Przepraszam Hania.
69
Karolina miała zamknięte oczy i trzymała pięści lekko w górze. Dopiero po sekundzie zrozumiała, że już nie spada. Leżała w jakiś twardych, ale miękkich ramionach. Otworzyła niepewnie oczy i rozejrzała się lekko przestraszona.
Eliza patrzyła się na nią ze strachem w oczach, jakby zobaczyła ducha. Po chwili oprzytomniała i zaczęła dopytywać przyjaciółkę, czy nic się jej nie stało. Karolina zignorowała ją zupełnie. Spojrzała w górę i ujrzała, że trzyma ją... Olek?
Zdziwienie i adrenaliny, które huczały w żyłach dziewczyny, zabroniły jej mówić. Nastolatka wpatrywała się w nastolatka przez chwilę, a on w nią. Chwile ciszy przerwały otwierające się drzwi.
- Okej, mogę wam chyba pomóc – odezwała się Hania, która właśnie weszła do sali.
Dziewczyna zamilkła, gdy zobaczyła obrazek Olka, który trzymał w ramionach jej przyjaciółkę. Zamrugała kilka razy, a potem wycofała się dość szybko.
Karolina zaklęła cicho. Podziękowała chłopakowi, a potem zeskoczyła z niego, jakby był zwykłym murkiem. Następnie pobiegła ze przyjaciółką co sił w nogach. Całe szczęście zobaczyła ją na końcu korytarza, więc przyśpieszyła.
- Hancia! – wrzasnęła.
Wywołana odwróciła się i ujrzała przyjaciółkę. Zatrzymała się, widocznie na nią czekając. Karola po chwili była przy przyjaciółce. Złapała ją za rękaw i nabrała powietrza, którego potrzebowała po przebiegnięciu tych kilku metrów. Sekundę później było po wszystkim. Swatka wlepiła swoje błękitne oczy w przyjaciółkę. Pokręciła przecząco głową i wyszeptała:
- To nie tak. Po prostu się wystraszyłam i spadłam z ławki, a on mnie tylko złapał...
- Karolina, spokojnie – odezwała się pesymistka, pokazując jej dłoń. – Nie obchodzi mnie to.
- Jak to?
- Po pierwsze nie obchodzi mnie co robi Olek, po drugie w życiu nie romansowałabyś za plecami Konrada, a po trzecie nic się nie stało. W końcu to tylko mały wypadek.
- No tak, ale... Nie jesteś zła?
- Ja? Haha. Byłam zła, gdy kłóciłam się z Mają przerwę temu, ale teraz? Mam to naprawdę gdzieś. A teraz sorry, ale muszę wypożyczyć książkę.
- Pójdę z tobą.
- Nie. Miałaś pomóc Elizie. Zawsze dotrzymujesz słowa, a więc nie ma potrzeby zaprzestać tego zwyczaju, bo chcę iść do biblioteki.
Karolina wpatrywała się w przyjaciółkę zmieszaną miną. Najwyraźniej nie była pewna słów drugiej. Hania jedynie westchnęła. Pogłaskała ją po ramieniu, a potem pchnęła w stronę klasy. Uśmiechnęła się lekko i poszła w stronę biblioteki.
Swatka wróciła do sali lekko smutna. Cicho westchnęła, a potem ponownie weszła na stół. Wyciągnęła rękę, czekając na szpilki. Eliza podbiegła do niej. Złapała ją za dłoń i pokręciła przecząco głową.
- Złaź stamtąd – syknęła.
- O czym ty mówisz? – warknęła Karolina. – Musimy dokończyć...
- Nic nie musimy.
- Będziemy mieć problemy, jeśli tego nie skończymy...
- Spoko. Czwartoklasiści mają się tym zająć. Chodźmy już.
Karola długo wpatrywała się w przyjaciółkę. Ostatecznie wzruszyła ramionami i zeskoczyła z ławki. Głośny huk rozprzestrzenił się po klasie. Dziewczyny zostawiło wszystko na wierzchu i wyszły z sali. Zrównały się ze sobą i ruszyły pod miejsce, gdzie będą mieć za chwilę lekcję.
YOU ARE READING
Prosto do zakochania
HumorPewnego dnia Karolina postanawia powiedzieć o swoich uczuciach. Niestety chłopak nawet nie daje jej dojść do słowa i daje do zrozumienia, aby się odczepiła. Przyjaciółki dziewczyny mają wyrzuty sumienia i postanawiają jej pomóc. W ten sposób dziewcz...