Prosto do zakochania cz.86 - rozdział dodatkowy

37 0 5
                                    

86 rozdział dodatkowy

- Nienawidzę was – westchnęła Karola.

- Dlaczego mnie też tu wezwano? – zirytowała się Hania.

- Co ja tu robię? – wtrąciła się Maja.

Trójka dziewczyn stała niezadowolona przy barierce. To nie tak, że nie lubiły zakupów. Wręcz przeciwnie, wydawanie pieniędzy było bardzo przyjemne, ale dla każdego na coś innego. Na co mogłyby tracić pieniądze? Karola na jedzenie, Hania na bilety na koncerty, Maja na przybory plastyczne. Naprawdę na dużo, ale nie na jakieś cholerne sukienki.

Amelki stały z tyłu razem z Kingą i we trójkę sprawdzały coś na telefonie. Mówiły coś o jakiś promocjach i ładnych sztukach. Powoli były w swoim własnym świecie, a więc przerywanie im, było po prostu bezsensowne.

Eliza i Weronika stały pomiędzy dwiema grupkami. Westchnęły jedynie cicho. Wera położyła dłonie na biodrach, co często robiła, gdy chciała kogoś wesprzeć. Eliza zauważyła to i wykorzystała sytuację. Założyła ręce na siebie i powiedziała:

- Wszystkie się zgodziłyśmy na to wyjście, a więc w czym problem?

- Zgodziłam się na jedzonko – westchnęła Karola.

- To my nie miałyśmy iść do kina? – zdziwiła się Hania.

- Zaraz, zaraz. Mówiłaś, że idziemy na kręgle – dołączyła się Maja.

Wściekłe nastolatki jedynie zgromiły wzrokiem, organizatorkę. Ich spojrzenia były gorsze od tego Weroniki w zeszłym tygodniu. Eliza jedynie przełknęła nerwowo ślinę. Zaczęła się trząść i stresować tak bardzo, że nie mogła się ruszyć, jednak wiedziała, że musi coś z tym zrobić. Tak, więc klepnęła najbliższą w plecy i życzyła jej powodzenia.

Blondynka niemal podskoczyła, gdy poczuła na sobie dłonie przyjaciółki. Spojrzała niezadowolona na nią, ale szybko jej przeszło. Wzięła głęboki wdech i spojrzała z uśmiechem na trójkę dziewczyn, które nadal były wściekłe.

- I tak już tutaj jesteśmy – zaczęła Wera.

- Żartujesz sobie?! – wrzasnęła Maja. – Mogę zaraz wrócić do domu!

- I ja! – dołączyła się Hania.

- Właśnie! A chyba nie chcesz zadzierać z suką.

- I szmatą.

Weronika jedynie zamrugała dwa razy. Uniosła dłonie w geście niewinności. Wiedziała, że stąpa po cienkim lodzie, a więc zrobiła coś bardzo mądrego. Klepnęła Elizę i powiedziała, że to był jej pomysł i powinna wziąć za niego odpowiedzialność. Wywołana podskoczyła niezadowolona i odklepnęła.

W taki sposób dwójka dziewczyn zaczęła uderzać siebie jak małe dzieci. Taki widok był już żenujący, a poza tym był stratą czasu. Karola westchnęła. Nie była zadowolona z całej tej sytuacji, ale nie chciała jej tak zostawiać.

- Dobra, stało się – warknęła. – Chodźmy oglądać już te kiecki.

- Karola – zawołała Eliza, jakby dziękowała. – Bogini!

- Tak, jestem zaj#bista, chodźmy już. A i zajdziemy po książki, pasuje to wam Majcia i Hancia?

Wywołane, chociaż były zdenerwowane, kiwnęły twierdząco głowami. To prawda, że kłótnia była bezsensowna, tym bardziej, że i tak było już po fakcie.

Ekipa dziewczyn zaczęła iść w stronę sklepów. Zadowolona Eliza uśmiechała się od ucha do ucha. Nie mogła się doczekać tego raju.

*************************

Prosto do zakochaniaWhere stories live. Discover now