2. Rozdział 19.

723 101 17
                                    


Isak i Evena na dźwięk otwieranych drzwi równocześnie jęknęli niezadowoleni. Popatrzyli w stronę drzwi, aby dowiedzieć się kto jest intruzem i przyłapał ich na igraszkach, ale nikt nie wchodził do środka. Klamka dalej była naciśnięta, więc ten ktoś stał pod salą, ale dlaczego nie wchodził? Wyjaśniło się kilka sekund później, kiedy usłyszeli znajomy głos mówiący: dzięki za te papiery.

Niestety całe napięcie i podniecenie pękło jak bańka mydlana, wraz ze skrzypnięciem drzwi, a obaj w tym samym czasie przeklęli w myślach osobę, która śmiała im przerywać w kulminacyjnym momencie. Ev wykorzystał moment, że nikt nie wchodzi i zszedł zrezygnowany z Isaka, a potem szybko położył się obok na łóżku, jak gdyby nigdy nic. Blondyn poczuł na swoim uchu ciepły oddech swojego chłopaka, a po chwili usłyszał to nie koniec i poczuł jak Ev wziął między wargi jego płatek i ssał go przez chwilę. Na dźwięk zmysłowego, namiętnego głosu Evena i delikatnej pieszczoty ciarki przeszły mu po plecach, a penis znowu lekko zadrżał na wyobrażenie późniejszej kontynuacji.

-Cześć Isak- blondyn ponownie został sprowadzony na ziemię przez nieproszonego gościa.- Humor ci się popra...- powiedział Lucas, ale nie dokończył zdania, zawieszając wzrok na Evenie i uśmiechając się serdecznie.- Już rozumie dlaczego. Co cię tak rozbawiło, że było cię słychać na całym oddziale?

-Przyszedłeś po coś konkretnego?- blondyn zniecierpliwionym głosem odpowiedział pytaniem na pytanie.

-A co? Przeszkodziłem w czymś?- droczył się fizjoterapeuta i puścił im oczko.

-Nie, ale chcieliśmy chwilę pobyć sami.- Ev uratował sytuację.

-Z chwilą sam na sam musicie poczekać godzinę, może mniej, bo spodziewam się, że rehabilitacja sprawniej pójdzie niż rano.- na to stwierdzenie Lucasa, blondyn spiorunował go wzrokiem. Nie chciał, żeby jego chłopak wiedział w jakim był w stanie.

-Co było rano?- dopytywał Ev, patrząc zdziwionym wzrokiem to na Isaka to na Lucasa.

-Nic. Ćwiczenia szły mozolnie, bo nie chciało mi się ćwiczyć.- blondyn wzruszył ramionami. Musiał trochę nagiąć fakty, żeby nie martwić Evena. Nie widział w tym nic złego.

-Szły mozolnie?- zapytał ze zdziwieniem Lucas.- W ogóle nie szły- sprostował.

-Dlaczego?- Ev zwrócił się do Isaka.

-Nie chciało mi się i byłem zmęczony.- wytłumaczył pobieżnie.- Możemy w końcu ćwiczyć?- blondyn zmienił temat. Ani myślał wyjaśniać, co się z nim działo w nocy i rano.- Im szybciej zaczniemy tym szybciej skończymy.

Jak postanowił Isak tak zrobili. Nikt więcej nie ciągnął tematu, nie chcąc niepotrzebnie psuć i napinać atmosfery. Rehabilitacja przebiegała w całkowitej ciszy, co rzadko się zdarzało, gdy byli w trójkę.

Tym razem Isak mocno angażował się w wykonywane ćwiczenia, chciał z nich wyciągnąć ile się da, a nawet jeszcze więcej. Był całkowicie skupiony i było widać, że starał się jak mógł nadrobić stracony czas na siłowni. Zgodnie z przewidywaniami Lucasa i dzięki pomocy Evena rehabilitacja trwała nieco ponad 30 minut.

Skoro Isak był w lepszym humorze i chętny do współpracy, to trzeba było ten fakt wykorzystać. Dlatego resztę czasu fizjoterapeuta postanowił spożytkować na ponownym przeniesieniu Isaka na wózek inwalidzki. Blondyn z lekką paniką i ze zdenerwowaniem przystał na tę propozycję, ponieważ taki był plan na weekend i chciał go w pełni zrealizować najszybciej jak się dało. Mógł to zrobić rano, ale nie zrobił z wiadomych względów. Ale przemilczmy tamto zajście.

Mimo, że dwa dni temu zdecydował, że nie chce mieć przy sobie Evena, kiedy ponownie usiądzie na wózek, tak teraz bardzo się cieszył z jego obecności. Czuł się pewniej i trochę swobodniej. Nie wyobrażał sobie przejść tego trudnego kroku bez swojej drugiej połówki. Ale teraz było całkowicie inaczej, niż za pierwszym razem. Even nie brał czynnego udziału w przeniesieniu go na wózek, siedział z boku i obserwował. Całe zadanie spadło na Lucasa.

-No Isak? Gotowy?- zapytał go jeszcze dla pewności fizjoterapeuta.

-Tak. Całkowicie gotowy.- blondyn czuł, że tym razem będzie inaczej, lepiej, ponieważ był pozytywnie nastawiony i to chyba było najważniejsze.

-To do dzieła.- zachęcił go Lucas.

Przyjaciel najpierw przekręcił go do pozycji bezpiecznej, a później pomógł mu usiąść na łóżku, równocześnie spuszczając nogi na ziemie. Lucas poprosił Evena o przysunięcie wózka bliżej łóżka i zablokowanie hamulców. Isak wiedząc co ma robić, objął Lucasa w pasie i oparł się o niego swoim ciężarem. Fizjoterapeuta zablokował kolana pacjenta swoimi kolanami i uniósł go do góry, a następnie posadził na wózku inwalidzkim.

-Jak się czujesz?- zapytał z troską Even. Podszedł do Isaka i położył mu rękę na ramieniu.

-Nieswojo, ale jest ok.- odpowiedział zgodnie z prawdą blondyn.

-To teraz odblokuj hamulce i spróbuj się kawałek przejechać.- zaproponował Lucas, a Isak od razu wykonał polecenie.

Z każdym kolejnym odepchnięciem blondyn czuł się pewniej, choć wrażenie dalej było dziwne.

-Jestem z ciebie dumny.- powiedział Ev, kiedy Isak podjechał do niego.- Bardzo dumny.- ucałował czule swojego chłopaka, nie przejmując się obecnością Lucasa.

-A tak na marginesie dzięki wam, a głównie dzięki Evenowi wygrałem dzisiaj 50 zł.- powiedział dumnie fizjoterapeuta.

-O czym ty mówisz?- zapytał zdziwiony Ev, stając za wózkiem i przytulając się od tyłu do Isaka.

-Wiedziałem, że nie wytrzymacie bez siebie dłużej niż dzień i założyłem się z pielęgniarką, że dzisiaj przyjedziesz. I jak widać na załączonym obrazku, miałem rację.- uśmiechnął się szeroko.

-Wam się naprawdę nudzi w pracy? My przeżywamy katuszę przez rozstanie, a wy sobie z tego powodu zabawę urządzacie?- oburzył się Isak. Naprawdę był zły na Lucasa za głupi zakład o niego i Evena.- I widać, że jesteś z tego bardzo zadowolony.

-Oj, nie przesadzaj. To tylko niewinny zakład.- tłumaczył się fizjoterapeuta.

-Z naszych uczuć i rozłąki.- dodał Isak.- Wiesz co? Lepiej idź odebrać swoją nagrodę i daj nam spokój.

Wzburzony Isak, z pomocą Evena przeniósł się z powrotem na łóżko. Był rozczarowany zachowaniem Lucasa i kompletnie nie spodziewał się z jego strony takiego głupiego i dziecinnego zagrania. Na Evenie natomiast zakład Lucasa z pielęgniarką nie zrobił jakiegoś specjalnego wrażenia.

Isak i Even  nie wracali do tematu zakładu, nie chcąc dłużej psuć atmosfery. Położyli się w ciszy na szpitalnym łóżku blondyna i zmęczeni nieprzespaną nocą zasnęli w swoich objęciach, w akompaniamencie swoich płytkich oddechów i rytmicznego bicia serc.

~~~~~~~~~~~~~~

Bardzo wam dziękuję za liczne komentarze i gwiazdki. Cieszę się i jestem bardzo, bardzo wdzięczna, że niektóre osoby zaczynają głosować od początku, albo nadrabiają zaległości. Dziękuję wam z całego serca.

Jeszcze dwa rozdziały i Isak wraca do domu, więc będzie w końcu mała zmiana.

Nowe życie (EVAK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz