Prosto do zakochania cz.59

34 0 0
                                    

59

Weronika zamrugała dwa razy. Była pewna, że jest cała czerwona. Ta cała historia była zupełnie inaczej. Tak samo wiadomo, że jej przyjaciółka oskarżyła ją o zrzucenie za schodów specjalnie, a więc zaraz wszystko się wyjaśni.

Niestety spojrzenia obu chłopaków były dość nieprzyjemne. Blondynka nie wytrzymała presji i już otwierała usta, gdy nagle coś usłyszała.

- Kondziu! - wrzasnęła Karolina.

Po tym od razu wystartowała i wbiegła na chłopaka, mocno się w niego wtulając. Z twarzy nastolatka od razu znikła złość. Wtulił się w dziewczynę i zaczął szeptać, jak bardzo się stęsknił.

Blondynka uśmiechnęła się na ten widok. Wyglądało to o wiele lepiej niż oglądanie smutnej rówieśnicy. Niestety uśmiech nie trwał za długo, gdy zerknęła na Kubę. Chłopak patrzył się na nią, mrużąc oczy.

- Zrzuciłaś ją ze schodów i rzuciłaś w nią podręcznikiem? - zapytał się, przekręcając głowę.

- T-to nie tak! - broniła się Weronika.

- To niby jak?

- No na pewno nie tak! Karola, powiedz mu!

Brunetka, słysząc swoje imię, niechętnie odkleiła się od ukochanego i spojrzała na przyjaciółkę. Lekko przekręciła głowę, bezgłośnie pytając się, o co chodzi. Weronika ruchem źrenic wskazała na kolegę z klasy. Śmiech śmiechem, ale sytuację trzeba wyjaśnić.

Kuba wpatrywał się z niecierpliwością w domniemaną ofiarę. Karolina cicho sapnęła, a potem wywróciła oczami.

- Nie zrzuciła mnie.

- Jak to nie? - spytał się chłopak. - Przecież tak powiedziałaś.

- Powiedziałam tak dla żartów.

- A teraz się tłumaczysz dla żartów?

- O co ci chodzi?

- Zrzuciła cię ze schodów i rzuciła pod...

- Nie zrzuciła mnie, po prostu mnie rzuciła.

- Myślałem, że to my jesteśmy parą - wciął się Konrad.

Karolina od razu wybuchła śmiechem. Uwielbiała suchary, a ten był tak słaby, że spodobał się swatce. Koszykarz wyglądał na dumnego. Wyprostował się i lekko uśmiechnął. Brunetka posłała mu uśmiech i pokazała, aby poczekał sekundkę. Następnie odwróciła się do rówieśników z klasy.

- Skoro wszystko wyjaśnione, idę na wagary się migdalić, pa pa.

- Serio idziemy na wagary? - zainteresował się Konrad.

- Przecież nawet tutaj nie chodzisz do szkoły.

Dwójka udała się w stronę schodów i zniknęła po chwili. Na korytarzu pozostała tylko Weronika i Kuba. Blondynka uśmiechnęła się i już chciała coś powiedzieć, gdy chłopak pokręcił przecząco głową, a potem poszedł w przeciwną stronę szybkim krokiem.

Dziewczynie zrobiło się smutno. Do tego poczuła się samotnie. Całe szczęście, że po jakiejś chwili przyszły jej koleżanki to mogła, chociaż z kimś porozmawiać.

***

Pomimo miłej atmosfery oraz śmiechów Weronice było cały czas smutno. Nawet nie wiedziała dlaczego. W końcu przez całą drugą klasę była przekonana, że Kuba to jedynie kolega, z którym lubi spędzać czas. Randki uważała za randki, ale bardziej dla miłej zabawy. Była przekonana, że jakby chciał z nią być, poprosiłby ją o chodzenie. Więc dlaczego czuła się tak źle ze świadomością, że przewodniczący jest nią rozczarowany?

Prosto do zakochaniaWhere stories live. Discover now