Prosto do zakochania cz.51

61 3 19
                                    

51

Kolejny dzień nadszedł szybko. Zdecydowanie za szybko dla uczniów, którzy dopiero próbowali przyzwyczaić się do rytmu dnia, w którym trzeba uwzględnić szkołę.

Hania, Eliza, Weronika oraz Amelka wspólnie na podłodze i omawiały szczegóły swojej wczorajszej konwersacji. Spędziły nad wymyśleniem planu ponad dwie godziny. Nie chciały, aby ten czas zaliczył się do zmarnowanych, a więc chciały wszystko mieć zapięte na ostatni guzik.

Nagle na schodach pojawiły się Kinga i Amela. Dziewczyny biegły ostatni kawałek drogi, co było widać po ich lekkiej zadyszce. Szybko zbliżyły się do przyjaciółek i kiwnęły głowami. Potem usiadły i próbowały złapać oddech.

W tym czasie pesymistka wyciągnęła telefon i wystukała odpowiednie słowa. Potem schowała urządzenie i z uśmiechem na ustach, kiwnęła głową.

- Dobra. Maja została poinformowana. Teraz musimy udawać, że nigdy nic się nie stało. Potem leci każda po kolei, czy to jasne? - zapytała brunetka.

- Ej to taki tajny plan? - dopytywała Eliza.

- No tak. Przecież rozmawiałyśmy już o tym wczoraj!

- Wiem, wiem. Chodzi o to, że powinnyśmy mieć jakieś super ksywki.

Po ostatnim zdaniu wszystkie wlepiły spojrzenia w przyjaciółkę i przechyliły głowy w bok. Następnie zmrużyły oczy i wszystkie naraz zapytały:

- Co?

Optymistka lekko się zarumieniła. Ruchem ręki wskazała, że nieważne i złapała się za policzki. Potem odwróciła wzrok i zerkała tylko momentami.

Większość zareagowała na to, jakby były gotowe na ciąg dalszy. Jedynie Hania nie wytrzymała. Westchnęła głośno i powiedziała:

- Nie udawaj uroczej, bo taka nie jesteś.

- Jesteś niemiła! - warknęła Eliza.

- Bo to ty robisz z siebie nie wiadomo kogo! Miałyśmy ważniejszą misję do spełnienia!

- No i co?! To wy to wymyśliłyście!

- O czyli teraz to my jesteśmy te złe?!

- Co się dzieje? - zapytał inny głos.

Głowy całej szóstki spojrzały w bok. Zauważyły lekko zaniepokojoną Karolinę, a krok z tyłu Maję, której mina pokazywała zażenowanie i wściekłość.

***

Karolina nie była w dobrym humorze. Szła w stronę szkoły z pustką na twarzy. Była pogrążona w myślach, na co wskazywały zmarszczone brwi.

- Karu-chan!

Realistka od razu uniosła głowę w górę i spostrzegła uśmiechniętą Maję. Podtrzymywała drzwi jedną ręką, a drugą miała wyciągniętą w stronę przyjaciółki, jakby już czekała na przytulenie.

Brunetka zamrugała dwa razy, bo była lekko zdziwiona. Była przyzwyczajona do tego jak nazywała ją przyjaciółka oraz do przytulań, ale nie do tego, że ktoś czeka na nią w drzwiach. Piętnastolatka lekko się uśmiechnęła i nadal zdziwiona podeszła do znajomej.

Przytuliły się szybko przed wejściem, a potem weszły do szkoły. Oczywiście, gdy były już na korytarzu, nie mogło zabraknąć kolejnych czułości.

- Majcia, co ty dzisiaj tak atakujesz przytulaniem? - zapytała Karola, która była miażdżona przez żelazny uścisk przyjaciółki.

 - O co ci chodzi? - zdziwiła się Maja.

Prosto do zakochaniaWhere stories live. Discover now