1. Rozdział 32.

1.1K 127 22
                                    

Dzień 4

Isak z samego rana poinformował swoich przyjaciół, że zwalnia się ze szkoły po trzeciej lekcji. Niechcący wymsknęło mu się, że jest umówiony z Eskildem na trening w centrum motoryzacji. Even słysząc te dwa słowa od razu zwęszył okazję. Nie byłby sobą, gdyby z niej nie skorzystał i nie wyraził chęci towarzyszenia blondynowi.

Isak upewniając się, że Even nie ma żadnej ważnej lekcji, nie musi pisać sprawdzianu, ani kartkówki, pozwolił mu jechać z nim. Bez wyrzutów sumienia urwali się ze szkoły i pojechali prosto do centrum motoryzacji.

Na miejscu czekał już Eskild z całą ekipą i samochód (Audi R8 Couple V10) był przygotowany na torze. Blondyn po krótkim przywitaniu się, zostawił Evena ze swoim współlokatorem i poszedł się przebrać. Wrócił po dłuższej chwili.

Ev na widok blondyna otworzył szeroko oczy. Przyjaciel wyglądał całkowicie inaczej w idealnie dopasowanym, czarnym, wyścigowym kombinezonie i musiał przyznać, że cholernie ten strój do niego pasował.

Even nie mógł się doczekać jazdy blondyna. W głębi duszy liczył, że będzie mógł zostać pasażerem na jednym okrążeniu. Z rozmyślenia wyrwały go głosy toczącej się obok dyskusji.

-Jesteś pewny, że chcesz dzisiaj jeździć? Pamiętaj, że jesteś jeszcze trochę poobijany.- zapytał się poważnym tonem Eskild.

-Jestem pewien. Nic mnie już nie boli.- odpowiedział pewnie Isak, który dopinał swój profesjonalny kombinezon.

Even stał z boku i przysłuchiwał się rozmowie.

-No to zmykaj.- z entuzjazmem odparł Eskils.- Nie popisuj się i słuchaj co się do ciebie mówi.- blondyn przewrócił tylko oczami.- Dzisiejszy limit prędkości to 120 km/h.- powiedział Eskild, zanim Isak wsiadł do samochodu.

-Jaja sobie robisz?- oburzył się.- Mam się wlec jak żółw. Pozwól mi choć 150.

-120 i koniec dyskusji.- widać było, że w kwestii treningu i wyścigu Eskild rządzi, bo to on odpowiada za bezpieczeństwo.- Miałeś długą przerwę. Poćwicz najpierw wolniej, a później zobaczymy.- wyjaśnił Eskild.

-A ja?- przypomniał o swojej obecności Even.

-Eskild ci pokaże skąd jest najlepszy widok. Do zobaczenia.- Isak posłał mu szeroki uśmiech. Założył kask i wsiadł do samochodu. Instruktor pomógł blondynowi zapiąć pasy bezpieczeństwa i upewnił się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Po dokładnym sprawdzeniu, Isak ruszył.

-A czemu nie mogę jechać z nim?- Even zadał głupie pytanie Eskildowi.

-Bo to niebezpieczna zabawa. Nie jesteś jeszcze na to gotowy.- odpowiedział dokładnie właściciel. Eskild poklepał Evena po ramieniu.- Chodź, idziemy na górę.- ruszyli w stronę schodów prowadzących do centrum kontroli i gdzie znajduje się specjalny punkt widokowy.

-Nie boisz się, że coś mu się stanie?- byli już na miejscu. Dzięki wielkiej, specjalnej szybie, która przybliżała widok, Even  mógł oglądać jak radzi sobie Isak.

- Zawsze jakiś stres jest. W końcu to ogromne prędkości. Ale mimo, że Isak jest osobą, która na co dzień lubi podejmować nieprzemyślane decyzje, na torze zawsze jest skupiony, opanowany i wykonuje polecenia.- wyjaśnił Eskild.- Przekazałem Isakowi wszystkie potrzebne umiejętności i nauczyłem wszystkiego o wyścigach. Dodatkowo instruktor, Viktor podszlifował jego technikę.- Eskild tłumaczył Evenowi, równocześnie dokładnie analizując przejazd blondyna i dając mu wskazówki co ma zmienić.- Gdybym miał choć cień wątpliwości, że sobie nie poradzi, nigdy bym go nie wypuścił na tor. Nie martw się. Isak wie co robi.

-Długo jeździ?

-Jak miał 16 lat zacząłem go uczyć. A od 18-tych urodzin jeździ po torze. Koniec pytań. Oglądaj jazdę.- zakończył rozmowę starszy.

Even stał przy szybie i obserwował poczynania blondyna. Nie mógł uwierzyć, że tam na dole, w samochodzie jedzie Isak i jak dla niego świetnie sobie radził. Jego opinii chyba nie podzielał Eskild, bo cały czas mówił do mikrofony jakieś uwagi i wskazówki.

Po trzech godzinach zeszli na dół i czekali na blondyna, który zjechał do boksu. Isak wysiadł z samochodu i ściągnął kask. Zamiast podejść do swojego trenera i wysłuchać co ten ma do powiedzenia, podszedł do Evena.

-Jak się podobało?- jego zdanie się najbardziej się dla niego liczyło.- Nie wynudziłeś się za bardzo.

-Oczywiście, że nie. To było niesamowite. Ty byłeś niesamowity.- odpowiedział z entuzjazmem Ev.- Liczę na to, że kiedyś będę miał okazję siedzieć na miejscu pasażera.- Isak chciał mu odpowiedzieć, ale do rozmowy wtrącił się Eskild.

-Może najpierw zainteresujesz się swoimi wynikami. Czekam na górze.

-Muszę iść. Zaraz będę.

To zaraz trwało 30 minut. Even w tym czasie chodził po centrum i obserwował jak pracują ludzie. Po raz kolejny nie mógł uwierzyć, że uważał to miejsce jako przykrywkę do domu publicznego. Był taki głupi. Rozmyślenia przerwał mu przebrany i gotowy do wyjścia Isak.

-Teraz kolej na prawdziwą wycieczkę, w której będziesz brał czynny udział.- rozmyślenia przerwał mu przebrany i gotowy do wyjścia Isak.

***

Isak zatrzymał samochód przed wielką, drewnianą bramą i wyłączył silnik.

-Zwariowałeś!!!- krzyknął Even, domyślając się jaką niespodziankę przygotował dla niego Isak.

-Nie.- zaprzeczył blondyn i wysiadł z samochodu. Widząc, że Even się nie ruszył z samochodu, włożył głowę do auta.- Spodoba ci się. Zobaczysz.- przekonywał go Isak. Po długich namowach Ev opuścił samochód.- Musimy zaczekać tylko na Evę i Vildę i możemy ruszać.

-Ja ruszam, ale do samochodu! Jak chcesz to możesz narażać swoje życie, nie moje.- Even dalej był oburzony.

-Nic ci nie grozi. Obiecuję.- mówił spokojnym tonem Isak.

-Cześć chłopaki. Miło was znowu widzieć.- dziewczyny otworzyły wielką bramę i wpuściły kolegów do środka. Przywitali się buziakiem w policzek.- Gotowi? To ruszamy.- powiedziała radośnie Eva. Wszyscy oprócz Evena poszli przed siebie. Vilde obróciła się do stojącego chłopaka.

-A co z tobą?- zapytała nowego przyjaciela.

-Isak idzie sam. Ja zaczekam w samochodzie.- odpowiedział trochę zażenowany. Vilde podeszła do niego z radosną miną. Chwyciła go pod rękę.

-Nie wygłupiaj się. To będzie najlepsza randka na jakiej byłeś. Gwarantuję ci.- pociągnęła go w stronę czekających towarzyszy.

-To nie randką.- oburzył się od razu Even.

-Jasne.- w głosie blondynki było słychać sarkazm.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Z dedykacją dla @devrscx, @kaska1399, @ZosiaJasiewicz 

Nowe życie (EVAK)Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon