2. Rozdział 50

480 40 11
                                    

Z całego serca pragnę was zachęcić do posłuchania sobie coverów w wykonaniu CORVYX . Niesamowity artysta, który nadaje nowy wygląd, nowe brzmienie, nową duszę znanym i lubianym, bądź mniej lubianym piosenką. Ja osobiście uwielbiam jego twórczość. Niestety jest mało znany i według mnie BARDZO niedoceniony.

Mam nadzieję, że ktoś polubi go równie mocno co ja i będziemy razem przeżywać jego wykonania. Daje wam link do jego najnowszej piosenki.

https://www.youtube.com/watch?v=0dQGf9bIaiU

Piszcie w komentarzu co o nim sądzicie. Liczę na was.

Przypominam, że rozdziały 47, 48, 49 zostały poprawione i bardziej rozbudowane.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Isak czuł się bardzo dziwnie i nieswojo po spotkaniu z Sonją. A dlaczego - skoro wszystko przebiegło w luźnej i miłej atmosferze? No właśnie dlatego. Nie powinien się czuć dobrze i swobodnie w towarzystwie osoby, która w przeszłości zafundowała im obu piekło.

-O czym tak intensywnie myślisz?- ciszę w samochodzie przerwał Even, zerkając ukradkiem na Isaka.

-O tym spotkaniu z Sonją.

-Myślałem, że dobrze się bawiłeś- Ev zmarszczył brwi.

-Bo tak było i teraz czuje straszne wyrzuty sumienia.- Isak oparł głowę o szybę.

-Nie rozumie.- blondyn spojrzał na zdziwionego kierowcę.

- Przez te kilka godzin spędzonych z Sonją ani razu nie pomyślałem, o tym ile złego nam wyrządziła. Jakby to w ogóle nie miało znaczenia. Rozumiesz o co mi chodzi?

-Rozumiem i myślę, że to dobry znak. Ja już dawno zapomniałem i jej wybaczyłem. 

-Może i tak, ale jeśli chodzi o Sonję to nigdy nie powinniśmy tracić czujności. Ona jest zdolna do wszystkiego i nie możemy o tym zapominać.

-Zmieniła się i zaakceptowała to, że jestem z tobą.- zatrzymali się na czerwonym świetle. Ev położył dłoń na udzie Isaka i zaczął je delikatnie masować. Blondyn wyprostował się na fotelu.- Sonja nie będzie chciała nas rozdzielić. Wie, że w tej kwestii jest skazana porażkę. A nawet jeśli będzie próbować, to nie uda jej się.

-Nie chce jej nigdy zaufać w 100%, bo nie zasługuje na moje zaufanie.- Isak położył dłoń na dłoni Evena.

-Jeśli nie chcesz zaufać jej to zaufaj mi.

-Ufam Ci i nigdy, przenigdy już nie zwątpię w ciebie. Obiecuję.- Isak nachylił się i pocałował swojego chłopaka. Klakson innego samochodów szybko przerwał ich pieszczotę. Even spojrzał na światło - no tak było zielone. Popatrzył na Isaka wzrokiem mówiącym : "dokończymy później". Wrzucił "1" i ruszył.

-Gdzie nas wieziesz?- zapytał Isak, orientując się, że droga, którą wybrał Ev nie prowadzi do domu jego matki.

-Muszę dzisiaj załatwić jeszcze jedną sprawę.- powiedział tajemniczo.

Jak się po chwili okazało tą tajemniczą sprawą były odwiedziny w rodzinnym domu Evena.

-Chyba nie masz zamiaru pokłócić się ze swoją mamą?- powiedział przejęty Isak. Domyślał się jak może się skończyć ta wizyta. 

-Oczywiście, że nie, głuptasku. Chcę jej tylko powiedzieć, że znowu jesteśmy razem. Planuję też zabrać swoje rzeczy.

-Czy to znaczy, że...

-Tak.- przerwał mu Even, doskonale wiedząc o co mu chodzi. Odpiął swój pas i odwrócił się przodem do Isaka. Ujął obie dłonie blondyna.- Chcę ponownie z tobą zamieszkać, dzielić z tobą każdą wolną chwilę, codziennie zasypiać i budzić się przy tobie. Chce wrócić do dawnych nas. 

-Ja też tego pragnę. Jak niczego innego na świecie.- przytulił się mocno do swojego chłopaka.-To może ja zostanę w samochodzie i zaczekam na ciebie?- zaproponował po dłuższej chwili, odsuwając się.

-Chcę, żebyś był przy tej rozmowie.

-Ale...

-Nie ma żadnego ale. Nie pokłócę się ze swoją mamą. Obiecuję.- Even położył prawą dłoń na sercu, a lewą podniósł do góry.

-To może chociaż zostawię wó...

-Nie.- ponownie przerwał Isakowi.

-Wiesz, że nienawidzę jak ktoś przerywa mi w pół słowa. A ty to zrobiłeś trzy razy w przeciągu chwili. Możesz przestać myśleć za mnie i dać mi skończyć?- Isak oburzył się.

-Wybacz, nie chciałem być chamski. Co chciałeś powiedzieć?

-Zostawię wózek, bo twój dom nie jest przystosowany.

-Po pierwsze, nie możesz jeszcze sam chodzić, bo sobie zaszkodzisz.  A po drugie nie chce, żeby moja mama pomyślała, że wróciłem do ciebie, bo zacząłeś chodzić.

-Od kiedy przejmujesz się tym, co pomyśli twoja mama?- Isak puścił mu oczko. Wolał nie komentować jak zabrzmiał drugi argument.

-Od nigdy.- Ev nie czekając na dalszą dyskusję, cmoknął Isaka w usta i wysiadł z samochodu, szykując wózek. Blondyn tylko pokręcił głową i pomału, ale sprawnie przesiadł się na mniej wygodne siedzenie.  

Po dłuższej chwili wchodzili do domu Evena.

-Mamo! Gdzie jesteś!- krzyknął Ev, nie chcąc bez sensownie szukać rodzicielki po całym domu.

-W kuchni.- usłyszeli.

-Even?- Isak zatrzymał swojego chłopaka w pół kroku.- A co jeśli twoja mama nie będzie chciała, żebym tu był? Nie chcę, żebyś musiał znowu wybierać 

-Na pewno nie będzie miała nic przeciwko. Chodźmy, bo muszę się jeszcze spakować.

Isak niechętnie ruszył za swoim chłopakiem. Miał złe przeczucia, co do tego spotkania i z każdym przebytym centymetrem denerwował się coraz bardziej . 

-Cześć mamo.- Ev podszedł do mamy i od tyłu cmoknął ją w policzek, wąchając przy okazji jakąś potrawę, którą mieszała na patelni.- Yyy Ładnie pachnie.

-Cześć synku. Gdzie się podziewałaś przez tyle czasu?- nie czekając na odpowiedź mówiła dalej. Była bardzo podekscytowana i zadowolona z powrotu syna.- Opowiesz mi przy jedzeniu. Idź myj ręce, a ja już nakładam. 

-Chciałem z tobą o czymś porozmawiać.- kobieta odwróciła się do niego przodem i wtedy dopiero zobaczyła, że jej syn nie jest sam. Nawet nie próbowała ukryć, że jest rozczarowana gościem.

-Dzień dobry.- przywitał się grzecznie Isak.

-Dzień dobry.- burknęła i zaczęła wyjmować talerze z szafki.- Idźcie myć ręce, bo wystygnie.- mówiła obojętnym tonem. Po jej znakomitym humorze nie zostało nic.

Pisałam, że Isak się denerwował? To teraz denerwował się jeszcze bardziej. 

Nowe życie (EVAK)Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang