóż mi.

Karolina zamrugała dwa razy. Szybko wyswobodziła swoją dłoń i odskoczyła co najmniej z metr dalej. Pogłaskała się po ręce, jakby ta została dotknięta jakąś zarazą. Chłopak nie dawał za wygraną i dalej klęczał, co wyglądało co najmniej dziwnie.

Najgorszy był moment, gdy koledzy z klasy zaczęli się kręcić, aby jakoś wejść na halę i szybciej rozpocząć wf. Gdy zobaczyli dany obrazek, z pustką na twarzy odwracali się i wracali na korytarz przed szatniami.

- Łukszi, weź wstań – syknęła cicho Karola. – To jest dziwne.

- Jak miałem zapraszać Elizę na randki, to jakoś kazałaś mi się tak wygłupiać! – warknął oburzony.

- A podziałało?

Chłopak już otwierał usta, ale szybko je zamknął. Jedynie westchnął i odwrócił wzrok. Delikatnie kiwnął głową i patrzył się w podłogę, jakby ktoś go skarcił. Karolina cicho westchnęła. Założyła ręce na siebie i oparła się o ścianę.

- W czym mam ci pomóc? – zapytała, zrezygnowana.

- Przekonaj Elizę, aby ze mną chodziła! – wypalił.

- Gdzie? Do supermarketu?

- Naprawdę jesteś złośliwa.

- Taka już moja natura.

Łukasz syknął cicho. Pokręcił przecząco głową i wyszeptał coś, że głupio postąpił. Już miał wyjść, gdy zatrzymał go cichy odgłos. Odwrócił się i ujrzał swatkę, która odbiła się od ściany i do niego podeszła. Dziewczynie nawet zrobiło się go żal, dlatego postanowiła trochę mnie mu dopiekać. Położyła mu rękę na ramieniu i powiedziała:

- Przykro mi, ale to nie zależy ode mnie.

- Suka.

Tak jak Karolinie zrobiło się go żal, od razu ten żal wyparował. Ścisnęła mu mocniej ramię i spojrzała na niego wściekłym spojrzeniem.

- Słucham?

- Nie słyszałaś?!

Chłopak odepchnął nastolatkę i spojrzał na nią wściekły. Kręcił przecząco głową, jakby postradał klepki. Nagle złapał się za głowę i powiedział.

- Już wszystko jasne.

- Ale co? – zdziwiła się Karolina.

Dźwięk trochę piskliwego głosu wywołała Łukasza ze swojego świata. Spojrzał na nią wściekły i złapał mocno za ramię. Przybliżył się mocniej i warknął:

- To wszystko zrobiłaś specjalnie. Najpierw sprawiłeś, że się zakochaliśmy, a potem nagadałaś jej coś na mnie. Zniszczyłaś to, aby mieć ubaw.

- Po pierwsze to nie robię takich rzeczy! – warknęła. – Płakałam, gdy Konrad mnie spławił, a więc nikomu nie życzę złamanego serca. Co byłaby ze mnie za swatka? Po drugie to trochę boli, wiesz?

- Kłamiesz! Co jej nagadałaś?!

- Nic! Zostaw mnie! To boli do cholery!

- Co jej nagadałaś?!
-Nic, przysięgam!
Chłopak warknął głośno. Odepchnął dziewczynę, a ta wylądowała z impetem na pośladkach. Nachylił się nad nią i powiedział:

- Jeszcze raz coś nagadasz na mnie, a cię zabiję.

- Jesteś stuknięty?! – oburzyła się Karola. – Nic nie nagadałam! Po co miałabym marnować czas, aby was swatać, skoro miałabym to psuć?! A nawet jeśli to znudziłoby mnie to po półtorej roku.

- Jeszcze się dowiem prawdy.

Łukasz pokręcił przecząco głową, a potem wyszedł, zostawiając dziewczynę samą. Chodził wściekły po korytarzu. Był tak wściekły, że musiał się jakoś wyżyć. Kopnął w pierwszą lepszą szafkę, a potem ruszył ze złością na lekcje.

Ciąg dalszy nastąpi...

Prosto do zakochaniaWhere stories live. Discover now