1. Rozdział 52.

1.3K 118 34
                                    

Dzień przed Wigilią. (Wigilia Wigilii)

Ev, Isak i wszyscy ich przyjaciele zebrali się w domu Eskilda na wspólnym świętowaniu Bożego Narodzenia. Zaproszenie na imprezę dostali nawet Chris i William, którzy okazali skruchę i przeprosili blondyna oraz swojego dawnego kumpla za karygodne zachowanie. Okazało się, że nic nie wiedzieli o planie i kłamstwach Sonji. Podobno dziewczyna przekonała ich do przepisania się do Hartving Nissen School zaraz po wypadku Evena, aby razem mogli przygotować się do okresu russ i spędzać razem więcej czasu. Oni, jak co głupcy, uwierzyli blondynce. Ev, Isak, a nawet Noora wybaczyli chłopakom. Czy jest lepszy moment na przebaczenie i pojednanie niż święta?

Siedzieli wszyscy w salonie i ubierali wspólnie choinkę przywiezioną przez Vilde. Mieli przygotowane gotowe bombki, ale też był czas na zrobienie własnoręcznych ozdób i łańcuchów. Trzeba przyznać, że kreatywności nikomu nie zabrakło i powstawały przeróżne śmieszne, niezwiązane ze świętami dekorację jak np. penis, bombka z kotem czy piernikowe ludziki. Było przy tym mnóstwo śmiechu i zabawy, a to było najważniejsze. Nie mogło zabraknąć syto nastawionego stołu, który, w wielkich męczarniach, przygotowali gospodarze, mnóstwa alkoholu oraz świątecznych piosenek w tle.

-Muszę z tobą porozmawiać.- Even brzmiał poważnie, chwycił swojego chłopaka za rękę i pociągnął w stronę kuchni.

-Co się dzieje?- zaniepokoił się Isak.

-Dzwoniła do mnie mama z życzeniami świątecznymi i zaprasza nas w pierwszy dzień świąt do siebie na obiad.- powiedział zmieszany Ev.

-Nie wyglądasz na zadowolonego. Przecież to świetna wiadomość.- blondyn wykazał więcej entuzjazmu.

-Nie pójdę tam bez ciebie.

-A ja nie puszczę cię samego.

-Nie czujesz, że to niezręczne i dziwne po tym co nam zrobiła?

-Even, są święta. Czas przebaczeni, miłości i cudów.- Isak podszedł bliżej Evena i położył mu ręce na biodrach.- W gruncie rzeczy twoja mama dała nam siłę i udowodniła, że przezwyciężymy wszystko.- Isak jak to Isak zawsze szukał pozytywów.- Ja jej wybaczyłem. Teraz twoja kolej.- blondyn doskonale wiedział, jak ważna w życie Evena jest jego rodzina. Nie wybaczyłby sobie, gdyby pozwolił na, żeby na zawsze stali się sobie obojętni.

-Jesteś wspaniały.- wyższy chłopak przyciągnął blondyna do pocałunku.

Wigilia.

Jechali na jednym rowerze przez miasto odebrać prezent świąteczny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby na chodniku nie było grubej warstwy śniegu, ale blondyn się uparł na rower. Tak musiało być i koniec. Even prowadził, a Isak siedział z tyłu na bagażniku. Isak instruował go gdzie ma jechać.

Ev zatrzymał składaka przed wielkim, białym domem. Rozejrzał się po okolicy i zdał sobie sprawę, że był tu kiedyś w swoim śnie z Sonją. Nie wspomniał o tym swojemu chłopakowi, tylko czekał na dalszy ciąg wydarzeń.

-Chodź!- ponaglił go Isak, który majstrował coś przy małym oknie do piwnicy, aż w końcu go otworzył.

-Czyj to dom?- zapytał Even.

-Twojej cioci.

-To czemu nie możemy wejść drzwiami?

- Wyjechała na święta i nie zostawiła ci klucza.- wyjaśnił.- Wyluzuj.

Even odczuwał Déjà vu.

Weszli do środka przez małe okienko. W środku znajdował się wielki basen. Isak bez skrępowania zaczął się rozbierać do bokserek i koszulki, a Even stał w miejscu i mu się przyglądał. Przypominając sobie, co wydarzyło się w jego śnie, szybko zaczął ściągać kurtkę. Za nim blondyn bez uprzedzenia wrzucił go do wody, zdążył się pozbyć tylko butów i kurtki. Isak wskoczył zaraz za nim. Obaj pozostali pod wodą przed dłuższy czas. Wpatrywali się w siebie, machając rękami i nogami, aby jak najdłużej móc być pod powierzchnią. Even spostrzegł jak Isak się do niego zbliża i całuje go. Nie mogli dłużej wstrzymać oddechu. Nie przerywając pocałunków wynurzyli się i dalej kontynuowali pieszczoty.

Nowe życie (EVAK)Where stories live. Discover now