Prosto do zakochania cz.70

46 2 5
                                    

70

Pani opowiadała o klimatach oraz roślinności, która je charakteryzuje. Przerwał jej odgłos otwieranych drzwi. Kobieta spojrzała w tamtą stronę. Lekko się skrzywiła i założyła ręce na siebie.

- Powiedz nam, dlaczego się spóźniłaś – powiedziała niezadowolona nauczycielka.

- Przepraszam – wyszeptała Hania. – Więcej się nie powtórzy.

- Powiedz mi powód.

Pesymistka już otwierała usta, ale coś jej przeszkodziło. Chłód, który zrobił się od przeciągu, owiał jej plecy. Nie odwróciła się. Poczuła, że rumieniec wkracza na jej twarz. Cieszyła się, że dzisiaj nałożyła podkład, bo przynajmniej reszta klasy nic nie zauważyła.

Kobieta westchnęła głośno. Uderzyła w udo i pokręciła przecząco głową. Usiadła na ławce, ponownie zakładając ręce na siebie. Spojrzała wściekła na uczniów we framudze i powiedziała wściekła:

- No kolejny. Dlaczego się spóźniłeś?

- Cóż... - zaczął Olek.

Chłopak spojrzał kątem oka na rówieśnicę, która także na niego zerknęła. W jej brązowych oczach była czysta nienawiść. Brunet uśmiechnął się lekko. Spojrzał na swoją nauczycielkę z krzywym uśmiechem. Otworzył usta, ale od razu je zamknął.

Hania wykrzyknęła tylko, że zaraz zwymiotuje i wybiegła z sali. Głośny huk zamykanych drzwi rozniósł się po klasie. Olek stał zdziwiony w wejściu. Podrapał się w tył głowy i spojrzał na drzwi, jakby były zaczarowane.

Karolina od razu podskoczyła. Chciała się przepchnąć, gdy zatrzymała ją pani. Spojrzała na nią niezadowolona i powiedziała:

- A ty dokąd?

- Trzymać jej włosy – odcięła się realistka i wybiegła za przyjaciółką.

Uczniowie klasy B wpatrywali się w siebie lekko zdziwieni, ale i rozbawieni. Szmer rozmów rozniósł się po sali. Nauczycielka jedynie pokręciła głową. Ogłosiła, że zaraz wraca i wyszła.

**********

Karolina wpadła do łazienki na drugim piętrze. Lekko zdyszana zapukała do drzwi kabiny. Gdy usłyszała głos Hani, który kazał jej Spie**alać, uśmiechnęła się. Wiedziała, że to jej przyjaciółka. Już chciała coś powiedzieć, gdy drzwi się uchyliły i do środka weszła pani od geografii.

- Haniu wszystko dobrze? – zapytała, pukając do kabiny.

- Tak tylko... - zaczęła Hania, a potem kaszlnęła. – Chyba się zatrułam.

- Zadzwonić po twoich rodziców?

- Byłam u wychowawczyni, aby zadzwoniła. Nawiasem mówiąc, przez to się spóźniłam. Wszystko ze mną dobrze, ale... chyba tu chwilę zostanę, bo boję się, że zafarbuję podłogę w klasie.

- Dobrze. Zostaniesz z nią? – zapytała osobę obok.

Swatka pokiwała głową i zapewniła, że poczeka aż do przyjazdu rodziców. Nauczycielka, chociaż nadal niepewna, wróciła do swoich uczniów. Po kilku sekundach jej kroki ucichły na korytarzu.

Karolina westchnęła cicho. Oparła się o ścianę i wpatrywała się w sufit. Wolała poczekać jeszcze chwilę na wszelki wypadek. Dopiero po chwili wsadziła ręce w kieszenie i zaczęła się rozglądać po ciasnym pomieszczeniu.

- Jak tam? – zapytała Karola.

- Dobrze – szybko krzyknęła Hania.

- Sorki, jeśli cię to obrazi, ale... Ujmę to tak, że to kaszlnięcie nie brzmiało jak takie, kiedy pozbywasz się zawartości żołądka.

W pomieszczeniu rozprzestrzeniła się cisza. Dopiero po kilku sekundach zamek się przekręcił i drzwi od kabiny się otworzyły. Wyszła z nich pesymistka, której tusz w pojedynczych miejscach zaczął się rozmazywać. W tej sytuacji było to jednoznaczne.

Karola cicho westchnęła i pokręciła przecząco głową. Przytuliła przyjaciółkę i pogłaskała po plecach. Chwilę zostały w uścisku, bo jedna z nich wyraźnie tego potrzebowała. Gdy odkleiły się od siebie Hania umyła ręce, a druga oparła się o ścianę, zakładając ręce na siebie.

- Nie chcę o tym rozmawiać – westchnęła Hania.

- Nie ma sprawy – realistka uniosła ręce w geście niewinności. – O nic nie pytam.

- Okej, dzięki.

- Tylko mam dwa pytanka.

- No co?

- Twoi rodzice nie przyjadą, co nie? Za pewne nawet o tym nie wiedzą.

- Nie.

- Okej. Ostatnie pytanie. Zostajemy tu do końca lekcji?

Pesymistka lekko się uśmiechnęła. Pokiwała głową, a potem oparła się o ścianę obok przyjaciółki. Podała jej jedną ze słuchawek i włączyła muzykę.

***************

Po kilku dobrych kawałkach, które dziewczyny śpiewały, po niezamierzonych odwiedzinach niektórych dziewczyn z innych klas oraz po głupich żartach, atmosfera wyraźnie rozluźniła się. Karola w pewnej chwili oparła głowę o ramię przyjaciółki i ziewnęła, zasłaniając buzię. Następnie przymknęła oczy i delikatnie machała stopą do rytmu.

Hania patrzyła się na przyjaciółkę chwilę, potem odwróciła wzrok. Podczas tych minut poczuła się o wiele lepiej i prawie zapomniała o wcześniej sytuacji. Niestety prawie nie oznaczało całkowicie. Westchnęła cicho, a potem spojrzała na przyjaciółkę.

- Pocałował mnie – szepnęła.

- Co?!

Karolina nagle wstała, jakby dostała zastrzyku energii. Jeszcze chwilę temu spała, a teraz mogłaby przebiec co najmniej dziesięciokilometrowy maraton. Hania podskoczyła, bo wystraszyła się. Spojrzała lekko przestraszona na przyjaciółkę, a potem odwróciła wzrok.

- To długa historia – szepnęła, chowają rumieńce w rękawach bluzki.

- To dobrze – powiedziała Karola, siadając obok.

- Dlaczego?

- Bo mamy jeszcze dziesięć minut, a mi się cholernie nie chce wracać na geografię.

Przyjaciółki spojrzały na siebie i kiwnęły głowami do siebie. Iskierka porozumienia zaiskrzyła przy nich. To było jasne, że obu nie chce im się wracać na lekcje. A jeszcze jaśniejsze było to, że te dziesięć minut spędzą na dość poważnej i szczerej rozmowie.

Ciąg dalszy nastąpi...

Prosto do zakochaniaWhere stories live. Discover now