1. Rozdział 36.

1.1K 131 9
                                    

Dzień 7.

Ev niepokoił się o Isaka. Zostały 3 minut do dzwonka, a blondyna jak nie było, tak nie ma. Wieczorem jak pisali ze sobą, to chłopak nie wspominał, że go nie będzie, a nawet pożegnał się: Do zobaczenia rano w szkole. Ev słusznie mógł przypuszczać, że coś się stało. Z jednej strony, nie musiało to być nic strasznego. Po prostu Isak mógł zaspać, albo zepsuł mu się samochód. Jednak z drugiej strony, tej gorszej, mógł zdarzyć się jakiś wypadek. Even szybko odpędził od siebie mroczną wizję. Nic się nie stało! Powtarzał w myślach. 

Jego reakcja to kolejny dowód na to, że blondyn nie jest mu obojętny.

Wysłał przyjacielowi 20 sms-ów z zapytaniem: Gdzie jest? Czy będzie w szkole? Czy coś się stało? Czy jest chory? Co z ogniskiem? itp. Na żadną wiadomość nie otrzymał odpowiedzi.

Próbował się dodzwonić, ale telefon blondyna był wyłączony. Zmartwiony Even próbował się czegoś dowiedzieć od reszty grupy, ale nikt nie miał wiadomości od blondyna, do nikogo nie napisał.

Wszyscy zgromadzeni posyłali sobie porozumiewawcze spojrzenia i uśmiechali się do siebie na widok reakcji Evena na nieobecność Isaka. Czuli, że coś wisi w powietrzu, ale nikt nie skomentował tego na głos. Ev nie zauważył ich pobudzenia, ponieważ był za bardzo pochłonięty próbą skontaktowania się z przyjacielem.

***

Po lekcjach przygnębiony Even od razu pojechał do pustego domu. Popatrzył na swoją torbę i zastanawiał się czy ma się rozpakowywać, czy nie. Domyślał się, że z weekendu nic nie wypali, ale ostatecznie uznał, że wypakuje swoje rzeczy później. Otworzył okno na oścież i usiadł na parapecie, jedną nogę zgiętą w kolanie położył na nim, a drugą zostawił na ziemi. Zapalił papierosa i zaciągał się raz za razem. Patrzył za horyzont nieobecnym wzrokiem.

Jego myśli przez cały czas krążyły wokół Isaka. Nie wiedział i nie rozumiał co się z nim dzieje. Mimo pozytywnych emocji, zaczął odczuwać niepokój i strach.

Nasza psychika jest tak skonstruowana, że boimy się nowych, nieznanych rzeczy, sytuacji czy uczuć oraz nieoczekiwanych, nagłych zmian zachodzących w życiu. Ten strach jest czymś naturalnym. W takiej sytuacji znalazł się Even. W swoim nowym życiu po raz pierwszy w szczery i naturalny sposób uśmiechał się na widok drugiej osoby. Po raz pierwszy doświadczył szybszego bicia serca na widok drugiej osoby. Po raz pierwszy martwił się o kogoś tak mocno jak dzisiaj o Isaka (potrzebnie czy nie potrzebnie tego jeszcze nie wiadomo). Po raz pierwszy poczuł coś, nie rozszyfrował jeszcze co , do innego chłopaka oprócz przyjaźni i po raz pierwszy przyznał się do tego przed samym sobą.

Do Evena siedzącego na parapecie i intensywnie myślącego o zmianach jakie zachodzą w jego życiu uczuciowym, pomału zaczynało docierać co się z nim dzieje. Dlatego miał prawo bać się swoich uczuć, bać się kierunku swoich myśli, bać się zmian i ich konsekwencji.

Jedyne co mógł zrobić, żeby dojść do ładu ze swoimi uczuciami i obawami, to szczera rozmowa z Isakiem. Niestety musiał na nią trochę poczekać, bo dalej nie było kontaktu z blondynem.

Beep! Beep! Z zamyślenia wyrwał go dźwięk klaksonu. Spojrzał w dół na podjazd i zobaczył niebieskie Subaru. Mimowolnie się uśmiechnął na widok Isaka, który stał oparty o dach samochodu z szerokim uśmiechem. Bez zastanowienia zgasił papierosa (jak się okazało po ilości petów w pojemniku to piątego), zabrał torbę i wybiegł z domu.

-Halla.- Ev pierwszy się przywitał z daleka.

-Halla.- odpowiedział wesoło Isak.- Długo kazałeś na siebie czekać. Stoję tutaj od jakiś 6 minut.- nie wsiedli jeszcze do auta.

-Serio?- zdziwił się Ev.- Nie słyszałem wcześniej klaksonu.

-Bo nie trąbiłem.- zaczął wyjaśniać blondyn.- Patrzyłem się na ciebie i podziwiałem, jak zamyślony wpatrujesz się w dal. Miałeś przy tym taki niesamowity wyraz twarzy, jakbyś był myślami w bardzo przyjemnym miejscu, albo przy wyjątkowej osobie. Powiesz mi o czym, albo o kim myślałeś?

-To nie jest dobra pora.- odpowiedział poważnie. Mimo, że bardzo chciał szczerze porozmawiać z Isakiem, to wolał poczekać na idealny moment. Szybka rozmowa nie wchodziła w grę.

-Jak uważasz.- blondyn zaakceptował decyzję Evena.- Jedziemy?- wyższy chłopak tylko pokiwał głową. Wrzucił torbę do bagażnika i zajął miejsce pasażera. Ruszyli w drogę.- Musimy jeszcze podjechać po dziewczyny.

-Czumu cię nie było w szkole?- Ev próbował zapytać obojętnym tonem, ale nie wyszło tak jak chciał. W jego głosie było słychać nutkę żalu.

-Dzisiejszy poranek to był jakiś koszmar.- zaczął wyjaśniać.- Samochód mi się popsuł w połowie drogo i telefon padł. Musiałem na nogach iść do centrum motoryzacji i załatwić lawetę. Później musiałem naprawić auto, żebyśmy mieli czym jechać.

-Jak pech to pech.- podsumował Even. W głębi duszy cieszył się, że nie sprawdził się czarny scenariusz.

Isak hamował, choć nie dojechali jeszcze na miejsce.

-Jest Linn, Evę, Vilde i ...?- Isak nie dokończył. Popatrzyli zdziwieni na grupkę dziewczyn z nieproszonym, blondwłosym gościem.

Nowe życie (EVAK)Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon