2. Rozdział 12.

822 110 40
                                    


Przez kolejne kilka dni Isak nie usiadł ponownie na wózek inwalidzki. Nie chciał, żeby powtórzyła się sytuacja z pierwszego razu, a był pewny, że tak właśnie by się stało. Jak zauważył Even, negatywna reakcja Isaka była prawdopodobnie spowodowana tym, że za szybko chciał usiąść na wózek i nie był całkowicie przygotowany psychicznie na radykalną zmianę. Blondyn za drugim razem chciał to zrobić jak należy, czuć się gotowym na ponowienie próby, aby nie cierpieć i nie dawać Evenowi dodatkowego powodu do zmartwień. 

Najgorsze było to, że Isaka gonił czas. Za kilka dni zostanie wypisany ze szpitala, ponieważ wszystko na podłożu fizycznym było u niego w jak najlepszym porządku, jego zdrowiu nie zagrażało niebezpieczeństwo i mógł samodzielnie siedzieć na łóżku i wózku.

Isakowi w dalszym ciągu towarzyszył Even. Zasypiał i budził się w ramionach chłopaka. Mimo, że ciągle zaprzeczał i wyganiał Evena do domu, tak naprawdę cieszył się, że ten był przy nim i cały czas go wspierać. Potrzebował go. Bez niego nie dałby sobie rady ze wszystkim. Isak nie zdawał sobie sprawy, ba... tak naprawdę nawet nie myślał o tym jaką Ev płaci cenę za ciągłe przebywanie z nim. Nigdy nie zastanawiał się nad tym ile jego chłopak traci z życia, ile poświęca dla niego i to całkowicie bezinteresownie. Mimo ciągłych fochów i obrażania się o byle co z jego strony , nigdy nie usłyszał z ust Evena najmniejszych pretensji czy wyrzutów. 

Even całkowicie sobie odpuścił szkołę, tłumacząc Isakowi, że wszystko załatwił z nauczycielami. Jeździł do domu tylko na maksymalnie 2 godziny, żeby wziąć prysznic i się przebrać. W tym czasie blondyna odwiedzała mama, z którą zamieniał tylko kilka słów i Lucas, który zabierał go na rehabilitacje lub siłownie. Z fizjoterapeutą również nie rozmawiał za wiele. Nie miał ochoty dzielić się z innymi swoimi uczuciami, a na udawanie, że wszystko było w porządku i zwykłe pogaduszki, nie miał siły. Jedynie, jako tako mógł się dogadać z Evenem, choć czasami i z nim było mu ciężko nawiązać kontakt. Życie z minuty na minutę nie było takie proste jakby się mogło wydawać, kiedy myśli samoistnie szły w kierunku, jak będzie wyglądało życie po wyjściu ze szpitala. A to nie zapowiadało się kolorowo.

***

Isaka obudził dźwięk telefonu Evena. Poczuł jak jego chłopak delikatnie się od niego odsunął i wstał z łóżka. Po usłyszanych dźwiękach wywnioskował, że Ev odszedł w głąb sali i usiadł na krześle. Blondyn dalej miał zamknięte oczy i chcąc nie chcąc musiał podsłuchać rozmowę telefoniczną Evena. Próbował otworzyć oczy, aby dać chłopakowi znać, że nie śpi, ale nie miał na to siły. Dzień nie zapowiadał się na udany.

-Cześć- Even rozmawiał z kimś przez telefon. Isak nie miał pojęcia z kim.

-...

-Raz lepiej, raz gorzej. Dzięki, że pytasz.

-...

-Ja? Czuję się tak samo. Udziela mi się jego nastrój, ale radzimy sobie. A co u was? – Ev zaśmiał się do słuchawki. Blondyn podejrzewał, że jego chłopak rozmawiał z którymś z ich przyjaciół.

-...

- Cieszę się, że ci się układa.

-...

-Wiem, że są egzaminy, ale nie dam rady ich teraz pozdawać. Umówiłem się z nauczycielami, że zdam w sierpniu.

-...

-Wiem, ale nie mogę zostawić Isaka samego. Od kilku dni próbujemy przenieść się na wózek, ale kiepsko nam idzie. To bardzo trudny krok i wielka zmiana.

-...

-Tak rozumie, że powinienem pomyśleć o sobie, ale Isak tylko ze mną utrzymuje kontakt.- i w tym momencie Isak poczuł się największym egoistą na świecie i znienawidził się za swoje postępowanie względem Evena. Swoim zachowaniem i użalaniem się nad sobą zmusił swojego chłopaka do rezygnacji ze swojego życia. Zrzucił na niego odpowiedzialność za jego powrót do zdrowia. Może nie zmusił, bo przecież ciągle kazał mu iść do domu i zająć się sobą, ale nie był wystarczająco przekonujący, aby ten wykonał jego prośbę. Czuł, że zniszczył Evenowi życie, a przecież to dopiero początek ich nowego życia. 

-...

-Przychodzi jego mama i fizjoterapeuta, ale nie rozmawia z nimi.

-...

-Dzięki za propozycję rozmowy, ale naprawdę daję radę. Nie jest tak źle jakby się mogło wydawać. Lubię spędzać z nim czas.

-...

-Czy ja wiem, czy się poświęcam. Nie odbieram tego w ten sposób.

-...

- Dlaczego to robię? Kocham Isaka i tylko on się liczy. Dla mnie najważniejsze jest, żeby czuł się dobrze i fizycznie i psychicznie.

-...

-Nie potrzebuję pomocy w nauce. Czasami uczę się z Isakiem, żeby nie miał dużych zaległości po powrocie do szkoły, więc jestem na bieżąco.

-...

-Aż tak dobrze przygotowany nie jestem, żeby iść na sprawdzian końcowy.

-...

-Dzięki. Jak będę czegoś potrzebował to na pewno się zgłoszę.

-...

-Pa Sonja.

-Sonja!?- krzyknął Isak na dźwięk imienia dziewczyny.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bardzo dziękuję wszystkim za zaangażowanie w pisanie komentarzy i głosowanie. To wiele dla mnie znaczy. Dajecie mi siłę do pisania, nawet w te gorsze dni. Chcę żeby każdy z was wiedział, że już nie piszę tego opowiadanie tylko dla siebie, ale dla ciebie i dla ciebie i dla ciebie. Przeszliśmy razem dłuuuuugą drogę.

Nowe życie (EVAK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz