1. Rozdział 30.

1K 138 35
                                    

Even i Isak zatrzymali się równocześnie i od razu stracili dobry humor. Nie musieli się obracać, żeby zgadnąć kto za nimi stoi, ale odruchowo stanęli twarzą w twarz z Sonją i jak się okazało Chrisem i Williamem. Even wręcz poczuł jak Isak się napina i wzdryga się na widok trójki swoich oprawców. Ev chciał mu zaoszczędzić przykrości związanych ze spotkaniem z Sonją i chłopakami i przeżywania napadu jeszcze raz. Jedyne co mu przychodziło do głowy to chwycenie blondyna za rękę i zabranie go jak najdalej od swojej eks grupy, ale za nim zdążył cokolwiek zrobić Sonja z mordem w oczach, podeszła krok w ich kierunku, a przerażony Isak cofnął się do tyłu. Even bez namysłu stanął pomiędzy dziewczyną a blondynem.

-Jeszcze ci mało, mała dziwko.- z Sonji, aż złość kipiała, ale Ev stał twardo i pewnie na swoim miejscu i zasłaniał Isaka przez atakiem.- Miałeś trzymać się od Evena z daleka. Nie jasno się ostatnio wyraziłam. Trzeba ci powtórzyć?- dziewczyna była naprawdę wściekła.

-Odpuść Sonja.- powiedział spokojnie Even. Reagowanie złością w tej sytuacji było bardzo niewskazanie. Dziewczyna była nieobliczalna.

Even popatrzył się na Chrisa i Williama, ale ci wzruszyli ramionami, dając niemą odpowiedź, że sami nie rozumieją co się dzieje. Na szczęście chłopaki nie mieli zamiaru włączać się do kłótni.

-Ev jest mój i nie zabierzesz mi go.- zignorowała swojego byłego chłopaka i dalej mówiła do Isaka.

-Ja tu stoję Sonja.- zaznaczył spokojnie swoją obecność.- I z tego co pamiętam, to zerwałem z tobą, więc nie jestem twój.- przypomniał.

-Pożałujesz, że wszedłeś mi w drogę.- Sonja dalej traktowała Evena jak powietrze i jakby w ogóle nie słyszała co ten do niej mówi.

-Przestań!!!- Even nie wytrzymał i krzyknął. To skupiło uwagę dziewczyny na nim.

-Bawisz się w rycerza w lśniącej zbroi?- to pytanie skierowała do Evena.- On nie zasługuje na to.

-On ma imię.- podkreślił.- I owszem zasługuje, bardziej niż ty.

-Bronisz go? Przecież to nic nie znaczący śmieć.

-Isak jest więcej wart od ciebie.- podkreślił.- Udowadniasz na każdym kroku, że jesteś zepsuta do szpiku kości.- Sonja podeszła bliżej do Evena i spoliczkowała go całkiem mocno. Po tej akcji, poczuł za plecami ruch blondyna. Chłopak chciał wyjść zza jego pleców, ale Ev chwycił go za rękę i powstrzymał przez zrobieniem jakiegoś głupstwa.

-Spokojnie Isak. Jest dobrze.- zwrócił się do towarzysza, nie puszczając jego dłoni.

-Żałuję każdej chwili spędzonej z tobą.- wrócił do rozmowy z Sonją- Jeśli chcesz kogoś obwiniać o nasze rozstanie to tylko siebie.

-Jakby się nie pojawił...- zaczęła dziewczyna.

-To i tak nasz związek nie przetrwałby.- dokończył za nią Ev.- Zawsze mi czegoś brakował w naszej relacji. Czułem się przytłoczony i zagubiony.- Even zaczął tłumaczyć swoje odczucie.- Na początku zwalałem winę na utratę pamięci, ale dotarło do mnie, że my po prostu nie potrafimy się uszczęśliwić.- wyjaśnił.- Zastanawiałem się nad zerwaniem zanim pojawił się Isak.

-Więc teraz to moja wina?- oburzyła się dziewczyna.

-Niczyja wina. Po prostu nie byliśmy sobie przeznaczeni.- Sonja bez słowa odeszła, a Even poczuł ulgę. Odwrócił się przodem do blondyna, dalej trzymając jego dłoń.

-Jak się czujesz?- zapytał z troską Ev.

-Bez ciebie byłoby kiepsko.- odpowiedział z wdzięcznością.- A ja ty się czujesz?- Isak wolną dłonią, delikatnie pogłaskał uderzony policzek Evena.- Jest cały czerwony.

-W porównaniu z tym co zrobili tobie, to nic mi nie jest.- równocześnie popatrzyli na swoje złączone ręce.- Przepraszam.- powiedział zmieszany Even i puścił dłoń blondyna.- Chodź, odprowadzę cię do domu.

Nowe życie (EVAK)Where stories live. Discover now