2. Rozdział 22.

770 112 12
                                    

Isak odkąd się obudził był małomówny i skupiony wyłącznie na upragnionym powrocie do domu. Ani Even, ani jego mama, która przyszła zabrać go do domu, nie próbowali na siłę nawiązywać z nim jakiekolwiek relacji. Po prostu byli przy nim i w milczeniu go wspierali. Takie zachowanie ze strony najbliższych w zupełności Isakowi wystarczyło. Był im wdzięczy za ich zachowawczości.

Blondyn był gotowy do wyjścia ze szpitala. Została tylko ostatnia formalność- odebranie wypisu, ale z tym musiał poczekać do południa, czyli jakieś 2 godziny. Even z jego mamą już dawno spakowali mu wszystkie rzeczy, które bez problemu zmieściły się w jednym plecaku, więc pozostało tylko bezczynne wyczekiwanie.

Isakowi czekanie dłużyło się niemiłosiernie. Sekunda była jak minuta, a minuta jak 5 minut. Nie pomagało to w uspokojeniu i poukładaniu natłoku myśli w logiczną całość. Nie potrafił dojść do ładu ze swoimi rozmyśleniami. Za dużo na raz pytań i wątpliwości pojawiło się w jego głowie. Myślał o wszystkim i o niczym. Zastanawiał się, co poczuje jak wjedzie do domu, czy się rozpłacze, czy uśmiechnie, czy nic nie odczuje. Myślał też, co pierwsze zrobi po powrocie, czy zje coś porządnego, czy pójdzie od razu spać, a może oglądnie coś z Evenem i Eskildem. Najdłużej jednak zastanawiał się jak przebiegnie droga do domu i jak zareaguje na jazdę samochodem, czy w jego głowie pozostał jakiś uraz, czy nie. Miał tyle pytań, że nawet nie miał czasu pomyśleć jak odnajdzie się w domu po przebudzeniu i jak będzie wyglądał jego pierwszy w nowej sytuacji.

Z chaosem myśli jeździł po sali tam i z powrotem i coraz bardziej się niecierpliwił i denerwował.

-Ileż można szykować wypis?- oburzył się po ponad godzinie oczekiwania i intensywnego rozmyślania. Zatrzymał się na środku pokoju twarzą do Evena i swojej mamy.

-Pójdę sprawdzić. Może już jest gotowy.- zaproponował Ev i wyszedł z sali.

-Nie chciałam tego mówić przy Evenie, żeby go nie urazić.- jak tylko zamknęły się drzwi, kobieta kucnęła przed blondynem i zaczęła mówić, ściskając jego dłonie.- Jeśli kiedykolwiek poczujesz się przytłoczony w domu zachowaniem Evena, czy czymkolwiek innym i będziesz potrzebował odetchnąć, odpocząć albo odreagować pamiętaj, że mój dom stoi dla ciebie otworem. Możesz do mnie dzwonić o każdej porze dnia i nocy, a ja przyjadę po ciebie, albo załatwię transport- kobieta zaoferowała swoją pomoc.- Cały dom jest odpowiednio przystosowany do twoich potrzeb i wymagań.

-Dziękuję mamo. To wiele dla mnie znaczy, ale wierzę, że poradzę sobie z Evenem z każdą sytuacją i nie będę musiał uciekać z domu.- zaśmiał się.

-W to nie wątpię. Ale mimo szczerych chęci, w pewnym momencie może dopaść cię bezradność i bezsilność. Ciebie, albo Evena, a wtedy najlepsza będzie zmiana otoczenia. Dlatego zapamiętaj moją propozycję.

-Dobrze mamo. Będę pamiętał.

W tym momencie wrócił Ev z wypisem, co oznaczało tylko jedno: rozpoczęcie NOWEGO ŻYCIA ISAKA na wózku inwalidzkim, czyli wrogiem nr jeden. Nie zwlekając dłużej niż to konieczne, w trójkę opuścili szpital.

~~~~~~~~~~~~

Chciałam Was serdecznie zaprosić na moje drugie opowiadanie pt. „Igrać z uczuciami".

Bardzo wam dziękuję za miłe słowa w komentarzu. Dają mi niesamowitą sił do pisania, ale też do pokonywanie trudów codziennego życia. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale tak jest.

Ilość gwiazdek jest imponująca. Za niedługo spełni się moje marzenie odnoście tego opowiadania i rozdział zdobędzie 100 głosów (brakuje tylko albo aż 31 głosów). Więc może ktoś, kto jeszcze nie głosował znajdzie chwilkę czasu na dodanie gwiazdki. Z góry dziękuję. 

Nowe życie (EVAK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz