1. Rozdział 5.

1.2K 133 63
                                    

Sonja czekała na niego w kawiarni. Siedziała przy oknie. Widział ją z daleka. Zapukał, a gdy na niego spojrzała, pomachał jej. Chuchnął na szybę i narysował serduszko. Dziewczyna uśmiechnęła się i szybko wyszła na spotkanie z nim.

Even zrobił Sonji niespodziankę i po szkole zabrał ją do najlepszego hotelu w mieście. Kochał jej towarzystwo, poczucie humoru, taką nieśmiałość i rumieńce, które zdobiły jej policzki przy bliższym kontakcie. Zasługiwała na wszystko co najlepsze. Uważał się za największego szczęściarza świata. Sonja wybrała jego, choć mogła mieć każdego.

Przez całą drogę do hotelu trzymali się za ręce i śmiali się z wydarzeń ze szkoły. 

Na miejscu podeszli do recepcji. Even pokazał dowód, a recepcjonistka wpisała coś do komputera. Pożartowali chwilę z miłą panią i poszli do windy, która zawiozła ich na ostatnie piętno. W windzie nie szczędził Sonji czułości. Jakby ktoś do nich dołączył, to uznałby, że to ich noc poślubna.

Już od progu hotelowego pokoju zaczęli się całować z wielką pasją, jakby jutra miało nie być, pozbywając się przy tym ubrań. Kochali się długo i namiętnie. To była jedna z najwspanialszych chwil w jego życiu.

Leżeli obok siebie. Patrzyli sobie głęboko w oczy, a Even delikatnie głaskał Sonję po włosach. Uwielbiał zagłębiać palce w jej krótkie, gęste, jasne włosy, które delikatnie go łaskotały po dłoni.

-Wiesz, że jedynym sposobem, by mieć coś na zawsze jest to utracić.- powiedział z powagą do Sonji.

-Nie mów w ten sposób.*

Even obudził się gwałtownie. Piątek przywitał go strasznym bólem głowy. Problemy rozpoczęły się od wizji, która nawiedziła go w nocy. Czuł, że to nie był zwykły sen. Chciał, żeby to nie był sen, ponieważ pierwszy raz poczuł, że był z Sonją naprawdę szczęśliwy i ją naprawdę kochał.

Próbował wstać z łóżka, ale poczuł zawroty głowy i nasilający się ból. Napisał do przyjaciół, że źle się czuje i nie będzie go w szkole. Spróbował z powrotem zasnąć, ale nocna wizje nie dawała mu spokoju.

Patrzył się w sufit i zastanawiał się nad sensem swoich ostatnich słów we śnie. Nie miał pojęcia o co mogło chodzić.

-Jedynym sposobem, by mieć coś na zawsze jest to utracić.- powtórzył do siebie na głos. Mimo tego dalej nie rozumiał, co autor miał na myśli. On stracił pamięć i co? Na zawsze zyskał tylko pustkę w głowie, czarną dziurę. Utracił coś, ale nie zyskał nic. 

Musiał wiedzieć, czy to był zwykły sen, czy coś mu się przypomniało. Napisał do Sonji.

E:Byliśmy kiedyś na randce w hotelu?

S:Nie. Skąd ten pomysł?- odpowiedź przyszła natychmiast.

E:Miałem dziwny sen, że zabrałem cię do hotelu i tam się kochaliśmy. Myślałem, że coś mi się przypomniało.

S:Przykro mi, ale to zwykły sen. Jeśli masz ochotę możemy go urealnić.

Nie odpisał.

Po odpowiedzi Sonji czuł się strasznie przytłoczony i drażliwy. Nie miał ochoty nikogo widzieć, ani z nikim rozmawiać. Nastawił się, że wydarzenia z hotelu są prawdziwe. Niestety rzeczywistość była inna.

Pierwszy raz poważnie zastanawiał się czy kiedykolwiek związek z Sonją dawał mu satysfakcję, spełnienie i radość. Znalazł się w beznadziejnej sytuacji.

Aktualnie wiedział, że nie kocha Sonji. Przez pół roku nie potrafił się w niej ponownie zakochać. Była świetną dziewczyną, ale nie dla niego. Chodził z nią, bo... bo tak oczekiwali jego rodzice, bo nie chciał jej zranić, bo tak było mu wygodnie, bo byli razem przez 3 lata, już prawie będzie 4, bo z nią czuł się pewnie i bezpiecznie, bo miał w niej oparcie??? Sam nie potrafił odpowiedzieć sobie na to pytanie. Wiedział natomiast, że nie może jej zostawić, ponieważ oddała mu kawał życia, była przy nim kiedy potrzebował wsparcia, nauczyła go żyć od nowa. Miał nadzieję, że kiedyś uda mu się pokochać Sonję, tak jak Sonja kocha jego. Bo, że ona jest w nim zakochana to wiedział na pewno.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*nie zabijcie mnie za ten fragment...

Nowe życie (EVAK)Место, где живут истории. Откройте их для себя