2. Rozdział 24.

725 109 21
                                    

-NIESPODZIANKA!!!

Isak usłyszał po przekroczenie progu domu. Otworzył szeroko oczy i rozdziawił buzię. Miał w głowie różne scenariusze powrotu do domu, ale na to nie był kompletnie przygotowany. W salonie czekali na niego wszyscy jego przyjaciele i wszystkie przyjaciółki. Był bardzo zdziwiony ich widokiem i naprawdę nie spodziewał się, że tyle osób przyjdzie go powitać, zwłaszcza, że nie chciał ich zapraszać do szpitala.

Gdy pierwszy szok minął, popatrzył się pytającym wzrokiem na Evena, który stał przy jego boku. Ten w odpowiedzi na jego nieme pytanie tylko wzruszył ramionami. Naprawdę wyglądał jakby nic nie wiedział o przyjęciu niespodziance i był równie zaskoczony co on.

Każdy obecny na przyjęciu powitalnym, po kolei podchodził do Isaka, mocno go ściskał i całował w policzek, czoło, skroń lub czubek głowy, mówiąc coś w stylu witaj w domu, dobrze cię widzieć, cieszę się, że jesteś. Całe towarzystwo było radosne i roześmiane, a on jedynie zdołał wysilić się na delikatny uśmiech. Żałował, że nie potrafił podzielić entuzjazmu swojej paczki. Dla niego to było za wiele jak na jeden dzień, ale dzielnie znosił kolejne osoby przy swoim boku, kolejne uściski i całusy. Starał się nie dać po sobie poznać, że ma ich zwyczajnie dość.

Powitanie trwało dla niego wieki, ale w końcu ostatnia osoba podeszła do niego. Po części wstępnej, wszyscy rozsiedli się w salonie (oczywiście przy piwie, wódce i drinkach) na fotelach, krzesłach i kanapach, a Isak dostał miejsce honorowe na obwodzie koła. Dla niego to raczej była ośla ławka, bo siedział w wyróżnionym miejscu. Even wziął krzesło i usiadł przy nim, trzymając go rękę. Chyba jako jedyny zauważył, że robi dobrą minę do złej gry. Czuł się bardzo skrępowany i osaczony przez swoich gości. Choć wiele go to kosztowało, zacisnął zęby i udawał, że dobrze się bawi. Pozwolił swoim przyjaciołom nacieszyć się jego obecnością.

Dopiero, gdy przestał być w centrum uwagi rozglądnął się po pięknie udekorowanym salonie. Wszędzie były porozwieszane kolorowe balony oraz jego zdjęcia z przyjaciółmi z różnych wycieczek, spotkań i imprez. Uśmiechnął się delikatnie na widok śmiesznych póz i min. Nad drzwiami jego pokoju był wielki napis WELCOME HOME ISAK. Rozpoznał po piśmie, że to Eva zrobiła dekorację. Popatrzył mimowolnie na lekko wstawianą przyjaciółkę, która właśnie obściskiwała się na jednym z foteli z ...Chrisem. Isak na ten widok uniósł powieki. Spojrzał na Jonasa, ale widać było po chłopaku, że w ogóle nie rusza go widok jego dziewczyny z kimś innym. Widać, że dużo kwestii go ominęło.

Po 45 minutach sztucznego uśmiechania się i ciągłego udawanie, że z nim wszystko w porządku poprosił Evena o zabranie go do pokoju. Chciał to zrobić niepostrzeżenie, ale Eva, mimo, że była zajęta wkładaniem języka w usta Chrisa, musiał zauważyć, że odjeżdża.

-Czemu już idziesz?- zapytała podchodząc do niego chwiejnym krokiem. Wzrok wszystkich skierował się na niego.

-Jestem zmęczony. To był długi dzień.- wyjaśnił.

-Dopiero 14.- popatrzyła na zegarek.- Zostań jeszcze. Tak długo się nie wiedzieliśmy.

-Bawcie się dalej. Mi to nie przeszkadza.- całkowicie zignorował prośbę przyjaciółki.

-Jak chcesz.- Eva pocałowała go w policzek i wróciła do Chrisa.

W końcu zniknął za drzwiami swojej sypialni. Odetchnął z ulgą, będąc ogrodzony ścianą od tłumu w salonie.

-Możesz do nich wracać. Już sobie poradzę.- Isak zwrócił się do Evena.

-Zostanę z tobą. Eskild się nimi zajmie.

-Even proszę. Chce zostać sam.

-Ale...- zaczął, ale Isak mu przerwał.

-Czy możesz choć raz zrobić to o co cię proszę. Nie musisz mnie niańczyć.- powiedział trochę za ostrym tonem i od razu tego pożałował.- Przepraszam. Nie chciałem wyładowywać się na tobie.

-W porządku.- Ev podszedł do niego i pocałował go w czoło.- Jak będziesz czegoś potrzebował to napisz, albo zadzwoń.- i zniknął z pokoju.

Isak podjechał do łóżka i bez problemu przeniósł się na nie. Usiadł na nim i oparł się o poduszki. Wziął na kolana laptopa, który leżał na materacu i włączył go z hibernacji. Na monitorze zobaczył kadr z filmu „Romeo i Julia". Even musiał go oglądać, ale nie udało mu się dokończył. Włączył końcówkę filmu i łza spłynęła mu po policzku. Usłyszał skrzypnięcie drzwi i szybko wytarł mokre policzki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziękuję wszystkim za pozostawione komentarze i gwiazaki oraz wszystkim którzy czytają w "milczeniu". Ja już nie wiem jak mam wam dziękować za waszą obecność, wsparcie, pisanie tylu cudownych słów. Jesteście najlepsi.

Nowe życie (EVAK)Where stories live. Discover now